potem krokusy sie pojawiły.
Już zdjęć nie robię tylko filmiki.
Ten jeszcze z lutego, trochę za szybko ujęcia robiłam.
nawet głos swój w nim dodałam.
Środki krokusów uszczyknęłam
i zasuszyłam jako ponoć drogocenna przyprawę zwana szafranem.
znaczy sie głos żurawi w pobliżu,
choć one zazwyczaj trzy razy to gru swoimi trąbkami, gardełkami powtarzają.
Tak to uciekam w inny świat, wirusem nie skażony.
Ojjj!...Trening czyni mistrza,
OdpowiedzUsuńdojdziesz i Ty do wprawy.
By widza dobrze zainteresować,
cierpliwej potrzeba z tel. zabawy.
Ale nie oto przecież chodzi,
istotą pokazać jak przyroda szaleje.
Jednego dnia jeszcze nic nie widać,
następnego już się coś dzieje.
To przebiśnieg, to krokus, to zawilec,
a jak forsycja po zimie oczy cieszy.
Kto tego nie stara się dostrzec,
ten wiele traci i...grzeszy!
e-d
W sumie tak, filmiki powinnam robić.
UsuńTen wpis stary jest, jak widać z 2020 roku,
kiedy covid szalał.
Forsycji u mnie sporo, trzeba wyjść i selfie sobie na jej tle zrobić,
gdyż można nie zdążyć, tak szybko przekwitają.