To może nawet sobie odpoczywam,
gdyż z rana zakupy zrobiłam.
Pieczywo oczywiście,
czereśnie i brzoskwinie,
kurczak biesiadny na promocji,
co już się ugotował razem z wołowiną zamrożoną
gdyż się opłacało,go kupić
jakięś słodkości,pączki i inne wytwory z galaretką,
o bułkach i chlebie nie wspomnę,
jak i serze żółtym i białym
i jajach i kefirze,
warzywa wcześniej kupione do rosołu wrzuciłam
i tym sposobem mam rosół na dwa dni.
Najmłodszy z sunią był,
zatem jej dałam z szyjki kurczaka mięsko i kilka skórek
a resztę na jutro zostawiłam.
Jarzyny w rosole się gotowały
i jak nic,
je mam na jutro na sałatkę jarzynową...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę trzymać się tematu wpisu.