Moja lista blogów

czwartek, 17 sierpnia 2023

Nagroda od Agory

 

Podziękowanie dostałam od Agory,

nie chwaliłam się nim do tej pory.

Za udział w dniu bloxa,

miałam takiego fuksa.

 W 2019 zlikwidowali, bloggerzy żałują do tej pory. 

 

*

Zdjęcia przeglądałam i sobie przypomniałam.

Taka pamiątka mi pozostała, torba z nadrukiem

i poniższa książka

której prawda, jest mi jakaś  obca.

 

 Byłam wówczas o wiele młodsza, (2016,wrzesień) czyli 7 lat temu!

Laur z paproci, mimochodem wyszedł😇

Już siwieć zaczynałam od góry,

bo grzywkę to od lat z prawej strony siwą miałam.

W 2017 r malować siwiznę przestałam gdyż z odrostami nie nadążałam.


Oto ta książka, już sam tytuł jest zaskakujący.

Zmieniłabym słowo przekleństwo, na szaleństwo przynajmniej.


Oczy wybałuszone miałam, gdy tę książkę czytałam.

Zawsze mnie uczono i ja innych też, że należy miłym być.

A tu takie coś.😕

I nota o autorce, to amerykańska psycholożka!

No czego oni mnie chcą uczyć.

Szaleństwo jakieś na tej Agorze i gazecie,

zapewne wszyscy o tym wiecie,

jeśli jej fora śledzicie,lub udział w nich bierzecie.

29 komentarzy:

  1. To brawo Ula .Jesteś fajną kobietą .Bodzio .

    OdpowiedzUsuń
  2. Blogi zlikwidowali,bo dochodu nie przynosiły,
    ale jakaś pamiątka po nich mi została.
    Teraz tam tylko fora,
    gdyż reklamy dochód dają spółce Agory czy tam gazety.pl.
    Póki co, sił nie mam, na wpisy tam,ręce i nogi bolą, puchną, woda mi się w nich zbiera, chce je rozsadzić.
    Dziś, w związku z tym, idę do doktora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciało wody nabiera, to i ja wody jeszcze nabiorę w usta
    i tam już nie będę się odzywać,
    no chyba , że czasem na emerytach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twój wybór pani .A do lekarza trzeba iść .I jakiś pamiątkowy medal dla Ciebie .

      Usuń
    2. Diuresin mi dała i jakiś veseli czy cóś pełnopłatne,
      50 zł
      ale nie wykupiłam, zastanowię się nad zamiennikiem.
      Właśnie z zakupów z mężem wróciłam,
      drinka sobie popijam z sokiem jeżynowym, na rozcieńczenie krwi i zakrzepicę:)

      Usuń
  4. Uleczko, martwię się o Ciebie. Coś Ci chyba zleci na krążenie. Teraz gorąco,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie przed chwilą, powyżej odpowiedziałam,
      że u lekarki wczoraj byłam i jakie leki mi przepisała.
      Ledwo z rana o kuli idąc się zarejestrowałam,
      ledwo na 13,30 na wizytę , też okuli doszłam.
      Ból sprawia, że się w końcu idzie do lekarza.
      Jeszcze inne leki mam,
      ciśnienie mi się unormowało i jest w normie.

      Usuń
  5. Jeszcze nie skończyłam- teraz gorąco, to gorsze krążenie. Też mam gorsze dni, źle znoszę upał. Dobrze, że lipiec był przekropny, to było mi łatwiej. Lubię słoneczne, jasne dni, ale nie nie kończący się żar.
    Gratuluję ci nagrody, zawsze to cieszy gdy jest się docenionym. I masz pamiątkę. Trzymajmy się, nie dajmy się Ulka💕 Pozdrawiam Cię- basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lekarka, też tak początkowo twierdziła, że wszystkim nam nogi puchną od upałów, no ale nie aż tak, by łydki rozsadzało a palce u nogi czerwone były od zaległej krwi.
      Gdzieś ta krew mi ucieka do najdalszych części ciała,
      ot tak jest, gdy jest się niewydolnym krążeniowo i serce od tego poszerzone aż mam.
      To żadna nagroda Basiu, to tylko podziękowanie za udział
      w blogowaniu tam.

      Usuń
    2. Czasem puchnięcie jest od innych leków, moja mama tak ma z powodu tabletek na ciśnienie.

      Usuń
    3. To bardzo możliwe jest.
      Ciśnienie spadło,
      serce boleć przestało,ale za to puchną i bardzo bolą nogi aż je chce rozsadzić.
      Furosemid trochę mi pomógł.
      Muszę te wszystkie ulotki poczytać. (5 leków, nad 6 się zastanawiam)
      Dziękuję za wskazówkę, również tak przypuszczałam.
      Ale wokół wszyscy narzekają na puchnięcie nóg,

      Usuń
    4. Od nadciśnienia,które przez lata miałam a nie leczyłam,
      to znaczy jakieś leki brałam ale nie działały
      wybroczyny mi się na nogach zrobiły,
      naczynka włosowate nie wytrzymały,
      muszę się jakoś ratować.
      Pończochy uciskowe nałożyłam wpierw obandażowując i jakoś daję radę chodzić, bo ból od tego straszny.
      Opokan forte nie działa.

      Usuń
  6. Ach, i jeszcze chciałam Ci napisać, że śliczne bukiety wiązałaś, masz tyle talentów. Ja zawsze mam gości i czasem zapomnę o kwiatach, tak było w tym roku, i tak mi smutno było. Imponuje mi bardzo, że romanistką jesteś. Moi wnukowie, tak słabo przędą z francuskiego, że strach. Mają też tych języków aż 4, ale z francuskim najgorzej. To bardzo trudny język, więc Cię podziwiam👍👌 Pełna uznania- basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Romanistykę ukończyć na UJocie,
      to jakby niczego nie ukończyć, specjalistycznego,
      zatrudnienia nie ma dla takich,
      nawet za komuny nie było,
      co dokładnie w przewodniku po studiach, za moich czasów wyjaśnione było.
      Wiele specjalizacji i kursów podyplomowych musiałam sobie dorobić
      by się w pracy utrzymać,
      Tak, że Basiu nie żałuj,
      twoje dzieci wiedzą co robią,
      pozwól im iść własną drogą.
      Czasy się zmieniają,
      my odchodzimy,
      a oni naszych "mundrości" już nie przyjmują...
      Długo by się rozpisywać...

      Usuń
  7. Bukiety to tylko dla mnie prościzna, wystarczy na łąki obok się wybrać by chwastów nazbierać i przyozdobić kwiatami z własnego ogródka.
    W tym roku ziela nie robiłam,
    gdyż psa miałam na przechowanie na ten długi weekend.
    Ale za to doznałam stracha o 1 w nocy,
    kiedy sunia mnie do wyjścia zmusiła,
    a tam w parku pod latarnią dwa dziki młode wraz z matką dojrzałam w parku, jak sobie ryły za pędrakami czy dżdżownicami.!
    No i my z Sonią w tył zwrot
    i gdzie indziej się załatwiła.

    OdpowiedzUsuń
  8. Romanistykę!!! i w dodatku na UJ!!! ukończyć- no, jesteś WIELKA💖 Francuski raczej rzadko był w szkołach to mało było etatów (a brzmi pięknie, chociaż trudny do nauczenia). A wnuki, niestety do książki nie zajrzą- leniuchy, tylko gry i komórki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpierw się dostajesz na studia, gdzie było 5 kandydatów na jedno miejsce a potem szukasz pracy gdzie jest 25 chętnych na jeden etat,to się przekwalifikujesz, dostosowujesz itd, itp
      Moja wnuczka świetnie się uczy, świetnie jeździ konno i świetnie gra w tenisa, nagrody zdobywa.
      Z nauką swoich dzieci,problemu nie miałam,
      ale niestety,starszego,schizofrenia pochłonęła.
      Teraz dzieci trudno do książki zaciągnąć,
      do sportu też, wszystko w smartfonach i telefonach.
      Ula

      Usuń
  9. Wszędzie pełno dzików, pchają się już do zagród, nic z tym nie robią. Szczęście, że wam krzywdy nie zrobiły.
    Uleczko, żeby tylko coś ci pomogło na twoje obrzmiałe nogi. Dobrej nocy 🌙basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do dzików nic nie mam,
      ale się nie spodziewałam, że je w parku spotkam nocą .
      Widziałam tam wcześniej miejsca zryte....
      Obok jest starorzecze Wisły i 55 ha łąk ekologicznych, taka kotlina.
      Tam wiele zwierząt ma schronienie w trzcinach, krzakach
      zaroślach..Sarny, bażanty zające, nawet lisa widziałam
      a kaczuszki sobie po stawku pływają..
      Kiedyś jedna parka na osiedle przychodziła, nikogo się nie bojąc...
      Zdrowie potrafi zaskakiwać, ale już jest lepiej, od kiedy furosemid zażywam.

      .

      Usuń
  10. Doczytałam o tych dzikach.
    W pobliżu szpitala Żeromskiego,
    nawet pan doktór był zdziwiony,
    kiedy w 2021roku,
    dzik w biały dzień do punktu szczepień covida doszedł,
    i nawet fotkę pstryknął, ten lekarz.
    Nawet jacyś radni o tym wspominają, na radzie Krakowa.
    No ale póki co, żaden dzik nikogo nie zaatakował,
    to tabliczki z ostrzeżeniem nie ma,
    tylko wybitnie jest promowany ten skwer im, Orkiestry Świątecznej Pomocy.
    Z może bym tak na dzika zapolowała, jakimś lassem
    i własne mięso miała?
    To tak na wszelki wypadek .
    Dziczyzna droga jest, nawet w selgrosie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Taki nadmiar dzików, nic tylko zapolować, miałybyśmy gratis dziczyznę, a co😉
    Gratuluję wspaniałej wnuczki👍
    Dobrze, że ci lek pomaga. Dobrego łikendu-basia

    OdpowiedzUsuń
  12. Syn dobrze mnie zna a jak po piesela przybył
    i tę historykę mu opowiedziałam,
    to stwierdził, że szkoda, że łuku nie miałam,
    to od razu bym dziczka sobie upolowała.
    Gesslerowa dziczyznę zaleca a ja nigdy nie jadłam.
    Wnuczka to oczko w głowie mojego średniego syna.
    Na wszystkie dodatkowe zajęcia on ją wozi.
    Od najmłodszych lat, miłość do koni ma,
    teraz ma zaledwie 12 skończonych lat.
    O mój rozwój rodzice nie dbali.

    OdpowiedzUsuń
  13. To były inne czasy. Ja mieszkałam na głębokiej prowincji, więc wszędzie daleko. Ale Ty utalentowana i ambitna, to jeszcze więcej byś osiągnęła. Ale UJ, no nawet bym się nie odważyła. Wówczas u nas tylko wyjątki studiowały. Konie- cudowne stworzenia, nie dziwię się wnuczce, że je kocha, ale też odważna jest.
    Słuchaj, gdyby nawet mięso było twarde, mielonych byśmy narobiły i byłaby wyżerka. No szkoda, że tego łuku nie miałaś😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również na prowincji dzieciństwo spędziłam.
      W liceum w internacie mieszkałam.
      Francuskiego tylko 2 godziny z całą klasą miałam,
      podziału na grupy nie było,
      ale radę dałam.
      Płyty winylowe kupowałam z książką do tego i tak sama język poszerzałam, że na studia zdałam.
      W sumie to chciałam uczyć się różnych języków i z angielskim podobnie robiłam,płyty zamówiłam,ojciec odesłał.
      Jeszcze fizyka dobrze mi szła,mogłam jakąś techniczną uczelnię wybrać.
      Biologii nie lubiłam, lekarzem bym nie została.

      Usuń
    2. Masz żyłkę do języków, i jeszcze w bonusie umysł ścisły. No talentów u ciebie dostatek☺️

      Usuń
  14. Ale jeszcze, co do dzików, mojej znajomej cały ogród zryły, więc to zaczyna być nieteges. Pozdrówki sobotnie- basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na dzika łuk, to za mało, trzeba by strzelbę mieć.
      A sąsiadce doradź by jakąś klatkę zainstalowała z zapadnią jak dzik wejdzie i będzie darmowe mięso miała.
      Tylko czy te dziki aby nie chore, z włośniami, lub jakąś tam zarazą, kto by je przebadał?
      Jakie te ryje twarde muszą mieć, skoro tak ryją.
      Teraz kukurydza dojrzewa i ziemniaki, tak się zastanawiam, czego w parku szukały?
      Może żołędzi?

      Usuń
  15. Tak, musiałyby być zbadane. Za dużo ich jest to coś trzeba pomyśleć, z weteryniarzem można się podzielić 😉

    OdpowiedzUsuń
  16. Weterynarze na brak mięsa nie narzekają, hodowcy im kurczaki za szczepienie dają,wiem, jak matka fermę kur miała,
    od razu do michy wrzątkiem parzył , skubał i gotowe do miasta brał.
    Nie pogardził,prócz zapłaty.

    OdpowiedzUsuń


Proszę trzymać się tematu wpisu.

43 rocznica

 Historia szybko lata przemierza,  43 rocznica zamachu na papieża. Czas ucieka, wieczność czeka. Dzisiejszy człowiek, nie dowierza. W Wadowi...