No w sumie brak rymów na limeryka?
Jakież limeryki tu ja piszę, Boże pożałuj,
choć w sumie to mnie rzeczywistość dotyka.
Z rana wstałam, śmieci wyrzuciłam,
wcześniej je oczywiście segregując ,
gdyż żadnego z moich mężczyzn to nie dotyka.
Potem poszłam po precle do awiteksu dla męża,
dwa sobie zażyczył z sezamem
ale tylko jeden był i tylko z makiem,
Zatem dalej podążyłam i drugiego mu z sezamem kupiłam,
w sklepie prywatnym,jarzynowym ,
które to precle od nich uznaje,
Na starość preclami się odżywia, na śniadanie i na cały dzień
lub też obwarzankami.
Ja takiego problemu nie mam z pieczywami.
Potem zaś,spacerkiem na plac poszłam,
by ziemniaki jakieś kupić.
Ceny przejrzałam i poufnie u dawnego znajomego sprzedawcy,
po 1,50zł za kilo, 5 kilo ziemniaków starych, prosto z kopca,kupiłam,
jeszcze pora mi dał na zadatek.
Rosołek dziś ugotowałam i w sumie sama spożyłam,
gdyż mój małż się uwziął na zupki ogórkowe amino
To będzie kontynuowane,
by zapis dzisiejszy nie zginął.
A tak poza tym oni tylko są, po to,
ci mężczyźni w moim domu
by moje ostanie siły wykorzystywać?
Jedynie leżą i karmy się domagają.
Zatem za przykładem ich,tak samo zrobię,
po prostu zależę w wyrze
i nic nie będę robiła
Poszkodowana się nie czuję.,
ale lekko nie mam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę trzymać się tematu wpisu.