Co za wieczór, co za noc,
wulgaryzmów padło moc.
Krzywe twarze, usta,
mowa taka jakaś pusta.
Wulgarność i marność po stokroć.
Liberte, egalite, fraternite... et vulgarite!
Ponoć wczoraj, dzień ziemi był czy dziś, sama nie wiem już, gdyż nie śledzę, tylko leżę już, jak to stare zwierzę, które w sobie coś ze sł...