Ja sobie leżę, robota leży,
widocznie tak się należy,
Do niczego się nie zmuszam,
kończynami nie poruszam.
Nie odmawiam nawet pacierzy.
Nocnych świateł słucham,
potrawa taka dla ducha,
z środy na czwartek, akurat o siedmiu demonach
czy o duchach i Marii Magdalenie.
Oj leży, leży, niech się wyleży,
będzie robiła jak się należy.
Piosenka super, akurat do tematu :
~~
Jednak z domu wyjść należy, gulasz zrobiony, kasza dojdzie gdy poleży,
buraki ćwikła ,zawsze w słoiku świeże. tylko wydobyć.
Wróciliśmy z mężem do domu,
OdpowiedzUsuńpo trzech odwiedzinach supermarketów,
w poszukiwaniu tych jego zupek ogórkowych
(co za mania na starość, jakbym ogórkową moją, podniebienia mu nie zaspokoiła, ale co zrobić, widocznie jego organizm i chore nerki, tego się domagają, w upodobania innych, nie ingeruję)
Patrzę a tu patelnia bez gulaszu, pusta,
tylko sos się ostał, gdyż M. wszystko mięsko wyjadł,
choć garnek na garnku, ją zabezpieczyłam
i na trzy osoby tego gulaszu z rana narobiłam.
Ale widocznie anzorin, po spożyciu piwa, wilczy apetyt powoduje.
Zatem, po naszym powrocie, tylko jakąś kiełbaskę parówkową do tego sosu wkroiłam,
pogotowałam a ćwikłę też gotową kupiłam,
gdyż moja w słoikach już się skończyła.
W pierwszym supermakecie, truskawki sobie mąż kupił po 4,99, za pół kilo,
choć w tv reklama była,
że trzeba za nie 5,99zł zapłacić.
No superata jakaś.
Ja jedzenia truskawek nie potrzebuję,
babeczki z konfiturą ze świąt wyjadam do kawy.
A jeszcze na przystanku kobieta była z tego merketu na K
z makrelą po 18zł ileś tam, promocja dziś była.
No nie dziw, w innych sklepach, prywatne stoiska, 44zł, za kilko sobie życzą, tej makreli wędzonej,
a w tym na S niby tanim,
to dziś tak 23,99, za kilo było,
ale nie kupiłam,
wolę śledzie.
Starość naprawdę jest miła, po 70siątce, to za darmoszkę sobie podróżujemy po mieście.
UsuńOby tylko jeszcze siły mieć, by z łózka się zwlec.
A jak już nic nie boli,
to wielkie jest szczęście.
Wspaniale ten świat wymyśliłeś, o Boże,
dzięki Ci za to.
Tak sobie przypominam,
Usuńże w pierwszych stadiach jego choroby umysłowej,
tylko wegetariańskie potrawy mu robiłam.
Tak sobie życzył.
Nawet żółtych serów nie jadł.
Soję workami kupowałam,
a to z Kanady czy z Ukrainy ona była,
na placu Rybitwy, by taniej było.
Moczyłam , mieliłam, kotlety robiłam czy jakieś pasztety sojowe.
Czy nie za bardzo się poświęciłam,
o swoim życiu zapominając.
A teraz wszystko odwrotnie,tylko mięsko go interesuje,
inaczej głodny jest.
OdpowiedzUsuńJak tu nie zwariować, przy tym wszystkim.
Ukraina robaczywymi zbożami nas zarzuca.
OdpowiedzUsuńA my jej jakieś zbiórki żywności,oferujemy,
w każdym sklepie, taki kosz jest,
po co im to wysyłać,gdyż samodzielnie się są w stanie wyżywić.
I mnie to wszystko zasmuca,
jakoś logiki w tym nie ma.
Dodatkowe cierpienie i myślenie mi doszło,
OdpowiedzUsuńchoć ze ze schizofrenią syna się zmagam,od 20-lat.
No dziwny jest ten świat.
O Boże, jeśli jesteś, zarządź tym światem, jak należy.
OdpowiedzUsuńMoże zacznij walczyć z diabłem, twoim przeciwnikiem.
O to modły do Ciebie wznoszę.