Moja lista blogów

poniedziałek, 1 lipca 2024

Lipiec zawitał

 Lipiec zawitał, choć lipy przekwitły,

 zapach miodny deszcze wymiotły.

Brązowe resztki leżą na drodze.

Do butów się kleją gdy wychodzę.

Jednak swój urok w pamięci odgniotły.

*



 







*

Odwaga do Zmian

Dzień po dniu w Al-Anon II

na dzień: 1 lipca

    Większość z nas straciła zbyt wiele czasu, cierpiąc z powodu tego, kim jesteśmy i co zrobiliśmy. Mogło się zdarzyć, że byliśmy po prostu surowo krytykowani przez innych lub straciliśmy właściwą perspektywę i staliśmy się nadmiernie surowi dla siebie. Dzisiaj mamy szansę powstrzymać ten rodzaj samoniszczącego myślenia. Czyż nie czas pozwolić sobie dobrze myśleć o sobie samych? Potrzeba czasu, by stare wątpliwości się rozwiały, a rany – zagoiły. Zaufanie do siebie przychodzi powoli, ale wzrasta wraz z praktykowaniem. Możemy zacząć od uświadomienia sobie, że mamy zalety. Ci, których przez cały dzień nachodzą negatywne, krytyczne myśli, mogą wykonać dodatkowy wysiłek i zastąpić je pozytywnymi myślami. Dla każdej wady, jaką odkryjemy, możemy wyszukać zaletę. Niektórzy z nas uważają za pomocne zrobienie przed pójściem spać listy pięciu czy dziesięciu spraw z całego dnia, dzięki którym mamy prawo poczuć się dobrze. Przez praktykowanie uczymy się traktować siebie z delikatnością i współczuciem. Wszyscy mamy godne podziwu zalety i powinniśmy sobie pozwolić na ich ujawnienie.

Przypomnienie na dziś

    Dzisiaj zrobię wysiłek, by pamiętać, że jestem wspaniałą istotą ludzką.

„Jest tu wszystko, ale to miłość zostawia ślad w twojej duszy”.

Langston Hughes 

 codzienne-motywacje.pl

~~

Fasolka po bretońsku, kisiel żurawinowy z konfiturą z wiśni, lody, kompot śliwkowy.

  

3 komentarze:

  1. Tak szybko te lipy przekwitły,
    że nie zdążyłam kwiatów narwać w miejscach ekologicznych.
    burze były, deszcze i wszystkie kwiaty utrąciły.
    Doczytałam, że można również zbierać zawiązane orzeszki
    i je wykorzystać jako kapary lub te bardziej dojrzałe, do panierki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Poezyę jakąś napisać tu wypada,
    ale by "lipą" nie trąciło, tak nada.
    Wielkim odbierał chleba nie będę,
    w cieniu gałęzi rozłożystych siędę.

    Parę wersów skreślę niedbale,
    w rymy je powkładam ospale.
    Co mi tam szkodzi, ja nie poeta,
    choć skrobię piórem, jedynie esteta.

    Uwielbiam kwiatów lipy zapach,
    rój pszczół budzi jednak we mnie strach.
    Gdy obsiądą i miodzik spijają,
    brzęczą koło ucha, spokoju nie dają.

    Ciekawe, czy ktoś doświadczył tego,
    jak ów miodzik spłynął po autku jego.
    Miałem taki przypadek cholera,
    myłem, pucowałem, słabo się ścierał.

    Nim lipa z pisania i nie zachwycę,
    kończę, dyskretnie puentą spłycę.
    Lipa lipie nie równa, choć lipa,
    ta co rośnie prawdziwa, reszta pospolita.

    e-d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miodzik z lip, na autach dachu,
      sporu narobił kierowcom strachu.
      Trudno to było zmyć,
      by czyste auto mieć.
      Kochanowski z tego nie miał strachu.:)
      P.S.
      Bardzo wspaniały wierszyk Ci wyszedł, Edwardzie.

      Usuń

Lipiec zawitał

 Lipiec zawitał, choć lipy przekwitły,  zapach miodny deszcze wymiotły. Brązowe resztki leżą na drodze. Do butów się kleją gdy wychodzę. Jed...