Moja lista blogów

poniedziałek, 13 kwietnia 2020

Czerwone pisanki

Pogrzebałam w swoich zdjęciach,
  5 lat temu miałam takie zajęcia.
W sumie to nie pisanki,
tylko ubranka, otulanki.
Przy okazji poszerzałam o tym pojęcia.
 Św. Magdalena po zobaczeniu pustego grobu udała się do domu, a tam zobaczyła czerwone jajka. Zabrała je....
Legend na ten temat jest mnóstwo,
nie przepiszę, nie opiszę, gdyż w pisaniu towarzyszy mi ubóstwo.



piątek, 10 kwietnia 2020

Jezus w Ogrójcu

To jeden z pierwszych moich obrazów krzyżykowych,
które na emeryturze wyszywam,i sporo juz ich zrobiłam,
na pewno około 30 licząc małe i duże.
Ten ma wymiary 50x40 łącznie z rama.
bardzo dużo odcieni muliny w kolorach szafirowych, granatowych, niebieskich
zdjęcie niezbyt dokładne gdyż obraz za szybą.
duży sentyment do niego mam, choc trochę taki cukierkowy.
 autorem oryginału jest ks. M. Dubiel – “Jezus w Ogrodzie Oliwnym” [Cieślin]

Te dni, czyli piątek i sobota, takie smutne są,
ale już niedziela wesoła będzie.

Duży sentyment do niego mam, choć trochę taki cukierkowy.
 autorem oryginału jest ks. M. Dubiel – “Jezus w Ogrodzie Oliwnym” [Cieślin]



JEZUS W OGRÓJCU




Modlitwa i trwoga konania13


39 Potem wyszedł i udał się, według zwyczaju, na Górę Oliwną: towarzyszyli Mu także uczniowie. 40 Gdy przyszedł na miejsce, rzekł do nich: «Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie». 41 A sam oddalił się od nich na odległość jakby rzutu kamieniem, upadł na kolana i modlił się 42 tymi słowami: «Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!» 43 Wtedy ukazał Mu się anioł z nieba i umacniał Go. 44 Pogrążony w udręce jeszcze usilniej się modlił, a Jego pot był jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię. 45 Gdy wstał od modlitwy i przyszedł do uczniów, zastał ich śpiących ze smutku. 46 Rzekł do nich: «Czemu śpicie? Wstańcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie».

czwartek, 9 kwietnia 2020

Zajączek wesoły i inne obrazki wesołe


Na wstęp, to ten zajączek wesoły sie nadaje,
którego sama jeszcze przed pandemią, wyhaftowałam,
z najlepszymi,
tradycyjnymi życzeniami:

Słoneczko mi dziś zaświeciło w moich godzinach zakupowych,
tak, że do słonka zdjęcia pstryknęłam.
 Swój ogródek, jak balkon traktuje,
gdyż werandy ani balkonu nie mam.
 Przyznam szczerze, że z rana ogródek wysprzątałam,
zeschłe badyle wyniosłam,
nikogo nie było, nikt mnie nie widział,
przed Wielkanocą należy posprzątać.
Zatem mandat mi nie przysługuje.
Oczy cieszą nie tylko moje,
te moje kwiatki:



poniedziałek, 6 kwietnia 2020

Migawki z rana

Po raz pierwszy prawie od roku,
aparat ze sobą zabrałam,
wreszcie naładowany i kilka fotek pstryknełam.
humor mi się poprawił
gdy kwiecie wiosenne w mym ogródku zobaczyłam:
 Pierwsze dwie białe chmurki, to gęsiówka kaukaska, którą kiedyś sama posiałam a teraz się bardzo rozkrzewiła. Jeszcze jedną rozkrzewioną przy płotku mam, ale dziś nie uchwyciłam.
Szafirków też sporo jest.

A na drugim planie, to ubiorek wieczny zielony, który też z jednego krzaczka rozmnożyłam.
dość długo kwitnie.Lubie takie białe niepozorne kwiatuszki.
No i tulipany się wybijają, na szczęście pomrowy cebul nie zeżarły,
ale żonkili mam mało w tym roku, gęsiówka je zwyciężyła.



A obok, niemiły widok z pandemią związany,
jednorazowe rękawiczki.

Dlaczego ludzie je tak wyrzucają? Jak i butelki po małpkach.
Nie sprzątam, nie moja działka. Poza tym nie chcę się zarazić.

niedziela, 5 kwietnia 2020

Dobrze mi w domciu

Wcale  na sytuacje  nie narzekam,
na nic wielkiego nie czekam.
Dobrze mi nie wychodzić z domu,
rankiem po pieczywo przemknę po kryjomu,
zamaskowana szczelnie, wrócę dzielnie.
Dziś niedziela,
 grzechu nie ma gdy się do kościoła nie pokuśtyka,
rekolekcji nie zaliczy, palmy nie poświęci,
spowiedzi nie zaliczy.
Człek się mniej zmęczy,
jedynie w tv mszę oglądajac.
Palm mam kilkanaście, poświęconych,
do śmietnika nie wyrzuconych,
spalić nie mam gdzie,
z suszków zrobione, kolorowe są,
co roku odkurzam,  wysoko stoją na regale
i jak nowe wyglądają.
Ogródek parapetowy mnie cieszy,
a tam stokrotki i pelargonie sobie kwitną.
 Stokrotki jeszcze przed kwarantanna kupione dla wnusi na  8 urodziny.
Tak w marcu wyglądały, ale nie wręczyłam, gdyż impreza  odwołana była.


 Pelargonie sama hoduję od lat, białe szczególnie lubię.
Na zewnątrz trzeba je wystawić, ale jeszcze mrozy maja być,
to się wstrzymuję.
Jęczmień posiałam, sprawdzam czy jeszcze wykiełkuje,
gdyż słód w ub roku robiłam i piwo.
Może sie uda i mocy kiełkowania nie stracił i tak resztę nasion spożytkuje.

Rzeżuchy nie mam i pewnie w tym roku nie posieję,
gdyż dalej niż do spożywczaka nie wychodzę.
Szczypiorek też mam w mym ogródku parapetowym,
bezpieczny, własny do jajek świątecznych będzie.

 Szyby przetrę, firany zmienię,
jaśniej się zrobi.
Gości ani wspólnego śniadania nie będzie,
ileż roboty i stresu mi odpada!
Ja na to wszystko już sił nie mam,
na te tradycje, święconki i inne wymysły.
Droga krzyżowa jednak w tym roku cały świat dopadła
i niejeden na kolanach by ja przechodził,
by tylko nie zachorować lub wyzdrowieć.
Moje emeryckie życie, jest mało mobilne,
od lat w domciu siedzę, ze wzgledu na choroby i niemoc wszelaką.
No ale młodzi, którym nagle tak przyszło w zamknięciu siedzieć?
nie wytrzymują, wymyślają różne rzeczy, nawet ciekawe,
podziwiam ich cierpliwość i kreatywność.
Cały świat z domu nie wychodzi,
"Restez a la maison" hasło we francuskiej tv stale widzę.
Mam co robić, ale nie wyliczę, szkoda czasu na takie pisanie.
Słoneczko wyszło, niech wirusowi korone wypali.

piątek, 3 kwietnia 2020

Memento mori

 Żarty się skończyły.
Wszyscy chcą długo żyć,
a tu koronawirus kosi, niczym Anioł Śmierć,
choć nie ma kosy tylko koronę,
 obfite zbiera żniwo, głowy przed nim pochylone.
Nikt mnie nie weźmie w obronę kiedy do mnie wkroczy.
Niewidzialny, zatem nie spojrzę mu w oczy,
przygotowałam się, śmierć mnie nie zaskoczy.
 Z tej racji w beżowo-seledynowo-złotej pochowana chce być kreacji.
Mąż ma na tę okoliczność granatowy garniturek.
Będzie pasowało jak ulał.
Znam rzeczywistość szpitali i te ich procedury,
no niech zachoruje który.
Ale póki co, na tamten świat mi się nie pali.
I oby nastąpiło to jak najdalej.
 Potomkom z grubsza dyspozycje wydane.

czwartek, 2 kwietnia 2020

Latające potworki

Jednorazowe rękawiczki   po osiedlu latają,
ciekawe czy one czasem nie zarażają.
Ludzie ust i nosów nie zasłaniają,
tylko niektórzy maseczki wkładają.
Jakieś dziwne restrykcje nam wprowadzają.

A to, że Ala nie wyprowadzi psa,
nie wiem czy mogę wejść do ogródka,
zakupów w 10.00-12.00 nie zrobi młódka,
wszędzie gdzie chcesz iść, wisi kłódka.
Klamki nie pocałujesz już,
gdyż wiadomo wszędzie panuje koronowirus.
Ratuj życie, siedź w domu,
by ci wirus płuc nie wyżarł po kryjomu.
Światowa pandemia i ogólna schizofrenia.





środa, 1 kwietnia 2020

Bez żartów było

 Żarcik na prima aprilis był w sklepie?
 aż po łbie  mym starym sie klepię.
  Spryskane dłonie i rekawice ,
to nie kosmos, ani wice.
Zakupy  duże zrobiłam i jest mi lepiej.
P.s.
Uszanowanko dla  władzy naszej tu wyrażam,
że mi umożliwiła czuć się lepszą od młodych,
ktorzy do sklepu sie nie dostali
w wyznaczonych godzinach,
znaczy sie od 10..00 do 12.00.
  tylko dla seniorów był otwarty,
po raz pierwszy byłam tam na korona party.

Samych siwych, moich równolatków tam spotkałam,
w maseczkach zazwyczaj, własnoręcznie uszytych,
którzy nie chca jeszcze umierać,
choć do 70 lat się zbliżają.



Na wirusa, pij spirytusa!

Ryż z Chin, makaron z Włoch,
jakie zapasy zrobić mam, och!
Jest szczepionka z Podlasia,
naj, najlepsza, bo  nasza.
 Na pandemię czyniącą wszędzie popłoch.

 Szwagry - Odcinek 49 - YouTube


Osiedlowe bratki

  Bratki w starych  korytach, jeśli ktoś by o to pytał. 7 kwietnia uchwycone, 13 zdjęcia powtórzone. Dopatruję się  dziur po złodziejach. Ja...