to się zaczęło, kiedy młódź szkolna to pewnemu nauczycielowi zrobiła ,
od języka angielskiego,
a gdyby od rosyjskiego lub francuskiego on byl,
to bym mu przebaczyła.
Ja już na emeryturze prawie byłam,
kiedy to było,
ale wbrew woli uczniów i rodziców,
francuskiego nie dało się uczyć w podstawówce,
gdyż wszyscy parcie mieli na angielski.
Dlatego jakimś cudem, w bibliotece się zaszyłam
i podstawówki bibliotekę od podstaw tworzylam,
sama wracając do lektur z dzieciństwa,
ulubionego Kubusia Puchatka i Ani z Zielonego Wzgórza
lekcje biblioteczne w klasach przeprowadzając,
i jakieś konkursy ogłaszając.
I choćby ten młody nauczyciel, romanista,
który mnie zastępował,
kiedy na urlopie wychowawczym byłam,
sam tego nauczania nie wytrzymał,
choć ponoć taki zdolny był i dobrze się zapowiadający
taki wspaniały z B, po promocji zatrudniony
to i tak, protesty były.
( on ponoć po tej porażce zawodowej,
w jakiejś agencji turystycznej się zatrudnił)
Dzięki Wam przy okazji, moi znajomi,
które żeśmy mieszkanie wam wynajmowali.
Czynszy wielkich żeśmy nie brali,
mniemam, że żeśmy was nie zmanierowali,
wynajem, to była lata temu,
nasza konieczność,
Syna trzeciego w dość późnym wieku urodziłam,
39 lat wówczas miałam
(kiedy teraz on z kościoła chce odejść
i pyta, gdzie w jakim kościele był ochrzony)
i mieszkanie po rodzicach, przyszło nam objąć,
w sumie nie zaprzepaścić,
po wyroku sadowym,
które moja matka je odziedziczyła po wyroku sadowym
w sadzie się o nie ubiegając,
gdyż takie nowomodne rządy z Balcerowiczem wkroczyły,
a nam przyszło, przez 10 lat je splacać,
by na własność je zdobyć.
Od gęby sobie wówczas żeśmy odejmowali,
by to spłacać, tak prze 10 lat..
Lata 1991 i tak dalej.
Nie będę się tu tłumaczyła i w to wchodziła.
Reformę oświaty, roku pamiętnego 2000,
na własnej skórze przeżyłam,
kiedy gimnazja były wprowadzane.
Ta reforma to PO była,
kiedy ta partia w rozkwicie była.
Rade sobie jakoś dałam,
na wcześniejszą emeryturę przeszłam, zgodnie z prawem,
gdyż na moje miejsce w budżetówce,
już wiele osób czekało .
Niewiele tego jest,
ale ja koncertów nie daję,
nie muszę żyć ponad stan,
Zasalane ziemniaczki ugotowane mi wystarczą
i do tego jakieś coś...
o którym nie warto wspominać.
Ot cebulka posolona, w oleju trzymana i do tego czosnek
i twaróg czy serek jakiś.
I jeszcze w Boga wiara,
którego nigdy nie spotkałam,
ale intuicję pod niego podstawiam,
gdyż wielokrotnie się mi ona objawiła.
jako wiara.
Może dlatego wierze w te Boska Opatrzność
i jego przykazań się trzymam.
P.S
Do dziś te niektórych uczniów docinki pamiętam,
że pani tyle zarabia ile ja kieszonkowego mam.
Albo inne zachowania typu,
że uczeń bezkarny był
i robił na lekcjach co chciał,
zakłócał mi wszystko ,
a inni ubaw mieli i się śmiali ,
ot takie przyszłe lewactwo,
choć metodykę nauczania języka,
na piątkę, kiedyś zaliczyłam,
od śp, profesora Zaręby.
A do tego,praktykę nauczania na Uniwersytecie w Grenoble zaliczyłam.
Żadnych praw, jako nauczyciel nie miałam,
gdyż wszystkie prawa do ucznia należały,
nawet dyrekcji nie mogłam się poskarżyć,
gdyż ona za uczniem i rodzicami wiecznie była.
Za jego wielodzietną rodziną była jako i parafia i proboszcz.
Dzięki Ci Boże, że wczesną emeryturę mi dałeś
i od tego piekła uczniów i rodziców i wszelkich innych nade mną panujących,
mi dałeś uwolnienie z piekła tego.
Teraz to piekło, rykoszetem na was, się odbija ...
Lewaków sami , żeście sobie wychowali,
tą waszą pobłażliwością i bez stresu wychowaniem.
A mnie to "wali", że waszym językiem odpowiem, by zrozumiale było,
w waszym prymitywnym, chamskim, wulgarnym, języku...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
udostępnij wszystkie