Miłośnicy operetki przybyli licznie,
ogrodzenie stojący okrążyli ściśle.
Krzesełko rozkładam,
wygodnie siadam
i czekam kiedy się zacznie.
*
"Stawka większa niż życie"
melodię rozpoznaję w zachwycie.
Dyrygent w niebieskim brokacie,
batutą wywija na podeście.
A za chwilę zacznie się wycie.
Fotki z dala robię skrycie.
*
Pierwszej arii nie pamiętam,
jakaś tam z czardasza mięta.
Potem szybko "Baron cygański" wskoczył
i zachwycone były uszy
a ciało ogarnęła do tańca chętka,
*
Znów jakaś gadka i przerywka,
aż wreszcie doczekałam się "skrzypka"
z drobiem , podwórkiem ,indykami
i nie wiadomo dokąd schodami.
Wstawałam,by zrobić jakieś zdjęcia.
*
Leciała jeszcze "Granada",
na szczęście deszcz nie padał ,
słońce świtało między chmurami,
poczułam się jak w Hiszpanii,
o Meksyku nikt nie gadał.
Nie brakło "O sole mio"
Tyś moją żmiją,
tak mąż do mnie gada,
kiedy mu podpadam.
Nieoficjalny hymn neapoletano.
*
Brunetki, blondynki i wszystkie dziewczynki,
rude i siwe, pocałunku czekają w walentynki.
A on tylko wybrał jedną,
a do tego taką średnią,
pora zatem udać się do chatynki .
*
I tak wytrzymałam tam godzinę,
widząc zaledwie krzynę
a słychać było dobrze,
dźwięk niósł się po trawie.
Treści arii, kiedyś rozwinę.
„Tak długo jak żyjesz, ucz się jak żyć”.
Seneka
No i udało się! Miałaś trochę rozrywki wyższego lotu, i to na żywo. I odskocznia od codzienności. A my byliśmy na uroczystości odpustowej na Górze św. Anny- basia
OdpowiedzUsuńTo fajnie .Dobra odskocznia od codzienności .Ja rano wyjechałem i już jestem w Hanowerze . Korki ,deszcze i od nowa praca .
OdpowiedzUsuńJak widzę,doskonale to rozumiecie, że o odskocznię od rzeczywistości chodzi.
OdpowiedzUsuńUmysł ciągle się domaga nowej pożywki, nowych wrażeń.
U nas dziś skwar.
Do Hannoveru sporo kilometrów,
jak i na Górę Św. Anny.
Imprezy przyjeżdżają do mnie,to grzech nie skorzystać.