Ponoć wczoraj, dzień ziemi był czy dziś,
sama nie wiem już, gdyż nie śledzę,
tylko leżę już, jak to stare zwierzę,
które w sobie coś ze słonia ma,
i udaje się tam, gdzie jego ostateczne miejsce jest...
To tak według filmu: Król Lew, to się jakoś, to tak ma...
Od lat, śmieci segreguję, fusy z kawy do pojemników zbieram,
by zlew się nie zatykał nimi i rury wszelakie,
się tym nie zapychały.
Na osiedlu, do ogródka potem wynoszę,
jako i ze skorupkami po jajkach,
które kruszę i pod rośliny posypuję zamiast wapnia.
Obierki po jarzynach, do osobnego pojemnika wynoszę,
w kuchni je zbieram, potem do pojemników brązowych,
je wynoszę, choć szczury się tym żywią.
Dziś na własne oczy widziałam,
jak z żółtych pojemników uciekały,
kiedy butelki szklane do dzwonu zielonego,
wrzucałam a ciężarówka
przeładowany śmietnik, oczyszczała.
Na ziemie i kompost pono je zbierają,
znaczy się te obierki nasze, z warzyw i owoców
i resztki obiadowe i kostki jakieś?
i ziemia kompostowa z tego powstaje.
Takich warunków w domu nie mam,
choć wcześniej próbowałam w ogródku to zrobić,
ale za bardzo śmierdziało.
To tyle,
wobec mej ekologii.
Choć może jeszcze coś dodam,
jak sobie przypomnę.
Zieleń Miejska dobrze działa w Krakowie.
Jeszcze jakieś kolorowe nakrętki po butelkach zbieram
i do specjalnych pojemników wynoszę.
*
Odwaga do Zmian
Dzień po dniu w Al-Anon II
na dzień: 23 kwietnia
Kiedy przyszedłem do Al-Anon, nic nie czułem. Gdy straciłem pracę, powiedziałem: „Nie ma sprawy, dam sobie z tym radę”. Gdy urodziło mi się dziecko, powiedziałem: „To nic wielkiego, dzień jak co dzień”. Nic mnie nie ruszało. Byłem jak martwy. Moi przyjaciele z Al-Anon zapewniali mnie, że mam uczucia, lecz utraciłem z nimi kontakt przez lata życia z alkoholiczką i wypieranie każdej odrobiny gniewu, radości czy smutku. Kiedy zacząłem zdrowieć, powróciły emocje i byłem bardzo zagubiony. Przez chwilę myślałem, że staję się bardziej chory niż kiedyś, ponieważ nie były to przyjemne uczucia, ale moi przyjaciele z Al-Anon zapewniali mnie, że jest to właśnie część procesu zdrowienia. Stałem się gotowy doświadczać uczuć – i poczucie dyskomfortu minęło. Powoli byłem coraz bardziej dojrzały. Tak długo, jak ukrywam uczucia w sobie, są one bolesnym i zatruwającym mnie sekretem. Kiedy pozwolę sobie na ich ujawnienie, stają się wyrazem mojej witalności.
Przypomnienie na dziś
Teraz będę się zatrzymywał od czasu do czasu, by sprawdzić, co czuję. Być może dzień przyniesie radość, a może smutek, ale obydwa uczucia przypomną mi, że żyję pełnią życia.
„Nie zamieniłbym śmiechu z głębi serca na olbrzymią fortunę ani nie byłbym zadowolony z przemiany moich łez w... spokój. Mam żarliwą nadzieję, że całe moje życie na tej ziemi będzie pełne łez i śmiechu”.
Khalil Gibran
~~~
No cóż wtorek mięsny, ziemniaki, kotlet mielony, ćwikła
zupa szczawiowa z jajkiem ma kolację.