Od domu do domu po okolicy,
chodzili ongiś barwni kolędnicy.
Turoń taki był przypał,
że wszystkie panny szczypał
i nie przepuścił żadnej dziewicy.
.*
Raz kłusowniczka ze Zwardonia,
na swe wdzięki złapała turonia.
Kiedy zdjęła z niego koc,
to gender miał a nie moc.
Przebieranki potrafią zrobić w konia.
*
*
Odwaga do Zmian
Dzień po dniu w Al-Anon II
na dzień: 1 lutego
Myślałam, że kiedy przestanę ułatwiać życie alkoholikowi(schizofrenikowi), jego picie(choroba) się skończy. Kiedy zamiast poprawy było coraz gorzej, pomyślałam znowu, że to ja coś źle zrobiłam. Ciągle jeszcze próbowałam kontrolować alkoholizm (schizofrenię) i jego symptomy. Al-Anon pomógł mi się nauczyć, że jestem bezsilna. Że nie mogę powstrzymać alkoholika od picia.
(a schizofrenika od jego zachowania) Jeśli zdecyduję, że przestanę przyczyniać się do problemu, zrobię to dlatego, że wydaje mi się to rzeczą właściwą; czymś, co pozwoli mi myśleć o sobie lepiej. Kiedy zmienię swoje zachowanie, to zachowanie mojego otoczenia również może się zmienić, lecz nie ma gwarancji, że to będzie zmiana, która mi się spodoba. Dzisiaj uczę się dokonywać wyborów dlatego, że są one dobre dla mnie, a nie dlatego, że mogą one wpływać na innych.
Przypomnienie na dziś
Trudno przestać postępować tak, jak postępowałem w przeszłości. Ze wsparciem ze strony Al-Anon mogę jednak być kimś, kto zmienia nawyki. Mogę wybrać to, o czym myślę, że jest dla mnie dobre.
„Musisz liczyć na to, że żyjąc w taki sposób każdego pojedynczego dnia, przekonasz się wreszcie, że zacząłeś myśleć o swoim życiu pozytywnie”.
Jane Seymour
________________
Czy zrzędzenie, lament, narzekanie, oskarżanie,
tłumaczenie, błagania lub groźby przyniosły jakaś poprawę?
Czy to, że pozwoliłam sobie na te daremne gesty, sprawiło,
że czuje się dzisiaj choć trochę lepiej?
Czy schizofrenią dotknięty, do tego pijący jest bliższy wytrwania w trzeźwości i zdrowieniu?
A może sytuacja pogorszyła się?
„Modlę się o mądrość, aby zrozumieć, że postęp zacznie się tylko wtedy,
kiedy przestane sądzić, że tylko ja mogę kontrolować i rozwiązywać
problemy innych".
~~~~
Steki z karczku, wcześniej marynowane, prażucha, kapucha gotowana, pierniczki kupione
Ostatni dziś moment,
OdpowiedzUsuńby wspomnieć coś o kolędnikach,
gdyż okres świąteczny się kończy.
Z mojego dzieciństwa wspominam,
taką grupę kolędników wspaniałą.
Chodzili od wsi do wsi,
do każdego domu wstąpili.
Ileż to ja lat wówczas miałam?
Nie pamiętam, dzieckiem byłam.
A teraz po nich,
jakby ślad zaginął...
Dziś, mój synek schizofreniczny,
OdpowiedzUsuń5 steków zjadł, gdyż nie dopilnowałam,
lekko je przyprażyłam i się położyłam,
po zakupach rannych w l.....
Teraz dla męża sznycel mielony mam,
uchowany przed zeżarciem,
ziemniaki prosto z wody
i kapusta z wiaderka takoż,
lekko podgotowana
gdyż ostatnio narzekał,
ze zbyt twarda jest jako kiszona...
I jak mam to Urszulo skomentować?
UsuńWypada na żarcie "sejf" zamontować...
Edwardzie
UsuńNie musisz wcale tego komentować,
co o schizofrenii syna piszę.
Raczej radzę Tobie to wszystko pomijać.
Jak dla mnie, liczą się twoje wierszyki
a wszystko inne, pomijam.
Nie wiem komu mam dziękować,
Usuńzapewne jakiejś Sile Wyższej
o której to w medytacjach tyle jest.
Że Ciebie Edwardzie spotkałam,
że jakieś porozumienie z Tobą mam.
Wierszyki sobie piszemy,
co w tym współczesnym świecie,
rzadkość jest.
Oby tak dalej było.
Malutkie te steki były,
Usuńna jednej większej patelni się mieściły.
Nie będę mu jedzenia żałować.
Hej, kolęda, kolęda!
OdpowiedzUsuńWcale nie Zaleska ;-)
I choć wszystko na topie,
w oku kręci się łezka.
Jedne święta za nami,
jutro gromnica zapłonie.
Przed nami kolejne,
w postnej swej odsłonie.
Jeszcze tłusty czwartek,
z obżarstwem zagości.
Posypać głowy popiołem
i marsz ku nicości...
e-d
https://www.youtube.com/watch?v=dk-_ZRq6Mu0
Edward, wspaniały jesteś
OdpowiedzUsuńze swoimi wierszykami i przemysliwaniami,
bez Ciebie, to bardzo samotna bym była.
Wspierajmy się, kochajmy się
OdpowiedzUsuńjak jest tam gdzieś wyżej, napisane.
Dzięki Edwardzie że tu się pojawiłeś
u tak zwykłej istoty jak ja.
Serdecznie za to dziękuje.
Niewiele lat do końca życia mi pozostało
OdpowiedzUsuńNa palcach idzie policzyć.
Ale raczej życzę sobie,
by pozytywnie to upływało.
I innym też, by tak spokojnie życie do koca, upływało.
OdpowiedzUsuńBo cały wic na tym polega by na życie nie psioczyć i nie narzekać,
OdpowiedzUsuńz uśmiechem kłopoty znosić, bo podobno nagroda "tam" czeka ;-)
I to jest wielka mądrość z twej strony,
OdpowiedzUsuńZa takie słowa Edwardzie, bądź pochwalony!
I wywyższony z mej strony:)
Jakieś echo do mnie dociera,
OdpowiedzUsuńże jakieś diabelskie nasienie mnie gdzieś tam wyzywa.
O kontakt jakby prosi, i wiecznie coś i mnie tam cytuje,
taka manię ma
choć ostatecznie, publicznie się z nim i forum, pożegnałam.
Męki z nim skończone.
a ta bestia dalej, jakieś domysły snuje.
Nigdy w życiu bym męża nie zdradziła,
tak fizycznie, gdyż u mnie ślubowanie,
przemyślane było i jest wieczne, ostateczne.
Ja tu tylko limeryki piszę,
a one różne treści zawierają, erotyczne zazwyczaj powinny być
a takie inne, plugawe, są mniej warte.
Nieraz nimi po prostu, rzeczywistość opisuję.
No cóż, taki styl pisania mam.
Kiedy na zawsze ten facet się ode mnie odwali,
OdpowiedzUsuńgdyż o znajomość z nim, się nigdy nie prosiłam.
Sam tu kiedyś, nieproszony przylazł,
a teraz tam, nie może o mnie zapomnieć,
To jakaś choroba jest i nękanie mnie
a to już pod jakiś paragraf podlega.
A niech tam gdzieś się pojedynkują.
OdpowiedzUsuńU mnie dla nich dwóch,
już miejsca nie ma.
Wiadomo przecież
kiedy ich dwóch tu było.
Jakie nawalanki były
Jeszcze jakiś czas będę tu pisać,
a potem na odpoczynek się udam,
zasłużony, jak myślę,
40 dni bez postów.
Są mężczyźni i faceci też są,
OdpowiedzUsuńpierwsi są dżentelmenami.
Ci drudzy bez zasad prą,
są niepoprawnymi chłopcami.
Edwardzie kochany
OdpowiedzUsuńkiedyś lata temu z ponad pól wieku temu,
na dyskotece, Edwarda ze świętokrzyskiego poznałam.
Akademiki w pobliżu były z uczelni AGH
znaczy się akademii górniczo hutniczej
a w pobliżu, moja Nawojka i te ich gmachy akademiki.
Na jednej dyskotece go poznałam,
znaczy się tego Edwarda
Potem randka się odbyła
Na mszy żeśmy byli
w kościele św Anny
i Love Story, żeśmy zaliczyli,
kiedy ten film leciał
a on ciągle o jakiejś Heni wspominał,
zatem mu odpuściłam
i wolno puściłam.
A może po latach,
gdybyśmy się spotkali,
no nie wiem...
Tylko przypuszczenia mam,
kiedy nie mogę zasnąć
co by to było....
Jednak może głupią decyzję podjęłam,
OdpowiedzUsuńa według mnie mądrą
jak wszyscy wokół twierdzili
w tym moi rodzice,
którzy od lat nie żyją
po tych wszystkich spotkaniach z facetami.
Za męża dozgonnego,
po tych wszystkich doświadczeniach z młodości
na wieki wieków amen, go mam.
To były piękne czasy i taki luzik,
OdpowiedzUsuńakademiki pełne gorących lasek.
Wystarczyła buteleczka bełta,
skwer i od deszczu daszek.
Nikt w smarta nie ślepił
i czasu nie tracił na głupoty.
Korzystał z życia na maksa,
cieszył się, że jest młody.
I tego nam nikt nie odbierze,
choćby się nie wiem jak starał.
Ty Edwarda poznałaś na disco,
jam wdziękami Gosi się parał.
e-d
Jakoś ta nasza młodość,
Usuńszczęśliwa była.
A potem tylko życie zawodowe,
hakanie, pracowanie...
Już wiele osób z mojego wieku odeszło...
A ci chłopcy coś tam kuli na tej akademii górniczej,
Usuńkiedy ja w pobliżu, byłam na romanistyce.
Do dziś ten ośrodek myśli wszelakiej tam jest.
Musze te miejsca odwiedzić,
dawno tam nie byłam,
a tak blisko mam.
Kiedyś na zajęcia dwa razy w ciągu dnia dojeżdżałam z huty,
gdyż rano były i po południu.
A potem przyszło pospolite życie latami,
by na chleb zarobić,
dzieci płodzić.
Salomon to wszystko wiedział i przepowiedział,
teraz tylko na starość mi przyszło, i potem niestety, koniec.
Dzięki ci Edwardzie,
OdpowiedzUsuńza każdy tu wpis.
Z dnia na dzień
jakby umieram już.
coraz częściej z łóżka nie wychodzę
poza zakupami,
które to muszę odbyć
Ja widzisz Edwardzie, rannym ptaszkiem jestem.
OdpowiedzUsuńdosłownie i w przenośni.
Zakupy spożywcze już uskuteczniłam,
w l.... byłam, czynny od szóstej.
Wieczorem szybko zasypiam choć radio mam włączone
i tych rozmów nocnych słucham i nocnych świateł.
Zaraz za medytacje się zabiorę i może jakiś wierszyk wymyślę.