Moja lista blogów

sobota, 24 października 2020

To norma jest?

 że starzy ludzie, tacy po 80 plus, kości  w biodrach sobie łamią?

Jakieś kości piszczelowe, biodrowe czy inne?

Czy nie mogą sobie ot tak po prostu,

z tego padołu zejść?

Ostatnio, moja sąsiadka,

taką wiadomość mi przekazała,

że jej matka, sobie tę kość złamała

wiadomość mi  dostarczyła,

kiedy w ogródku pracowałam.

że jej matka sobie tę kość złamała,

choć balkonikiem się  na co dzień posługiwała

i bardzo na wszystko uważała.

Karetki ponoć  były, i ją zabrały ,

ale ja przez okno nie wyglądalam ,

Zzazwyczaj

 i  nic nie widziałam, gdyż moje imieniny były,

a ja na rauszu byłam w związku z tym

i po prostu spałam...

Odnośnie tej starszej pani,  doktorzy stwierdzili,

choć operacja się odbyła

że już nigdy nie będzie  ona chodziła...

No raczej wiem co to jest,

sporo się na takie przypadki napatrzyłam,

kiedy w szpitalu leżałam,

gdyż pod auto wpadłam

i staw kolanowy miałam pogruchotowany w 9 miejscach

no ale jakoś do sprawności powróciłam,

normalną emeryturę, wypracowałam i  zaliczyłam,

do pracy o kuli chodząc.

Ona zawsze, ta starsza pani, przez okno mój ogródek podziwiała ,

i twierdzi, że do roślin rękę mam!

Ale ileż to trzeba się napracować,

by roślinkom wszelkie składniki zapodać,

by ładnie kwitły i piękne były.

Sama tu w cichości powiem,

że sama kompost tworzę,

wszelkie kuchenne resztki na niego przerabiam,

tak w ukryciu, by nie było niczego czuć.

Takie to moje bokashi jest i własne glisty mam

i kompost..

Jakieś cebulki tulipanów i żonkili,

 mi ta sąsiadka dała 

 do posadzenia w "moim ogródku",

tak by przed starszą panią,

jej matką na widoku były,

by ona z okna na nie z wiosną patrzyła,

gdy będzie unieruchomiona,

gdyż chce się kwiatami na wiosnę cieszyć

z okna wyglądać, widokiem na mój ogródek,

z pierwszego pietra

a ja na drugim mieszkam.

Jej matka ze swojego okna

zawsze na roślinki moje spogląda.

Tęskni za swoim ogródkiem, który  kiedyś w R. miała,

ale niestety do miasta się przeprowadziła,

czy też wróciła by do lekarzy blisko mieć,

nie wnikam.., 

Teraz w pandemii jej sie przydarzyło ,

by  ze służb medycznych korzysrać...

Moja  matula, odeszła już ze trzy lata temu,

choć w sumie w jej wieku była,

sparaliżowana była, choć nie wiadomo od czego,

 a moja szwagierka wspaniała się nią zajmowała, wspaniale,

gdyż ja zbyt daleko do mojej matki miałam,

te ponad 200km,

choć ile sił miałam,

to do niej jeździłam,

a w ostatnich dniach jej życia,

sporo telefonowałam

i z nią gadałam,

póki pożaru nie wznieciła , i  o mało się nie spaliła,

w swoim pokoju na dole ...

gdyż papierosy uwielbiała

i one były jej siłą..,

Na szczęście, ja nie palę  od lat

i w moim przypadku,

nie od tego umrę...

Nikt nie wie na co,

choć chciałabym jeszcze trochę pożyć,

choć do70, dwa lata mi brak.

  80 ponad  plus letnia jej matka

i na ogródek mój daje rade spozierać,

jeśli wiosny dożyje .

 One wspólnie stwierdziły,

że ja do  roślin,dobra rękę mam.

takie polecenie od starszej pani mam .

Zatem w sobotę w 4 pojemnikach po kurczakach,

takich wysokich,  ze sklepu na  l,

które to przedziurawiłam,

im te cebule posadziłam,

niech rosną.

Kompostu do tego dodałam wlasnego.

Teraz dla nich miejsca w ogródku szukam,

który zaledwie 35 m2 ma

choć ostatnio łopatę złamałam,

ale wczoraj ją naprawiłam,

nowy sztyl wstawiając,

który się wcześniej złamał,

kiedy powojnik ten fioletowy polisch spirit

wykopywałam od północy na południe,

nowy uchwyt wstawiłam do łopaty

Zatem  w sobotę się zmobilizowałam

 i w pojemnikach plastikowych, podziurawionych

by wilgoć do nich, znaczy cebulek, docierała kiedy w ziemię,

znaczy się glebę, będą  zakopane,

 te cebulki żonkili i tulipanów,

które sąsiadka mi dała.

P.S

Ale co to jest , wobec schizofrenii syna mego,

na którego tyle na jego  nałogi i wraz z mężem wydajemy.

Jego choroba, we wszystkim nas ograniczyła,

 w tym i nasza rodzinę,

co można sobie wyczytać

 jak ta jego choroba na współuzależnionych

od niej wpłw ma,

na inne osoby z otoczenia wpływa .

To jakaś klątwa to jest,

czy cóś.

Jesli chcecie i jesteście zainteresowani,

moim zmaganiem sie  od lat,

z syna chorobą

to wygoolujcie sobie nick Mifredo.

On wiele wam powie, o tej chorobie

i o tym, że nie jestem w stanie być szczęśliwa,

choc tak bardzo sie staram...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Proszę trzymać się tematu wpisu.

Pierwszy maj

 Jak co roku niektóre kraje, świętują z  pierwszym majem. Ale już nie w modzie, chodzić w pochodzie. Pracę dziś  każdy dostaje?    *     W p...