Moja lista blogów

wtorek, 22 sierpnia 2023

Pomidorki na parapecie

 Pomidorki na parapecie hoduję,

czy też może  raczej gotuję?

Większość wiosną "spaliłam",

resztki odrzucone posadziłam. 

I teraz przed skwarem pilnuję...

i codziennie kilka pałaszuję.


 Przed słońcem flizeliną okrywam, by nie padły,

ale sił coraz mniej mam na to.

Parapety metalowe do żaru się rozgrzewają przy tych upałach.


W ubiegłych latach, w ogródku hodowałam i na parapetach też,

jednak takiego skwaru nie było.

jeszcze inną odmianę miałam, bardziej gruntową.

W ub roku,zbiory miałam spore, ogródkowe.

Tak sobie to zapisuję o pomidorkach ku pamięci,

żebym już nie mnożyła w przyszłym roku, jeśli dożyję,

gdyż sił coraz mniej mam, ręce mrowieją, na coraz mniej pracy mnie stać.

Powolutku od lat,ograniczenia wprowadzam,odnośnie w miarę siły,

zgodnie z hasłem:"Mierz siły na zamiary " gdyż zamiary są, ale krzepy brak,

a na mus, to nic nie będę robić.

W tym roku

Limerykura: Spaliłam sadzonki pomidorów

W ub. roku

 Limerykura: Żegnajcie pomidorki

 Kiedy czytam, że komuś się chce działkę uprawiać dla kilku marchewek,
pietruszek czy innych gruszek...
Przecież nie trzeba mieć browaru, by napić się piwa,
czy też krowy utrzymywać, by napić się mleka.
Ot rządzą ludźmi, jakieś stare przyzwyczajenia
i dopóki siły mają, to w chojraka się bawią.
Kiedy prawie całkowicie kolanka sprawność straciłam,
kiedy pod auto wpadłam,
sił nie miałam, działki za miastem się  pozbyłam,
25 km od domu, tym bardziej,
że wszystko mi tam kradli, co posadziłam,
aż w końcu podpalili i budkę spalili,
a niech się udławią!
Ponad 16 lat od tego faktu mija,
a ja jakoś dyskomfortu nie odczuwam.
Przymierzałam się, czy w mieście w ROD działki jakiej nie kupić,
ale niestety odpada, żeby za 3 ary ponad 1000 zł rocznie płacić
a nawet więcej, do tego, żadnej tam intymności  nie ma, takie zoo,

działeczki, klateczki
i jeszcze trzeba dojeżdżać. Sił na to nie mam.
Psalm sobie wówczas  23 cytuję, czy też w wykonaniu pieśni słucham.
W pobliżu tyle łąk mam i blisko do Wisły.
Pomidory o każdej porze roku mogę kupić,
a to z Włoch czy to z Maroka czy Hiszpanii.
Jakąś ewolucje w związku z tym przeżyłam,
choć moje miejsce urodzenia, to jest wiocha.
Nowoczesność zaakceptowałam
i w sumie jestem z siebie dumna.
Teraz tylko kwiatki uprawiam,
tak dla własnego hobby.
Ostatnio tylko torebeczkę goździków "szabo" kupiłam,
wysiałam i będę obserwować czy mi się ten trud uda.
Dziś w każdym markecie, wszystkie rodzaje kwiatów kupicie,
za ileś tam 9,99zł, bukiet, no i poco się nadwyrężać?

  Są jednak, mimo wszystko takie wsiowe siłaczki,
które do miasta się wybrały,
i niby intelektualnie chcą nad wszystkimi górować,
ile to one nie potrafią,
że własne warzywa potrafią produkować,
na odziedziczonej działce, szkoda, że nie kupionej,
lub przez komunę ofiarowanej.
Potem kręgosłup sobie łamią lub nogi,
czy też co innego, dla kilku jabłek
lub dla kilka palców skiby.
No kto mi te nastroje oswoi?
Oczywiście "Sami swoi'
Tak z dziada pradziada, chłop na swoim stoi.
A ja to to wszystko w d....mam.
Emeryturę choć niską mam,
ale szlachetnie wypracowaną,
nie zamierzam jej poświęcać dla pomidorów czy papryki.
Jedynie kwiatki sobie uprawiam,
w moim ogródku przyblokowym.


Ależ na wspomnienia mnie wzięło,prawda na dziś taka, że nawet w te upały to na pracę w ogródku sił nie mam.

11 komentarzy:

  1. Lepiej rekreacyjnie .Trawa ,grill i co potrzeba do szczęścia .Ja pisałem o ziołach i jako takie będę hodował.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie dla kogo będziesz się tym grillem babrał
      i dla kogo je rozpalał,
      skoro rodzina się od ciebie odwróciła i ty od niej?
      Na starość, to ty to ranczo sprzedaj i kup sobie jak najmniejszą garsonierę.
      Na twoim miejscu bym tak zrobiła.

      Usuń
    2. Rodzina się ode mnie odwróciła Co za bzdury . Z neta to wyczytalaś? Przecież każdy z nas ma własne mieszkanie .A dzieci przychodzą tam .Jak można tak pieprzyć tu i na 50 ..Nie rozumiem tego .Ludzie guzik wiedzą ,a powielają bzdury .

      Usuń
    3. Żaliłeś się tam na rodzinę,stąd wiem.
      Po prostu kłamiesz i lubisz konfabulować.
      Sam już nie wiesz, na czym stoisz.
      To nie jest z mojej strony złośliwość,tylko "dobra rada",
      osoby o 20 lat starszej od Ciebie.
      Nigdy nie wiadomo kiedy brak sił przyjdzie i ciało zesztywnieje, posłuszeństwa odmówi,
      jak ten wierszyk głosi, który tam wkleiłeś,
      a synkowi trawy nie będzie chciało się kosić,
      jak zresztą napisałeś tam,
      (moim też się nie chciało na działeczkę jeździć,
      25 km za miasto, woleli grać na komputerze),
      twierdząc, że krzaki są wszędzie a ojciec prawie udaru dostał, znaczy mąż, kiedy po burzy część gałęzi z wiśni na działkę sąsiada upadła i musiał się sam z tym zmagać.
      i jeszcze wiele innych zdarzeń w tym zalanie piwnicy czy pożar...Ulka.
      (Też mi czasem ciężko na własny blog się zalogować).
      Zadbaj o swoje zdrowie, wszak fizycznie ciężko pracujesz, ale kochany, to do czasu jest...

      Usuń
  2. Każdy widzi według siebie. Młody może planować, niepełnosprawny już nie.
    Działki, grille, namioty, kempingi, już poza mną.
    Mam blisko domu pełno zieleni i trawy, niech inni koszą ja tylko warkot kosiarek muszę znosić.
    Dla mnie pokonanie 44 schodów w dół i z powrotem,
    to już prawie wyczyn.Staram się pustych przebiegów nie robić,
    zawsze jest co wynieść(śmieci) i przynieść(zakupy)
    Na grilla czasem młodsi zapraszają do swego ogrodu.
    Moje uprawy, na miarę moich możliwości.:)
    Ale i z tego przyjdzie zrezygnować, takie już życie i możliwości a raczej bezsilności.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ulka, masz rękę do upraw wszelakich, chyba to w genach przeniosłeś. Nawet pomidorki na parapecie. Brawo Ty, ale wystarczy. Masz rację, jaki sens zaharowywać się na działce. Z wiekiem wszystko robimy wolniej. I tak bardzo dużo przetworów zrobiłaś. Wiesz, masz naprawdę super, w mieście, a blisko natury, też bym tak chciała, ale niestety- wiocha. Cieszę się, że ci się udało i wiem, że to doceniasz- basia

    OdpowiedzUsuń
  4. Trudno mi się na własny blog zalogować,
    ale na komentarz odpisuję jako Ulka kulka:)
    Otóż wiadomo, tak się mówi, że do roślin trzeba mieć rękę
    a ja dopowiem, że jeszcze głowę.
    A na starość, to już tylko wyrękę, gdyż sami nie dajemy rady
    podlewać, sadzić, hodować,
    choć marzenia mieliśmy, że hoho, czego to my na emeryturze, nie będziemy robić.
    Całe życie nadrobimy,
    ale to tylko złudzenia...
    Ponad 60 sadzonek pomidorów na wiosnę spaliłam, zbyt intensywną gnojówką kompostową je odlewając,
    a tak chciałam, sadzonkami najbliższych znajomych,
    obdarować,co wcześniej robiłam.
    U mnie w mieście, więcej drzew niż na wsi,
    wszak Nowa huta, ta stara, zielona jest.
    Jeszcze i borówkę amerykańską w słoiczkach zamknęłam,
    maż co rusz otwiera, te 200g, za kilo po 11 zł na placu kupione.
    Tak to prawda jest, że w mieście mieszkam, wszędzie blisko mam i tyle drzew, no kto nie byłby zadowolony?
    Tylko te choroby, schizofrenia syna od lat,
    męża niepełnosprawność po latach pracy w hucie
    i teraz znienacka moja wielka niepełnosprawność doszła,
    której wcale się nie spodziewałam.
    Dzięki za komentarze,
    fajnie się z Tobą gada, Basiu anonimowa.
    Czasem trzeba do kogoś gębę otworzyć.
    Dziś , jakoś tak przypadkiem,
    z młodą sąsiadką z sąsiedniej klatki
    się zderzyłam czy spotkałam,
    rozmowa fajna była.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki, z Tobą też mi się fajnie gada, bo żadnej pozy nie przybierasz, jesteś prostolinijna. Raczej piszę krótko, bo na komórce, laptop- muł straszny, i jeszcze pracuję, choć już niby przeterminowana jestem😉 ale daję radę, a boję się, że w domu skapcanieję. Gdybym mieszkała w mieście to co innego, tam inny świat, pasuje mi taka anonimowość w tłumie, poza tym dużo się dzieje, i można by długo wymieniać. No ale jest jak jest. Nie jest ci łatwo Ulka, każdego coś trapi, ale dzielna jesteś- trzymajmy gardę - basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Męczące na wsi jest,to że wszyscy się znają.
      Ale u mnie w bloku, podobnie jest,
      tylko 8mieszkań,
      tak, że wszyscy się znamy.
      A poza tym to anonimowość, którą lubię.

      Usuń
  6. Miła rozmowa z sąsiadką- to takie potrzebne perełki w codzienności ☺️b.

    OdpowiedzUsuń
  7. Sąsiadka młoda, wysoka, umuzykalniona, inteligentna,
    miło z taką pogadać.
    Do tego jeszcze uczynna chciała być, wózek mi pomóc ciągnąc choć własny z dzieckiem swym pchała.
    Dwóch budrysów ma, różnica wieku, 8 lat.
    Znów się zalogować nie dałam rady.Ulka

    OdpowiedzUsuń


Proszę trzymać się tematu wpisu.

43 rocznica

 Historia szybko lata przemierza,  43 rocznica zamachu na papieża. Czas ucieka, wieczność czeka. Dzisiejszy człowiek, nie dowierza. W Wadowi...