Moja lista blogów

piątek, 9 lutego 2024

Maski weneckie

 W karnawale człowiek w Wenecji,

 ukryć coś może ze swej facecji. 

Lecz jak w tym pić browar?

 Bo wyrywać towar, 

 to można, bez żadnych obiekcji.


*

Ponoć dziś znów dzień pizzy jest.

W porannej tv P?NŚ oglądałam,

takie różne wersje.

A swoje zdjęcia z dawnych lat,

też mam,

syn mi  je odzyskał, kiedy laptop zalałam,

to sobie wkleję:

 
W piekarniku to trzy naraz piekłam,
bez kamienia i innych gadżetów.
Zdjęcia są z  roku zapewne 2015
Widocznie serem doprawiałam, ale raczej przed niż po  upieczeniu.

Pieczarki tez dorzucam,

kiedy akurat w domu mam

a czasem i salami z zamrażarki wydobywam.

Cięte w cieniutkie plasterki.

Oliwek tu brak, ale zawsze je w lodówce mam. 
A bazylię od lat, na parapecie uprawiam.


Na dziś to tylko talerzyk pusty mam,

ale nie ma komu, choćby kawałeczek na nim położyć,

a całej to nie będę zamawiać, 

ani mrożonych  w li... kupować.

gdyż przejeść nie ma komu.

Ale mój chory syn, od razu by ją wchłonął.

niech idzie i kupi,

przecież nie jest głupi,

a ja muszę odpocząć.


5 komentarzy:

  1. Zapewne o maskach weneckich i pizzy,
    jakiś przebojów nie ma.
    Może się komuś zechce poszukać,
    ale ja na to, już sil nie mam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Maska

    Ta maska, którą noszę,
    ona mi zawsze służy.
    Bywa, że ukrywa mój ból,
    a to powodzenie wróży.

    Widzą jej uśmiech,
    nigdy moje łzy.
    Nie okazuje smutku,
    jedynie szczerzy kły.

    Ukrywa moje blizny,
    za uśmiechem i kłamstwami.
    Mówi, że u mnie w porządku,
    razem dobrze się mamy.

    Wierzą, że ona jest mną,
    gdyby tylko wiedzieli,
    że ona jest moją maską,
    dokopać by mi chcieli.

    e-d

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tam zupełnie jestem inna,
    żadnych masek nie noszę,
    zupełna golizna,
    aż wstyd się przyznać
    ile szczerości, otwartości w sobie mam,
    aż wpis z 7 lutego musiałam ukryć,
    szczególnie moje komentarze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pizza z patelni

    450 g mąki pszennej,
    ¾ szklanki chłodnej wody,
    1 łyżka oliwy,
    ½ łyżeczki proszku do pieczenia,
    1 łyżeczka ziół prowansalskich,
    1 szczypta soli.

    1. Składniki na ciasto wymieszaj w dużej misie lub na stolnicy. Wyrabiaj do momentu, aż będzie elastyczne.
    2. Uformuj z niego kulę i odstaw ciasto na pizzę na 20 minut.
    W tym czasie przygotuj wybrane dodatki. Papryka, czerwona cebula i podsmażone pieczarki stworzą udaną kompozycję. Do tego szynka, salami albo chorizo? Wybór pozostaw swoim kubkom smakowym.
    3. Ciasto rozwałkuj w taki sposób, aby jego rozmiar odpowiadał patelni.
    4. Dno naczynia wysmaruj równomiernie dwiema łyżkami oleju roślinnego. Delikatnie podgrzej i ułóż ciasto. Nie ustawiaj dużej mocy palnika.
    5. Pizzę smaż na patelni przez 6-8 minut. Gdy spód będzie zarumieniony, obróć na drugą stronę.
    6. Posmaruj sosem pomidorowym i rozłóż wybrane dodatki. Posyp startym serem i przykryj naczynie.
    7. Smaż jeszcze przez 4-5 minut. Gdy ser zacznie się roztapiać, pizza jest gotowa do degustacji.

    OdpowiedzUsuń
  5. To raczej na kilka osób jest.
    Ale skorzystam.
    Zamiast proszku do pieczenia, to drożdże bym wolała dać.
    Nie wiedziałam, że jesteś też dobrym kucharzem.
    jaka uradowana bym była,
    jeśli do łóżka, ktoś by mi pizzę przyniósł.
    Mniam , mniam.
    Kiedyś taki stoliczek śniadaniowy sobie kupiłam,
    na nóżkach,
    ale jeszcze ani razu nie był użyty.
    Dziś tylko ziemniaki maszczone cebulką przyprażanę,
    marchewka z groszkiem i jajko sadzone miałam
    a ja tylko z kefirem, bez jajka.
    Warto by było ten twój przepis do jednej osoby zmniejszyć.
    Nieraz tak sobie robię na patelni,
    ciasto na drożdżach i mleku,
    ale jajko bełtam z ciastem,
    potem jabłko utarte dodaję
    i gotowe śniadanie mam,
    lub podwieczorek.
    Taki placek na słodko, z cynamonem,
    dla jednej osoby wychodzi.

    OdpowiedzUsuń


Proszę trzymać się tematu wpisu.

Szymborska

  Raz babie z okolic Przeworska,  ukazała się Wisława Szymborska:  "Rzuć swoim kaloszem,   po same Karkonosze,  pisz, będziesz now...