taką w której od lat, żurek z mąki żytniej kisiłam,
zbiłam dziś,
pokrywki do gęsiarki poszukując, szafkę penetrując.
Już nawet syna posądzałam,
że do śmietnika ją wyniósł, znaczy się tę
pokrywkę od gęsiarki
jak i wiele innych cennych rzeczy, wcześniej,
nieodżałowany wazon kryształowy, prezent od rodziców,
perfumy moje, "diabolo mente", wycieraczkę sąsiadki i wiele innych
rzeczy, gdy go co napadło i mu podpadło...
ale się okazało, że w piekarniku,
ta pokrywka tkwiła,
Zatem cały kurczak, teraz w niej się piecze, na jutro będzie.
Wiadomo, głodomora w domu mam.
A żurek, to zakiszę tym razem w słoiku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę trzymać się tematu wpisu.