Szczególnie jeśli kwiatki są drobne
i jak śnieg wyglądają i inne oprószają
tym bardziej są ozdobne.
Kocham te małe płateczki,
niektóre są jak gwiazdeczki.
~~
Dziś na obiad, małż sobie eskalopki zażyczył, co za smaki z dzieciństwa!, by mielonka była panierowana w bułce tartej.
Zatem to coś mu zrobiłam, plastry serem żółtym przekładając by się zlepiły.
Do tego kapusta kiszona, zasmażana, z kminkiem duszona, i ziemniaki gotowane, oczywiście.
Podobno dobrze na nerki działają a on je chore ma,
może dlatego, tak lubi je jeść.
A tak poza tym, to w tym sklepie, na l... byłam i myślałam,
że jakiś bukiecik z białych kwiatów zakupię na jutrzejszy pogrzeb sąsiadki.
Ale niestety, nic takiego nie było.
Jeszcze jutro pójdę tam z rana.
Jakoś wspólnota mieszkaniowa, tym razem składki na wieniec nie zbierała,
tak jak w przypadku pana Tomka było,
który żywopłotami ogródków się zajmował (mój od tego zawsze zwolniony był ),
kiedy dwa lata temu na raka zmarł.
On takie polecenie zapewne miał, by wszystko kosić i likwidować,
nawet "białe boules de neige" przez sąsiadkę posadzone,
zlikwidował i wyciął , nie wiadomo z jakich pobudek,
Z powodu kilku mszyc?
Ze wspólnoty te narzędzia miał kupione.
Jak to dobrze, jest wycinać i likwidować coś,
czego samemu się nie sadziło
i nie pielęgnowało.
Ja sama wiązankę za 90 zł na Cmentarz Rakowicki, mu taszczyłam
w imieniu trzech sąsiadów,
którzy się na nią złożyli (składki mnie do tego wliczając)
Pani Stasia tylko u córki i syna zameldowana była
i nie do niej mieszkanie należało.
Zmęczona jestem wielce, że mi się nie udało, na jutro wiązanki przygotować.
Ale msza jutro o 11.00 jest a potem zwłoki odprowadzone na cmentarz w pobliżu
i jutro jeszcze zdążę, coś z białych kwiatów przygotować,
Normalnie wraz z wiosną, piekło się zaczęło.
OdpowiedzUsuńKosiarki już uruchomione i głośno rajcują.
A ja taka zmęczona jestem, zatyczek do uszu nie mam.
Oby was piekło, pochonęło.