Nie mam weny na rymowanie,
co ugotuję, nic nie zostanie.
Wczoraj gulasz z wieprzowej łopatki,
nie zostały nawet kaszy ostatki,
ogórki kiszone jedynie.
Ktoś u mnie ma spust,
nie nadążam napchać ust.
Dziś placki ziemniaczane,
wątróbka duszona z jabłkiem i cebulą.
Kto zajmie się zmęczoną Ulą?
*
Kiedyś był wegetarianinem,
a nawet weganem,
nie jadł jajek ani sera żółtego,
workami soję kupowałam, mieliłam
teraz dieta mu się odmieniła
o mięsko, kiełbaski prosi
i z lodówki wszystko skosi ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę trzymać się tematu wpisu.