Wciskam się do mojej gawry,
gdy brak mi sił na manewry.
Chłód mnie kurczy,
w brzuchu burczy,
za niemoc nie zapłacę grzywny...
https://shpilenok.wordpress.com/2011/05/15/gawra-w-przekroju-podluznym/
*
W dzień zaś zalegam barłóg,
kiedy naprawdę padam z nóg.
Zmęczenie materiału,
dopada mnie pomału.
Zaraz na herbatkę przygotuję głóg.
Kto tę starość odwrócić by mógł?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę trzymać się tematu wpisu.