Nie ma to jak majowe bzy,
one zawsze będą za mną szły.
"Narwali bzu, naszarpali"
jakiś wiersz tkwi w oddali.
One zawsze będą za mną szły.W wazonie zbyt długo się nie utrzymają,
ale zapach jest i się utrzyma na długo więcej!
W sumie szkoda, że tego białego bzu, pełnego,dziś nie wkleiłam.
Ale sił nie mam,
poszukując zdjęć jego,
przed blokiem, kwitnącego .
Czy ja już umieram,
czy tylko zbyt wiele drinków spożyłam?
Jedyne to coś przed blokiem mają.
Może później, coś sobie wkleję
gdyż póki co, jestem moją starością zmęczona,
.~~
Póki co,opieki nie potrzebuję
Ziemniaki będą dziś odgrzane z cebulką, na oleju i na maśle.
Kotlety ubite będą (nie wiem czy z polskich świń czy szwabskich, czy może z duńskich, usmażone,
wczoraj w lidlu kupione, po promocji) bez panierki, jedynie mąką oprószone,
jakiś sos powstanie, masła dodam
iakiś sos do tego zrobię,z grzybów majowych,
które to na spacerze z psem, zdobyłam.
Moja matka ich mnie uczyła,
Zatem "spoko maroko"
w technikum, czy na "Kobieta i życie"
ona tego wszystkiego mnie nauczyła,
choć internetu nie było
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę trzymać się tematu wpisu.