Moja lista blogów

sobota, 31 października 2020

Protestuję

 Ty głupi rządzie, że restrykcje,  co do odwiedzin cmentarzy wprowadziłeś.

Tego nie  da się, niczym  wytłumaczyć.

Nawet taki zwykły człowiek,

na cmentarzu kameralnym, gminnym, mało odwiedzanym,

nie może na bliskich grobach,w tym dniu,świeczki zapalić.

A przecież wszystko na świeżym powietrzu się odbywa.

No dobrze , baby was  określiły i jednego dosadnego,

słowa, choć bardzo wulgarnego  użyły.

*********,

Jesteście marni i nieobliczalni.

Jeszcze sklepy zamknijcie, niech z głodu umrzemy.

P.S.

Myśmy z mężem ( po udanej jego operacji ) już dawno temu

 to  żeśmy cmentarz odwiedzili,

 i to przywidzieli, że cmentarze,

będą zamknięte na dzień 1 listopada,

dlatego w połowie października,

groby bliskich, żeśmy odwiedzili.

Jednak mi żal tych ludzi, a szczególnie hodowców chryzantem.

Znicze się nie zmarnują.

Ale jaki sens, takie restrykcje wprowadzać?

Niech mi na to odpowie, ta nasza wspaniała władza.

Od lat, na cmentarzach,

żadnych tłumów nie ma w tym dniu,1 listopada.

Jednak ludzie wykorzystują ten weekend 

na odwiedziny do rodzin i tak w połowie drogi,

żeście ich z niej zawrócili, tak "za minutę północ"

i pójście  na cmentarz, co tradycja jest

a teraz, żeście to im odebrali,

kilka godzin przed decyzją,

kiedy oni do bliskich jechali.

Wstyd i hańba, tyle powiem wam.

"Od urodzenia do śmierci"

 życie nasze powinno być chronione,

taką poprawkę do konstytucji bym wprowadziła,

a nie od poczęcia, by chore zarodki na świat wydawać.

Życie zaczyna sie od przyjścia na ten swiat.

Jeśli ktos ogrodnikiem jest, czy hodowcą , to wie,

że zainfekowanych roślin czy zwierząt,

się na siłę nie hoduje.

Jeśli ktoś ma w tym upodobanie,

proszę bardzo, ale zbankrutuje.

Nawet nasz papież, śwJPII,

taka postawę miał, że życia chorego, 

na siłę nie należy podtrzymywać,

jakimiś sztucznymi preparatami czy urządzeniami,

Ale oni, ci nasi  duchowni i politycy tej partii,

 się uparli, że  od  poczęcia, życie człowieka, należy nazywać

i chcą wolę swą wszystkim , normalnie rozumującym,

 ją narzucić,  ustawami, dekretami.

Nawet w biblii, czegoś takiego nie ma.

I tu do was "duchowni" pytanie mam,

co żeście uczynili z tą waszą religią w szkołach,

te dwie godziny tam mając,

nawet od przedszkola do matury,

że młodzi nie chcą was słuchać?.

Tyle księży i  katechetek,  nieraz na rozumie ograniczonych,

(które tylko takie znam), żeście do szkół wprowadzili,

by dzieci ogłupiać.

Zamiast uczyć języków i etyki świata.

Zatem rozumiem, że jeśli od dziecka 9 letniego

( w moim przypadku własnego) wymaga taki ksiądz

tajemnic różańca na pamięć, którego ja sama nie znam,

i by do   pierwszej komunii go dopuścić, każe mi do niego jechać,

by egzamin z tych formułek, ono musiało zdawać

gdzieś  w jakimś zgromadzeniu sióstr,

sobie wygodnie mieszka,

ma ugotowane i wyprane 

i jakiś chory doktorat sobie pisze,

by nad nami panować.

To dlatego, na zawsze odeszło moje dziecko i inni z tego kościoła.

Większość licealistów na religie nie chodzi.

Nie dajemy się ogłupiać,

 jakimiś urzędnikami w takim przypadku.

Zresztą, kiedy po kolędzie u nas był,

ten ksiądz po latach wielu, i z grzeczności go przyjęłam

to tym swoim doktoratem szpanował, czy epatował,

nawet swoja książeczkę mi zostawił

jako swój doktorat,

gdzie samymi cytatami się posługuje, żenada,

takie jakieś przesłanie, dla mlodych.

No nie ujmuje i nie wciąga.

 

Nikomu nie dam się znieważać.

Kobiety racje maja, że protestują.

 I choć taka stara już jestem,

nie pozwolę się ogłupiać w imię kościoła.

Ten artykuł szczególnie polecam, do przeczytania na weekend

 https://kobieta.onet.pl/13-gniewnych-kobiet-po-dobroci-nie-chcieliscie-no-to-wyalac/pr5nrcx

Całkowitą  porażkę żeście ponieśli,

jeśli o nauczanie chodzi religii niby katolickiej 

i pałętanie bezkarne i niby nauczanie  po szkołach ,

od przedszkola poczynając

jako i ja, nauczyciel romanista z wykształcenia,

choć o prace po tym kierunku trudno było i jest,

jakoś przetrwałam,

ciągle się przekwalifikowując, dokształcając

by do emerytury dotrwać i sobie ją wypracować.

A wyście mieli wszystko zagwarantowane,

wraz z tym konkordatem i wprowadzeniem religii katolickiej do szkół.

 No dziś odezwał się mój ból.

P.S

może zacznijcie głosić nauki ,

takie od serca,

jak to baptyści to robią,

by się w kościele utrzymać

zamiast odprawiać te formułki w ornatach,

gdzie potem za wami diabeł dzwoni ?



piątek, 30 października 2020

Znów płacze Francja

 

tak się kończy tolerancja.

W dal odeszła elegancja,

Policja antyterrorystyczna, czy jakaś tam specjalna,

na każdym rogu żandarm stoi a islamo-terrorysta wcale się nie boi

i  dopuści się dekapitacji,

na głowie innej nacji,

Z jakiego powodu Allach Akbar 

z humanitaryzmu  serce i łeb, mordercy obdarł? 

Biedna zatem, choć piękna jest Nicea,

 nie pierwszy to raz, taki  atak,

 Francja piękne hasła głosi od lat,

zna je cały świat,

Wolność, równość, braterstwo,

Liberte', egalite', fraternite'

ale nie cierpi ich barbarzyństwo.

Papież o modlitwę prosi, ręce o spokój wznosi.

Pozostaje z ofiarami solidarność

i biedny ten świat i jego marność.

Jaka tego jest przyczyna?

Kiedyś na człeka nie bez winy,

używano gilotyny,

a teraz, ot nawet w świątyni,

dekapitacja nożem, bez przyczyny.

Smutno i żal po prostu.



https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/1975544,1,po-morderstwie-nauczyciela-we-francji-plakac-czy-strzelac.read

czwartek, 29 października 2020

Od kosza na głowę

to się zaczęło, kiedy młódź szkolna to pewnemu nauczycielowi zrobiła ,

od języka angielskiego,

a gdyby od  rosyjskiego lub francuskiego on byl,

to bym mu przebaczyła.

Ja już na emeryturze prawie byłam,

kiedy to było,

ale wbrew woli uczniów i rodziców,

francuskiego nie dało się uczyć w podstawówce,

gdyż wszyscy parcie mieli na angielski.

Dlatego jakimś cudem, w bibliotece się zaszyłam

i podstawówki bibliotekę od podstaw tworzylam,

sama wracając do lektur z dzieciństwa,

ulubionego Kubusia Puchatka i Ani z Zielonego Wzgórza

lekcje biblioteczne w klasach przeprowadzając,

i jakieś  konkursy ogłaszając.

I choćby ten młody nauczyciel, romanista,

który mnie zastępował,

kiedy na urlopie wychowawczym byłam,

sam tego nauczania nie wytrzymał,

choć ponoć taki zdolny był i dobrze się zapowiadający

taki wspaniały z B, po promocji zatrudniony

to i tak, protesty były.

( on ponoć po tej porażce zawodowej,

w jakiejś agencji turystycznej się zatrudnił)

Dzięki Wam przy okazji, moi znajomi,

które żeśmy mieszkanie wam wynajmowali.

Czynszy wielkich żeśmy nie brali,

mniemam, że żeśmy was nie  zmanierowali,

wynajem, to była lata temu,

nasza konieczność,

Syna trzeciego w dość późnym wieku urodziłam,

39 lat wówczas miałam

(kiedy teraz on z kościoła chce odejść

i pyta, gdzie w jakim kościele był ochrzony)

i mieszkanie po rodzicach, przyszło nam objąć,

w sumie nie zaprzepaścić,

po wyroku sadowym, 

które moja matka je odziedziczyła po wyroku sadowym

w sadzie się o nie ubiegając,

gdyż takie nowomodne rządy z Balcerowiczem wkroczyły,

a nam przyszło, przez 10 lat je splacać,

by na własność je zdobyć.

Od gęby sobie wówczas żeśmy odejmowali,

by to spłacać, tak prze 10 lat..

Lata 1991 i tak dalej.

Nie będę się tu tłumaczyła i w to wchodziła.

Reformę oświaty, roku pamiętnego 2000,

na własnej skórze przeżyłam,

kiedy gimnazja były wprowadzane.

Ta reforma to PO była,

kiedy  ta partia w rozkwicie była.

Rade sobie jakoś dałam,

na wcześniejszą  emeryturę przeszłam, zgodnie z prawem,

gdyż na moje miejsce w budżetówce,

już wiele osób czekało .

Niewiele tego jest,

ale ja koncertów nie daję,

nie muszę żyć ponad stan,

Zasalane ziemniaczki ugotowane mi wystarczą

i do tego jakieś coś...

o którym nie warto wspominać.

Ot cebulka posolona, w oleju trzymana i do tego czosnek

i  twaróg  czy serek jakiś.

I jeszcze w Boga wiara, 

którego nigdy nie spotkałam,

ale intuicję pod niego podstawiam,

gdyż wielokrotnie się mi ona objawiła.

jako wiara.

 Może dlatego wierze w te Boska Opatrzność

i jego przykazań się trzymam.

P.S

Do dziś te niektórych uczniów docinki pamiętam,

że pani tyle zarabia ile ja kieszonkowego mam.

Albo inne zachowania typu,

że uczeń bezkarny był

i robił na lekcjach co chciał,

zakłócał mi wszystko ,

a inni ubaw mieli i się śmiali ,

ot takie przyszłe lewactwo,

choć metodykę nauczania  języka,

na piątkę, kiedyś zaliczyłam,

od śp, profesora Zaręby.

A do tego,praktykę nauczania na Uniwersytecie w Grenoble zaliczyłam.

Żadnych praw, jako nauczyciel  nie miałam,

gdyż wszystkie prawa do ucznia należały,

nawet dyrekcji nie mogłam się poskarżyć,

gdyż ona za uczniem i rodzicami wiecznie była.

Za jego wielodzietną rodziną była jako i parafia i proboszcz.

 Dzięki Ci Boże, że wczesną emeryturę mi dałeś

i od tego piekła uczniów i rodziców i wszelkich innych nade mną panujących,

mi dałeś uwolnienie z piekła tego.

Teraz to piekło, rykoszetem na was,  się odbija ...

Lewaków sami , żeście sobie wychowali,

tą waszą pobłażliwością i bez stresu wychowaniem.

A mnie to "wali", że waszym językiem odpowiem, by zrozumiale było,

w waszym prymitywnym, chamskim, wulgarnym, języku...


środa, 28 października 2020

Widziały gały

 co brały, tak się potocznie mówi po czasie.

Takiej fali protestów, na pewno nie przewidziały.

Oj, co to dalej będzie, atmosfera gęsta wszędzie.

Nawet zdjęcia żadnego nie wkleję,

ani haseł żadnych,

gdyż są strasznie wulgarne i niecenzuralne.

No nic, westchnę sobie, głęboki wezmę oddech.

Sprawca "piekła kobiet"spokojnie wszystko skomentował,

jakby wziął wszystko na siebie.

Głowa państwa chora, siedzi cicho, na kwarantannie ma jak w niebie.

Ciekawe co na to, ten postepowy papież by powiedział,

wtorek, 27 października 2020

Z ręka w nocniku

się w środku nocy obudziłam ,

podobno dziś niedziela jest,

czy też inny dzień tygodnia, już nie wiem,

a ja pieczywa nie mam,

choć to najważniejsze,

wczoraj z rana dla męża kupiłam

te bułeczki staropolskie i w tym ten precelek z makiem,

za zl 1.99, który zawsze z rana mu kupuję na jego wraźliwy żołądek

Jakos sobie z reszta poradzę,

gdyż drożdże  i mąkę zawsze w zasięgu mam,

Zaraz jakiś zakwas nastawię,

choć jeszcze północ nie wybiła.

Nad ranem, pieczywo do piekarrnika wstawię.

O hoho, zauważyłam, że jednak jakieś pieczywo pokrojone 

w domu mam,

jednak kupiłam,

choć wiadomości, poltycznych żadnych,

nie śledziłam..

I idę sobie,

w środku nocy dalej spać.

P.S

Jakiś z mopsu telefon wczoraj odebrałam,

kiedy sie pytali o zdrowie mego syna,

tak koło 10.00

Przypuszczam, że on był nagrywany.

A mój syn,

akurat spał,

po tych cudownych lekach,

które mu bezprawnie do herbaty, czy kawy zapodaję.

No i git, majonez,

z wyrokiem sądu sie dawno pogodziłam,

że musi być hospitalizowany i leczony.

Ale jakoś do wyroku nie doszło,

za mało miejsc czy cóś,

choć tyle psychiatryków hitlerowcy nabudowali,

w Polsce teraz one są teraz 

i Polacy tam żniwo  mogą zbierać i ponoć leczą .

No ale spoko maroko,

z nerwicy wzgledem mego syna,

TBN :Polska mnie uleczyła,

a on agresywny nie jest.

Tak, że, nic, żadnych pretensji do nikogo,

nie mam.

Spokojnie sobie żyjemy

i rade dajemy.

Do przodu Polsko,

Widocznie, to ten "życzliwy sąsiad"

ze wspolnoty mieszkaniowej,

jakieś instytucje obdzwaniał,

że ten telefon nie wiadomo skąd,

miałam.

Dziękuję zatem za te" życzliwość"



Diabeł ich opanował?

 z tego co widzę a raczej słyszę  co w sejmie sie dzieje,

którego to relacje do moich uszu docierają

z pokoju mego męża,

gdyż on takich relacji na bieżaco słucha .

Co za czasy, co za mores!

Ludu,  chciałoby sie rzec, prymitywny ludu,

opamiętajcie się!

Wszak tu Polska, Rzeczpospolita jest!

niedziela, 25 października 2020

Z soboty na niedzielę

 zmiana czasu była,

a ja w środku nocy sie obudzilam i chciałam po pieczywo iść,

gdyż mi się coś poprzestawiało.

Nawet już spodnie ubrałam

i gotowa do wyjścia byłam.

Takie nawyki zakodowane w sobie mam,

że z rana po bułki wychodzę,

by na delikatny żołądek mąłża

mu je dostarczyć.

Ale w środku nocy?

Dobrze, że mąż nie spał i się mnie zapytał,

dokąd to ja się po nocy wybieram.

Hahaha,

śmiertelnie już jestem  wszystkim zmęczona,

szczególnie emocjonalnie wypalona,

szczególnie tym ostatnim orzeczeniem i protestami.

Swój zegarek tradycyjny przed chwilą ręcznie ustawiłam,

Dobry czas wskazuje, według komputera.

Jednak z  czasem w komórce problem mam,

gdyż przedwczoraj całkiem mi się rozładowała

i czasu nie potrafię sama ustawić.

Pokazuje mi  datę 3 listopada rok 2017:)

No i co ja mam robić?

Jakieś hasło mam podać,

to nie pin, próbowałam,

ale nie działa.

Ale w sumie można się do mnie dodzwonić i o to chodzi.

Dobrze, dziś niedziela, sklepy zamknięte

i do kościoła tez nie muszę iść,

zwolnieni jesteśmy,

jedynie przed telewizorem mszę pośledzę.

Odpoczywać, odpoczywać.


P.S.

Dopisek sobie zrobię,

 poleżałam, instrukcję obsługi telefonu poczytałam,

właściwą datę i godzinę ustawiłam.

Dałam radę, nie taka ze mnie noga.

Internet penetruję, dobrych wieści poszukuję

i  na szczęście, znajduję .

https://pl.pinterest.com/pin/736268239065345142/?nic_v2=1a7hYy56g

sobota, 24 października 2020

To norma jest?

 że starzy ludzie, tacy po 80 plus, kości  w biodrach sobie łamią?

Jakieś kości piszczelowe, biodrowe czy inne?

Czy nie mogą sobie ot tak po prostu,

z tego padołu zejść?

Ostatnio, moja sąsiadka,

taką wiadomość mi przekazała,

że jej matka, sobie tę kość złamała

wiadomość mi  dostarczyła,

kiedy w ogródku pracowałam.

że jej matka sobie tę kość złamała,

choć balkonikiem się  na co dzień posługiwała

i bardzo na wszystko uważała.

Karetki ponoć  były, i ją zabrały ,

ale ja przez okno nie wyglądalam ,

Zzazwyczaj

 i  nic nie widziałam, gdyż moje imieniny były,

a ja na rauszu byłam w związku z tym

i po prostu spałam...

Odnośnie tej starszej pani,  doktorzy stwierdzili,

choć operacja się odbyła

że już nigdy nie będzie  ona chodziła...

No raczej wiem co to jest,

sporo się na takie przypadki napatrzyłam,

kiedy w szpitalu leżałam,

gdyż pod auto wpadłam

i staw kolanowy miałam pogruchotowany w 9 miejscach

no ale jakoś do sprawności powróciłam,

normalną emeryturę, wypracowałam i  zaliczyłam,

do pracy o kuli chodząc.

Ona zawsze, ta starsza pani, przez okno mój ogródek podziwiała ,

i twierdzi, że do roślin rękę mam!

Ale ileż to trzeba się napracować,

by roślinkom wszelkie składniki zapodać,

by ładnie kwitły i piękne były.

Sama tu w cichości powiem,

że sama kompost tworzę,

wszelkie kuchenne resztki na niego przerabiam,

tak w ukryciu, by nie było niczego czuć.

Takie to moje bokashi jest i własne glisty mam

i kompost..

Jakieś cebulki tulipanów i żonkili,

 mi ta sąsiadka dała 

 do posadzenia w "moim ogródku",

tak by przed starszą panią,

jej matką na widoku były,

by ona z okna na nie z wiosną patrzyła,

gdy będzie unieruchomiona,

gdyż chce się kwiatami na wiosnę cieszyć

z okna wyglądać, widokiem na mój ogródek,

z pierwszego pietra

a ja na drugim mieszkam.

Jej matka ze swojego okna

zawsze na roślinki moje spogląda.

Tęskni za swoim ogródkiem, który  kiedyś w R. miała,

ale niestety do miasta się przeprowadziła,

czy też wróciła by do lekarzy blisko mieć,

nie wnikam.., 

Teraz w pandemii jej sie przydarzyło ,

by  ze służb medycznych korzysrać...

Moja  matula, odeszła już ze trzy lata temu,

choć w sumie w jej wieku była,

sparaliżowana była, choć nie wiadomo od czego,

 a moja szwagierka wspaniała się nią zajmowała, wspaniale,

gdyż ja zbyt daleko do mojej matki miałam,

te ponad 200km,

choć ile sił miałam,

to do niej jeździłam,

a w ostatnich dniach jej życia,

sporo telefonowałam

i z nią gadałam,

póki pożaru nie wznieciła , i  o mało się nie spaliła,

w swoim pokoju na dole ...

gdyż papierosy uwielbiała

i one były jej siłą..,

Na szczęście, ja nie palę  od lat

i w moim przypadku,

nie od tego umrę...

Nikt nie wie na co,

choć chciałabym jeszcze trochę pożyć,

choć do70, dwa lata mi brak.

  80 ponad  plus letnia jej matka

i na ogródek mój daje rade spozierać,

jeśli wiosny dożyje .

 One wspólnie stwierdziły,

że ja do  roślin,dobra rękę mam.

takie polecenie od starszej pani mam .

Zatem w sobotę w 4 pojemnikach po kurczakach,

takich wysokich,  ze sklepu na  l,

które to przedziurawiłam,

im te cebule posadziłam,

niech rosną.

Kompostu do tego dodałam wlasnego.

Teraz dla nich miejsca w ogródku szukam,

który zaledwie 35 m2 ma

choć ostatnio łopatę złamałam,

ale wczoraj ją naprawiłam,

nowy sztyl wstawiając,

który się wcześniej złamał,

kiedy powojnik ten fioletowy polisch spirit

wykopywałam od północy na południe,

nowy uchwyt wstawiłam do łopaty

Zatem  w sobotę się zmobilizowałam

 i w pojemnikach plastikowych, podziurawionych

by wilgoć do nich, znaczy cebulek, docierała kiedy w ziemię,

znaczy się glebę, będą  zakopane,

 te cebulki żonkili i tulipanów,

które sąsiadka mi dała.

P.S

Ale co to jest , wobec schizofrenii syna mego,

na którego tyle na jego  nałogi i wraz z mężem wydajemy.

Jego choroba, we wszystkim nas ograniczyła,

 w tym i nasza rodzinę,

co można sobie wyczytać

 jak ta jego choroba na współuzależnionych

od niej wpłw ma,

na inne osoby z otoczenia wpływa .

To jakaś klątwa to jest,

czy cóś.

Jesli chcecie i jesteście zainteresowani,

moim zmaganiem sie  od lat,

z syna chorobą

to wygoolujcie sobie nick Mifredo.

On wiele wam powie, o tej chorobie

i o tym, że nie jestem w stanie być szczęśliwa,

choc tak bardzo sie staram...



Eugenika

 co to takiego jest?

Już mi sie przypominają doświadczenia na ludziach,

które to hitlerowcy czy naziści robili,

w obozach czy innych szpitalach.

Psychiatrycznych to bardzo dużo nabudowali,

by psychicznych sie pozbyć,

rasę swoją oczyścić z wszelkich nieodpowiednich typów.

Żydzi i inne nacje, również im przeszkadzały, to ich gazowali.

Po wielu latach sie okazało,

że chociaż tak swoja rasę chcieli oczyścić,

z ludzi pokracznych 

i niewydolnych psychicznie 

czy fizycznie czy umysłowo,

to natura i tak powróciła z swoją siłą.

Okazało się, że po tych czystkach

 i tak  potem 1% chorych sie rodziło wszelakich

 w społeczeństwie

i zdrowi musza to wytrzymać

i jakoś znosić.

A ostatnio , znów dziwny krok poczynili,

za błędy nazistów, sprowadzając sobie islamistów.

jako zadośćuczynienie?

Nie rozumiem pokracznego tłumaczenia,

że jeśli płód chory,

to należy go wyskrobać.

A może lepsze rozwiązanie jest,

"matko pozwól żyć"

i po prostu donosić, co natura dała?

Kiedyś było hasło wódko pozwól żyć.

Donoś, zatem, tą ciążę do końca w spokoju,

skoro już tą macice masz do dawania życia.

Skoro twoje dziecię nie jest w stanie samodzielnie żyć,

niech sobie umrze śmiercią naturalną, 

ty nie musisz w to ingerować

i wyroku na nie dawać

i lekarzy w to wciągać.

Te kilka miesięcy ciąży jakoś wytrzymasz,

na efekt końcowy popatrzysz

i sumienie spokojne będziesz miała,

gdyż naturze się nie sprzeciwiłaś.

No nie jesteście bogami,

wy wszystkie feministki chamskie,

(do ostatniego waszego hasła sie odwołuję,

"Wypi....lać "

by na to wpływać. 

Nigdy nie wiecie, czy wasze dziecko ,

na jakąś chorobę  nie zapadnie,

choćby studia skończyło,

na schizofrenie nieuleczalną,

która czasem rozum odbiera,

czy też na raka lub cokolwiek innego.

Czy w takim przypadku,

też by trzeba unicestwić?

Zatem może noża mam wziąć 

i syna swego schizofrenią obarczonego,

od ponad 16 lat

mam zadźgać?

Tylko 500 zł na niego mam,

gdyż renty żadnej się nie dorobił,

gdyż za późno zachorował,

za mało  pracował w tym w różnych krajach, na czarno,

co się nie liczy do składek.

Teraz sie z nim dzielimy, tym co mamy,

nawet jego nałogi sponsorujemy,

gdyż przy tej chorobie to normalność.

Od państwa polskiego,

niczego się nie domagamy.

Takie francuskie powiedzonko jest:

Chasser le naturel, il revient au galop

co mniej więcej tyle znaczy,

że natura swe prawa ma

i nie należy w jej naturę ingerować,

gdyż potem, ona sie mści,

 na tę zemstę na niej,

zwielokrotnioną siłą odpowie.

Tu na ziemi są jej prawa 

i należy ją respektować.

Coś jednak ludzie złego uczynili

i wbrew niej,

że  aż covida zesłała.

to ona tu rządzi, czy jakaś siła wyższa.

Porządek zrobi po swojemu,

gdyż planeta ziemia jej własnością jest i ona tu rządzi.

P.S.

Ten post pod wpływem emocji,

może nie tylko,

ale też pod wpływem mojego rozsądku był napisany,

i już nie  będzie modyfikowany.

Teraz gehennę mam,

gdyż mój syn głośno sie wydziera,

walcząc ze swoimi głosami.

Aby to ustąpiło, 

to powinnam dawkę usypiaczy zwiększyć.

Zaraz to zrobię,

gdyż mój mąż bardzo chory,

tego darcia się jego nie wytrzymuje.

O sąsiadach nie wspomnę

W sumie nie rozumiem kto większe tu ma prawa,

czy ja, która ledwo nogami powłóczę,

 czy on?

Nic już nie wiem.

Jak dobrze, że za moich czasów usg nie było.

Na świat wydawałam co w brzuchu było

i się zagnieździło.

Tym sposobem trzech wspaniałych synów mam,

A to, że jeden na schizofrenie chory,

to też jest od losu nauka.

Wszystko jest po coś.

Ludzie to nie  są  chwasty,

jak ten podagrycznik,

który mi tu wszystko zarasta,

nawet te małe ogródki przed blokiem.

Razem z tym płodem niechcianym,

powinni wam macice usuwać,

wraz z jajnikami i wszystkim co życie daje,

gdyż na nie nie zasługujecie.

To byłoby wspaniałe

i sprawiedliwe,

ale kto ma to robić? 

I w imię czego, 

Przysięgi Hipokratesa,ma wam usługiwać?


czwartek, 22 października 2020

Koronawirusem się chwalą?

 ale jakoś nie umierają,

może na litość biorą,

lub inny wabik,

jak na te  ryby,

a tu tak, tak na niby?

to  na kpinę zakrawa,

taka internetowa zabawa?

 Wszelkie gwiazdy, celebryci,

a to Owsiak, a to Rodowicz,

czy jakiś Majdan,

czy pogodynka gwiazda

i inne z tvn.

Ale jazda!

Chcą by o nich mówić, chcą błyszczeć,

bez tego nie mogą istnieć.

Może ja również tego wirusa mam,

gdyż codziennie do sklepów zapitalam,

a moi niepełnosprawni w domciu sobie siedzą.

Wszystkie mięśnie mnie nieraz tak bolą,

pocę się i temperaturę mam,

tak ponad 37,  i stopni kilka.

Nie wywołuję z lasu wilka,

ale wystarczy chwilka,

by z tego padołu zniknąć na zawsze.

Widocznie chodzi im o to,

by na pierwszych stronach być,

to jest  właśnie, to parcie na szkło.

hohoho:)

P.S

Wspaniali ludzie odchodzą z tego padołu,

młodsi ode mnie,

 nie sposób ich tu wszystkich wymienić.

Dzięki Ci Boże, że jeszcze żyję,

widocznie muszę

 sprawy na tej ziemi uporządkować.

Dzięki Ci Boże za życie!

Wszystkich dopadło to g.wno,

po równo,

ot sprawiedliwości nie trzeba wymierzać

i się sprzeczać kto racje ma.

Czy pis czy peło.

Wszystkich wcięło.

Rób swoje i ciesz się tym co masz

i do przodu marsz:)

środa, 21 października 2020

Dziś są moje imieniny

 sporo życzeń od moich bliskich dostałam,

trochę dałam ciała,

gdyż mnie % uraczyli

i tak wogole,

czuje się czule.

Moja georginia,

znaczy sie dalia biała,

jak do tej pory kwiaty swe zachowała.

Jak tu wstawić jej zdjęcie,

choć bardzo sie staram.

Ogólnie to jestem noga,

jeśli o to chodzi.



Dzięki ci roślinko moja wspaniała,

i te inne,

które do tej pory się zachowały.

że kwiaty dla mnie zachowałaś,

Jednak zawsze będzie mi miła,

ta  biel i płatki wspaniałe,

zawsze nad tobą ciekawa byłam,

kiedy jedną  bulwę na wiosnę

 w sklepie kupiłam.

Jeśli już mrozy nadejdą,
to będzie znak, że cię zmrożą,

to cie wykopię

i w piwnicy, twoje bulwy bedę trzymała.

A tak poza tym,

to ten październik serdecznie wspominam,

ten rok 1978 ,

kiedy w lutym,

swoje pierwsze dziecko na świat wydałam,

a w październiku,

to już na całość pracowałam.

Razem z Tobą Ojcze święty,

przez prawie 30 lat pracowałam,

jako i TY.

To moje życie wspaniałe było.

Kilka twoich podobizm, na emeryturze wyhaftowałam,

niektóre jeszcze bez aureoli są,

bliskim podarowałam.

 Wszelkie twoje pieśni prawie na pamięć znam,

czasem je sobie nucę.

Brakuje mi spotkań na krakowskich błoniach,

na które tam zawsze podążałam.

Kocham Cię Ojcze Święty. 

Z październikiem,

moich imienin miesiąca,

jesteś bardzo powiązany.

Takiego humanisty wszech czasów się normalnie nie  spotyka,

a ja kontakt z Tobą nie wirtualny,

ale namacalny w tych spotkaniach na Błoniach Krakowskich miałam

i wizualnie Cię widziałam

i słuchałam.

Z resztą  do tej pory słucham, nauk Twych

na pewnym radiu, które wyklęte jest,przez niektórych Polaków.

poniedziałek, 19 października 2020

Hart ducha

 Ostatnio, na zarazę zalecają hart ducha,

w takich chwilach Joyce Meyer i Josepha Prince'a słucham.

Dam radę,

 będę sobie to powtarzać codziennie, niezmiennie.

Załamka była, się skończyła, nie wchodzi w grę.

  (dwóch niepełnosprawnych w domu

i ja trzecia),

Sama nie wymyślę  już nic,

mądrych warto czytać,

a nie zrzędzić, narzekać.

Nic stałego nie ma na świecie,

wszystko się codziennie zmienia,

najważniejsza jest pogoda ducha.

Niech trzyma dystans ode mnie kostucha. 

Fundament szczęścia - Joyce Meyer Ministries - Polish

Zwycięstwo nad troską i zmartwieniem (1) - Joyce Meyer - Kształtowanie charakteru - YouTube

 Jak być szczęśliwym - Joyce Meyer Ministries - Polish

 Joseph Prince - Nauczania Josepha Prince'a w języku polskim

piątek, 16 października 2020

Godziny dla seniora

 w sklepach, znów powróciły,

jak jakiś absurd.

68 lat mam i cała jestem siwa,

zatem seniorka z wyglądu treściwa.

 Zazwyczaj zakupy z rana robię,

kiedy siły po nocy przespanej mam,

po bułeczki i precelek dla męża idę

czy też (z.....) lub pomykam

i po jakieś  pieczywo dla mnie i  niepełnosprawnego syna,

choc za wiele pieczywa nie spożywam.

Czasem jakieś chleby upiekę czy pizzę jakąś,

czy też placki pankracki, które jako meksykańskie uchodzą,

no jak to sie nazywa,

zapomniałam.

Dzis z rana na wywieszce sklepu wyczytałam,

że kiedy senior zgłosi zapotrzebowanie i wymieni zakupów listę,

to oni mu za darmo do domu dostarczą

i to jest myśl i pomysł wspaniały.

Nie wiem ile lat jeszcze będę żyła 

i czy mnie COVID nie dopadnie,

ale gdybym niepelnosprawna była,

to na takie dostarczenie zakupów do domu,

bym chętnie się zgodziła.

A nie jakieś ograniczenia.

To tylko młodych denerwuje,

gdyż oni w godz 10-12

wstępu do sklepów nie mają,

choć nie wiem na jakiej podstawie,

oni, znaczy ekspedienki  to sprawdzają,

czy tez inni właściciele sklepów wszelakich.

Do rządu apeluję, by ten absurd zniósł.

To niczego nie poprawia w tej pandemii.

czwartek, 15 października 2020

Aniołki


Wróciłam do wyszywania,

choć na jakiś czas przeszła mi mania.

To dla moich wnuczek będzie na gwiazdkę,

uprasuję, oprawię.

Taki symboliczny obrazek,

dwie dziewczynki razem,

różnica wieku 8 lat.

Niech się kochają jak aniołki.



środa, 14 października 2020

Nauczycielką byłam

taki zawód w moje cv, zawsze wpisywałam. 

Po tych meandrach edukacji za komuny i później,

z racji mego zawodu,

Teraz od kilku lat, jestem emerytowaną nauczycielką.

Różne losy moje były,

po  zaliczeniu filologii romańskiej,

jakoś pracy dla mnie nie było,

zgodnie z moim wykształceniem,

to lata  78-80 plus były.

Zatem się przekwalifikowałam,

na nauczanie początkowe,

gdyż wyż demograficzny na moim osiedlu dominował

i klasy pierwsze aż do "n" były.

Dobrze mi sie pracowało,

dzieci rozumiałam,

tym bardziej,

że dwóch moich synów w wieku ich miałam.

Zarobki może nie były wysokie,

no jedna trzecia tego,

co mój mąż w hucie, jeszcze im. Lenina zarabiał.

No potem, jednak , po latach,zgodnie z moim wykształceniem pracowałam,

Uczyłam  francuskiego w klasach 4-8 a nawet w liceum .

Tu dodam, że na Uniwersytecie w Grenoble byłam na stażu,

ale to nauczania francuskiego było początkowego.

Czy w podstawówce, czy też w szkole średniej,

znaczy sie liceum,

gdzie tego francuskiego, uczyłam. 

To dawne czasy sa juz dla mnie.

No ale w sumie wszystko lepiej było niż teraz.

Życie towarzyskie kwitło,

imprezy były wszelakie,

zbytnio zapraszać  gości nie trzeba było,

choc komórek nie było,

a tylko zwykłe telefony .

Rozmowy do rana były  prowadzone.

No a teraz?

Kiedy każdy w swoim światku zamknięty,

a na wsi tujami zasadzony,

od innych odgrodzony...


Kosturem po parapecie

 Przykład z miasta Tarnobrzeg,

z netu do mnie dziś dobiegł.

Jak chcesz do lekarza się dostać,

to sprawa jest prosta,

walcie kijem w parapet przychodni,

wy intruzi, skierowań, recept głodni .

Taka bida,

przez covida.

Kij obok przychodni rozsławił Tarnobrzeg. Lekarki komentują sytuację. "Chyba lepiej podać kartkę przez okno niż narażać pacjenta?" | Tarnobrzeg Nasze Miasto

 Kijem w okno. Nietypowy sposób na uzyskanie skierowania w przychodni - Wiadomości


wtorek, 13 października 2020

Cały wtorek lało

 no i  do teraz leje,

choć już noc,

po 23 jest.

Ma  deszcz moc,

skarpety wczoraj zmoczyłam,

kiedy po bułeczki wyskoczyłam,

potem ileś razy przez okno patrzyłam,

czy przerwy sobie jesienny ukrop nie zrobił,

gdyż przecież dziś  dzień seniora w pewnym sklepie

i warto bonusik zarobić.

Nie dałam się zamknąć w domu

i ubrana przeciwdeszczowo,

na zakupy się wybrałam,

.

Pierwsze na co natrafiłam po drodze  w pewnym sklepie,

to gumowce ogrodowe,

zielone, włoskie, matowe, przymierzyłam

i z wielką radochą zakupiłam.

Już mi panie deszczu skarpet nie zmoczysz,

kiedy po chodniku będę kroczyć.

Niech tam strużki  i potoczki po nim sobie płyną,

wylej się dobrze  przed zimą. 

Jeszcze tylko na wiatrów czekam obudzenie,

kiedy przed zimą wyrwą  z drzewami korzenie,

oczyszczą przyrodę i ziemię  ładnie,

a potem tylko śnieg już spadnie.



poniedziałek, 12 października 2020

Poszerzam horyzonty

 Po raz enty, poszerzam horyzonty,

te myślowe oczywiście,

odpalić chcę nowe lonty,

gdyż nudzą mnie utarte szlaki

i styl życia byle jaki

wówczas sił nie mam,

energia spada do zera.

Tak umysł sobie szlifuje,

wydobyć go chcę z toni emocji,

które go zagłuszają.

Po necie sobie serfuję,

ale i fizycznie pracuję.

Życie smutne, nic nie warte.

Jeśli nie ma radości,

tylko szkielety, kości.

Bez radości życia brak,

bez niej życie traci smak.

sobota, 10 października 2020

A niech to

dunder ściśnie,

czy jak tam.

W sumie o cebule mi chodzi,

zakupionej po cenie promocyjnej.

Dlaczego  tyle z nich,

po prostu gnije,

choć w chłodzie ją trzymam? 

Dużo cebuli używam,

no prawie codziennie,

a to do ziemniaków jako zasmażkę,

a to w oleju do pomidorów i twarożku

albo nawet bez tego,

kiedy zmiękczoną olejem,  na kromki ją kładę.

No ale dlaczego ona gnije?

Przenawożona czy cóś?

Podagrycznik złośliwy

 Taka prawda jest,

że skoro ogródka swego nie sprzątasz,

nie przekopujesz,

po prostu prace w nim zaniedbałaś,

to odezwie sie ten chwast obrzydliwy,

podagrycznik pospolity,

jako za  chwast uważany,

 pierwszą role przejmie i przestrzeń ci zajmie wszelką.

Dziś ze z letargu, po latach dwóch sie obudziłam,

i na swój ogródek wkroczylam,

wykopując dwa wiadra korzeni jego

i w nowe miejsce lawendy przeniosłam.

Miejsce robię na bratki takie małe,wręcz dzikie i stokrotki,

które sie ze skrzynek aż proszą,

 by je w miejsce rozsądne przed zimą wkopać.

Jeszcze sobie na goździki popatrzyłam,

u mnie to sa te chabo, czy jak tam.

Jakos zimy przeżywaja,

gdyż pod  nimi rury c.o są

i u mnie jakoś zimy znoszą.

A do tego jeszcze jakies białe tulipany kupiłam dziś w sklepie na l

takie co to od kremów w biel przechodzą,

tak sobie kolor zmieniają jak kameleon 

i je do wiadra, pojemnika posadziłam.

Oby tylko zbytnie mrozy zimą nie były.

Zdjęć już nie miałam siły robić ,

gdyż upaprana ziemia byłam.


czwartek, 8 października 2020

Ostatnie sliwki

 Ostatnie śliwki dziś zakupiłam,

resztkę z koszyka wykorzystałam. 

W słoiki litrowe

na kompot je  włożę,

No w sumie już to zrobiłam,



Komentarze

Ostatnio piszę tylko komentarze,

po jakichś, różnych blogach łażę .

Sama nic nie piszę,

zapadłam się w ciszę.

Może jeszcze kiedyś, zajarzę?

P.S.Oczywiście o pisanie chodzi na blogu.

Nie zamierzam

mieć oczka wodnego w ogródku przyblokowym,
gdyż to nonsens jest
ale zamierzam jakąś beczkę sobie w ziemie wkopać
i  z rynny do niej wody naczerpać,
by moje roślinki nią podlewać,
choć zawsze  na wodzie sępiłam,
wodę z kapieli na dół znosiłam,
ale to ciężka praca jest i nie na moje siły. 

P.S.

To dawno temu było,

kiedy Pan prezydent ogłosił,

 jakieś dotacje do oczka wodnego i czerpania z tego zysku .

Jak czytam, to się niektórzy na to załapali

i 5000 zl, maja w pysku.

Osiedlowe bratki

  Bratki w starych  korytach, jeśli ktoś by o to pytał. 7 kwietnia uchwycone, 13 zdjęcia powtórzone. Dopatruję się  dziur po złodziejach. Ja...