Na świecie i w kraju,
nastał czas Mikołajów.
Fama głosi,
że coś przynosi.
Wierzę, że nie jest to baju, baju.
bo przecież:
Dziś na przeceny natrafiłam
i nieźle się obkupiłam,
nawet kalendarz adwentowy,
za 1,45 złotych,
potem kilka
czekolad po przecenie 5,49zł,
które wcześniej za 11zeta były
i chipsy o smaku tajlandii były,
dla syna schizofrenicznego mu dałam,
wśród innych smakołyków,
wędlin i serów,
gdyż on biedny jest i rarytasów nie spożywa,
gdyż na nic nie ma.
Kalendarz dla siebie kupiłam.
Tam jest lokomotywa i misie,
które to do Bożego Narodzenia podróżują.
Coś innego, podoba mi się.Dla męża czekoladę wręczyłam,
jeszcze i o drinku nie zapomniałam
jak i o kremówce ogromnej
i jakimś tam energetyku,
w puszcze pomarszczonej,
taka zielona to była ciecz,
którą po raz pierwszy wypiłam.
No i jest ok,
niech żyje Święty Mikołaj.
A jak się rano obudziłam,
to wcale sił nie miałam,
by z domu wybywać,
gdyż tak potwornie lało,
tylko mój syn o herbatę wołał,...
Zatem nieprzemakalną kurtkę z kapturem nałożyłam
i do sklepów podążyłam
i zakupy zrobiłam, nieprzewidywalne i nie planowane.
A tak powiedzmy przy okazji, łososia atlantyckiego zakupiłam,
gdyż przystępna cena była,
do zamrażarki włożyłam,
gdyż najmłodszy łososia lubi, każdego..
Za te wszystkie i inne pierdoły,
kasa mi 140 zł wybiła.
~~~~~~
Na obiad dziś bitki czy tam gulasz wieprzowy był
z dużą ilością cebuli i czosnkiem,
w sosie beszamelowym z kaszą jęczmienną, do tego ogórek konserwowy, cienko pokrojony
a na deser kremówka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę trzymać się tematu wpisu.