Dziwna niedziela

Dziwna ta dzisiejsza  niedziela, 

gdyż na forach się udzielam,

choć nie planowałam

i się od nich odcięłam .

Jeszcze te manify, kraj na dwoje rozdziela.

*

 Z gruszek zrobiłam tarte tatin,

na dowód, że się nie lenię.

Przykryłam ciastem murzynka,

gdyż francuskiego ani krzynka.

No i sobie z mężem jem. 

 Wpierw te gruszki na patelni prażyłam, z odrobiną masła, oleju, cukrem i goździkami,

sos  wydzielony, odlałam do ciasta.

Potem je ciastem murzynkowym zalałam na tej samej patelni

i do piekarnika wrzuciłam,

a po upieczeniu, na drugą stronę przewróciłam.

Takie tarte tatin, można z różnych owoców robić.

Zazwyczaj ciastem francuskim, trzeba je przykryć. 

Ale przecież można i innym i zapiec.

Akurat gruszki w nadmiarze mam,

to wykorzystałam.

A teraz je  obieram i do słoików robię,

2 czy 3 gruchy na jeden słoik.

W zimie jak znalazł.

*

" Nagle staję się świadoma gonitwy myśli atakujących mój umysł i nabierających niebezpiecznej prędkości: wspomnień, złamanych obietnic, strachu o przyszłość, niezaspokojonych oczekiwań wobec siebie i innych ludzi. To znajomy chaos, łatwo go teraz rozpoznaję. Jest to sygnał, że właśnie teraz przestaję kierować swoim życiem. W takim czasie błogosławieństwem jest telefon do kogoś. Proste uświadomienie sobie chaosu natychmiast go zmniejsza. Wycofuję się, robię krok poza to szaleństwo, a ono natychmiast odchodzi i rozprasza się na te nieprzeliczone kierunki, z których przybyło. Te „fragmenty” chaosu wracają na swoje właściwe miejsce, gdzie mogę je pozostawić albo zdecydować się na konfrontację z każdym z nich z osobna i we właściwym czasie.

Przypomnienie na dziś

    Jeśli problemy się pojawią, spróbuję je sobie uświadomić – a potem stworzyć trochę duchowej przestrzeni pomiędzy problemami a mną samym. Jeśli jestem w stanie porozmawiać o nich z inną osobą, to nadal będę pomniejszać ich władzę nade mną. Rozeznanie, że moje życie nie poddaje się kierowaniu, to pierwszy krok do zapanowania nad nim.

„...Gdy coś wychodzi na jaw, traci nad nami władzę”.

... We wszystkich naszych sprawach"

codzienne-motywacje.pl

Gonitwy myśli już nie mam, ale musiałam dwa razy na browar mu dać ,

schizofrenikowi, własnemu synowi, bezczynnemu pasożytowi .

 Jak tu szczęśliwym być, kiedy on wszystkie zasoby mi odbiera,

a niech to jasna trafi cholera.

~~

Dziś na obiad bryzole miałam z mięsa wieprzowego,

nad nimi się znęcałam, bijąc, tłukąc i siekając, by miękkie były.

Cebulę i czosnek poszatkowany w nie wciskając.

Oddzieliłam je od szynki a farfocle zagotowałam.

Jutro pierogi z mięsem będą.

Oczywiście kapustka gotowana, kminkiem przyprawiona  i purre ziemniaczane do tego.