Moja lista blogów

czwartek, 4 kwietnia 2019

Pierwszy tulipanek

Kilka dni temu,
w kwietniowy  ranek,
pojawił  mi się  pierwszy tulipanek.

Uwielbiam  własne kwiatki,

za robienie mi niespodzianek.

Kiedyś z dzieciństwa taki wierszyk sobie zapamiętałam:

"Jestem sobie taki panek,

 tulipanek,

wyskoczyłem z cebulki,

nałożyłem koszulki"

W sam raz dla mnie Ulki,

czy też Orszulki.

 Irsila  to tylko przetworzenie mego imienia jest,

takie francuskie, lub inne, by usta  z samogloski "u" czy "o" ,

zdziwienie okazując, taką trąbkę,

przeszły do samogłoski "i",

kiedy usta same w banan się układają,

i kąciki ust, same się wówczas podnoszą.

Hihihi, taki śmiech koński preferuję.

P.S

W pobliżu, mi miasto urządziło wspaniały ogródek jordanowski,
pieniądze na to z UE mając.

No ale nie mam na codzien wnuczki,

zatem tam nie chodzę.

Dziś tam tędy przechodziłam,

krzaki  nawozem podsypane, zauważyłam.

Mnie na niewiele stać, tu w tym ogródku przed blokiem,

nawozy drogie są.

Zatem skorupki z jaj zbieram dla klematisów,

fusy z kawy dla iglaków,

łupy z bananów i ziele skrzypu dla kwitnących.

Do tego jeszcze kompost jakiś minimalny robię,

czasem pokrzyw natnę do tego

i tak te moje roślinki karmię.

Ot taka moja minimalna uprawa,

minimalny ogródek.

A na parapecie, bazylia jak wściekła,  mi rośnie.

do tego jeszcze oregano wysiałam i kolendrę i roszponkę,

zobaczymy, czy się uda.

Maggi w wysokiej doniczce mi też rośnie,

skorupkami z jaj dokarmiane 

i obok niego jeszcze rośnie mi szczypiorek.

Po prostu  lubię , kiedy  z klatki wychodzę
spojrzeć na własny ogródek,  minimalny teren zieleni,

zawsze tam coś się dzieje, w roślinkach życie jest.

Tym bardziej, że za ciężkie pieniądze  wykupiony, 

a dawniej, po prostu  za komuny,

ludzie tak od siebie o ten teren dbali.

Co za czasy i co za mores!
To zaledwie są 35 m2 są, łącznie z szachtami.

Zapewne teraz, kiedy się społeczeństwu nie spodobam,

z zazdrości, i tej mojej indywidualności

to jeszcze i karę mi wlepią,

za to, że tyle roślin za własne pieniądze tam nasadziłam.

Niezawodnie,  już  to wiem, tylko ich mściwe oczka z okien patrzą, 

by tylko mnie udupić, donosząc na byle co,

na folię czarną i chwasty i inne rzeczy,

a może przeczulenie mam?

Zawsze tak było i jest i będzie w tym kraju,

że ludzie przyblokowych ogródków nie doceniają.

Po wszystkich remontach , ocieplaniu czy osuszaniu terenów przed blokami,

jakoś przyblokowe ogródki już do dawnego wyglądu nie powróciły.

Marzyłam kiedys o tym,

by z sąsiadami  zapalić przed blokiem grilla

 i na ławce przed blokiem usiąść i pogadać,

jakoś tę przestrzeń wykorzystać,

ale teraz, czasy się zmieniły,

każdy w mieszkaniu siedzi, na polu pusto, nikogo nie ma.

Ławki  nie mogę  przed blok wystawić,

gdyż zaraz jakieś nocą elementy, 

mogą się na niej pojawić.

Z resztą  mam to przez społeczników wspólnoty zabronione ,

  Poza tym i tak nie mogę ławeczki z mojej piwnicy wydobyć,

gdyż klucz w kłódce, made in china,

 mi się złamał i dostępu do niej nie mam.

Mój dawny blog o ogródku przyblokowym, wyglądał tak:

 Ogródek przyblokowy

 

2 komentarze:

  1. Ta bazylia to zawsze rośnie jak szalona, czy podlejesz ją wyciągiem ze skorupek, czy jej tego pokarmu pozbawisz. Jest bardzo żywotna.. Ale swoja... Pozdrawiam serdecznie i życzę udanych ziołowych plonów oraz ukwieconego ogródka. Ludźmi się nie przejmuj:-) Radzę, jakbym sama sobie z tym problemem radziła :-) Zawsze zazdrośnicy będą mieli za złe, że komuś się chce coś więcej niż im.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za pierwszy komentarz na tej nowej platformie.
      Jestem tak samo siwa jak i Ty, tyle, ze dłuższe kłaki mam..
      Kiedyś zdjęcie wkleję do profilu.

      Usuń

udostępnij wszystkie

Spacer za bzem

 Kiedyś na spacery chodziłam  z psem, wczoraj spacerowałam sobie za bzem. Przekwitają już  niestety, brąz zamiast, nie dla estety. Zdjęcia p...