Kiedy przychodzi listopadzica,
mało co nas zachwyca.
Liście i ręce opadają,
nie to co w maju,
no zanika też wszelka chcica.
Do tego stanu się przyzwyczaiłam,
ciepło się opatuliłam, wyciszyłam,
Siedzę sobie w fotelu, wyszywam,
lub czytam, w ekran tv zerkam,
Na zewnątrz pusto, ludzi nie ma,
przez lockdown =zakaz wyjścia,
(dlaczego angielskiego się używa?)
Za oknem jeszcze pelargonie kwitną,
mrozów jeszcze nie ma.
Kiedy słoneczko zaświeci, wcale smutno nie jest,
świerkiem, pełnego szyszek,
się z okna kuchennego zachwycam.
lub z syna pokoju, brzozamilub tez mojego okna, lipami, którym liście prawie opadły
pelargonie jeszcze za oknem trzymam
i kiedy słoneczko zaświeci, to czuję się, jakby lato jeszcze było.
Trawa soczyście zielona, liści pełno wszędzie.