Gdyż z rana wór pokrzyw nacięłam,
by na nawóz je mieć na gnojówkę,
dla moich pomidorków i roślin w przyblokowym ogródku.
Wczoraj tak facet tym trakorkiem zaiwaniał po osiedlu
wszystko kosił jak popadnie,
jedynie jakieś kępki pokrzyw, na dziś zostały.
Zatem z tej kępki , prawie łączki niedostępnej dla traktorka,
nad ranem skorzystałam
i wór pokrzyw nacięłam w jednym miejscu pozostawionym,
gdzie traktor do koszenia traw nie dociera,
To tyle.
A tak poza tym promocja na wodę w l... dziś była,
taką niezwyczajną wapniowo-magnezową
i 12 butelek tej wody przytaszczyłam,
dla męża mego, chorego się poświęciłam.
To tyle trzeba było kupić 12 sztuk, czy butelek ,
by promocja była uwzględniona,
na szczęście bez aplikacji,
której nie mam,
gdyż telefon mam marny, bez internetu,
oczywiście dwóch wózków zakupowych używając,
po wcześniejszych zakupach pojedynczych i rozeznaniu,
dwa razy tam powracając.
Na drugie piętro mnie jakoś je wynieśli moi panowie,
niepełnosprawni.
Za borówki dla męża, oczywiście przepłaciłam,
gdyż na pierwotną cenę się skusiłam, 6.99
a na rachunku się okazało, że mi 12,99zł wybiło.
No ale cóż, na marketingu się nie znam.
Za to na papier toaletowy promocja dziś była.
20 rolek za 15 zł, trzykrotnie papierów składanych,
zatem zakupiłam, przy okazji tych wód wapniowo-magnezowych.
Aha, jeszcze do Taurona dzwoniłam, by konto uaktywnić czy założyć,
gdyż w maju, roku poprzedniego, czy nową umowę z nimi podpisałam .
Wszystko pomyślnie załatwione,
O,OOzł do zapłaty mam, świetnie!
~~~
Jakieś kotlety mrożone mielone, w zamrażarce mam,
ziemniaków nie chce mi się obierać,
z sosem pieczarkowym, wczorajsze kopytka wydam,
plus kapusta kiszona,
choć również na promocji buraki gotowane kupiłam.
Chrzan do tego mam,
tam gdzieś w zamrażarce.
Ale już sił nie mam, by to wszystko ucierać i dogadzać.