Tak się rozrosły hoja i paprocie,
brzydkich liści mając krocie,
że za przycinkę się wzięłam,
dwa wory ścinek nazbierałam,
i bardzo zmęczyłam się przy tej robocie.
W maju, 2015 r. kwitła tak, cudownie pachnąc.
2015, czerwiec
Zdjęć dziś zrobić nie zdążyłam,
ręce brudne mając od ziemi.
No i się po raz pierwszy dowiedziałam,
że hoja, woskownica, trująca jest.
Jednak gdy kwitnie to cudnie pachnie,
dlatego mam ją od lat.
Poza tym zasłania słońce, nieraz oślepiające,
na południowym oknie.
Po upleceniu pnączy wokół palików, to ponad metr ma teraz.
Paprotki mam trzy i dobrze u mnie rosną,
to znaczy, że powietrze dobre i cieków wodnych nie ma.
Jakieś zdjęcie znalazłam z roku 2017, kilka liści paprotki tam jest,
a ja jeszcze całkiem siwa nie byłam....
Dziwną fryzurę miałam takie: siwy&brąz😀
Ostatni raz hoję przycinałam w 2015 roku.
Ależ to dawno było!
Jeszcze stary komputer był...
Ależ czas leci!
Przed porządkami wiosennymi, wyglądały tak:
Korzenie już się w doniczkach nie mieszczą,
niektóre liście brzydkie są.
Cóż było robić,odnowić musiałam.
~~
Kotlety mielone z kurczaka, ziemniaki z jasnym sosem,
surówka z kapusty kiszonej.
Apetyt mi dziś dopisywał i wiele innych rzeczy zjadłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę trzymać się tematu wpisu.