Jak nazwać rocznicę ślubu 48?
Na liście nazwę widzę pustą.
Miedzy szafirem a złotem,
miedzy kowadłem a młotem.
Sama nie wymyślę, będąc ciućmą.
40 była rubinowa,
45 była szafirowa
a 48 jaka?
taka śmaka i nijaka?
nazwy brak, zatem nazwałam ją sobie przejściową,
do 50 letniej.
Za dwa lata
50 rocznica złota, czy dożyjemy?
Trzeba było wcześniej się żenić,
bo prezent gmina daje, 5 tysiaków.
Tacy byliśmy w roku 1975.
Babcia mi ślubną sukienkę uszyła
bez dekoltu wielkiego ale pod szyję,
perłami przyozdobnego,
której perełki, sama dostarczyłam z jabloneksu.
A rękawy u tej suknie były dołem rozszerzone,
takie dzwony....
Jednak perełki na mej sukni ślubnej,
rykoszetem się odbyły,
mając syna pierwszego ,jak po latach się nim okazał, schizofreniczny bardzo
dopiero po ćwierć wieku to było stwierdzone, że do niczego się nie nadaje,
do żadnej pracy
a pozostali synowie normalni są, czy też normalność udają.
*
Wiązankę z goździków miałam na ślubie, lekko różowych, dużych,dorodnych,
czy białych,już niepamiętam a zdjęcia czarno-białe, to nie rozpoznam po latch.
Sąsiadka mi ją zafundowała.
To tyle, dziś 48 we własnym ogródku sobie mogłam naciąć,
ale na wolności je pozostawiłam, by mi nasiona wydały,
takie odporne, na wszystko są, nawet na ślimaki , pomrowy.
A w lidlu razem z małżem zakupy sobie zrobiliśmy,
smaki zaspokajając,sernik amerykański,
tiramisu i ptysie śmietanką nadziewane,
plus alkohole...