Moja lista blogów

czwartek, 15 lutego 2024

Popielec(2)


W tym roku w Popielec,

pościć nie trzeba było wiele,

gdyż chłopcy i dziewczynki,

świętowali jeszcze walentynki.

Nie było obowiązku, być w kościele. 



*


 W zeszłym roku w Popielec,

prezydent Joe Biden gościł niewiele.

Czy ktoś  pamięta,

coś z tego święta?

 https://irsila74.blogspot.com/2023/02/popielec.html

 

 *

 Pewna kobieta ze Spały,

"Popielec" ma przez rok cały.

Popielniczki petów i popiołu,

 skrzętnie wrzuca do śmieci od stołu,

by już domu nie zasmradzały.

*



 

 *

Odwaga do Zmian

Dzień po dniu w Al-Anon II

na dzień: 15 lutego

    Większą część czasu mówimy o pracy według programu. Właściwie to, co robimy, jest praktykowaniem tego, czego się uczymy. Podobnie jest z nauką obcego języka. Student czyta książkę i chodzi na lekcje, dostając wiedzę teoretyczną. By móc mówić w tym języku i rozumieć ludzi, którzy się nim posługują, musi zacząć go używać w rozmowie z nimi. Uczeń ćwiczy słuchanie, mówienie i czytanie. Jeśli wytrwa, po jakimś czasie zdobędzie trwałą umiejętność. Tak jest z wieloma z nas. Zaczynamy ze słabą wiedzą i wieloma błędnymi pomysłami. Chodzimy na mityngi, uczymy się o alkoholizmie(o schizofrenii)  i studiujemy literaturę Al-Anon. Lecz aby tak naprawdę wykorzystać tę wiedzę, potrzebujemy czasu, cierpliwości i wysiłku. Spędzamy czas z ludźmi, którzy mówią językiem Al-Anon, szczególnie z tymi, którzy mocno angażują się w praktykowanie zasad Al-Anon w swoim życiu. Ciągle słuchamy, czytamy, uczymy się. W taki sposób zgłębiamy życie według zasad Al-Anon do czasu, aż stanie się ono naszą drugą naturą. Ponieważ nieustannie się zmieniamy, mamy szansę ciągle uczyć się i praktykować.

Przypomnienie na dziś

    Jeśli chcę mieć zdolność przyswajania programu Al-Anon w swoim życiu, muszę robić trochę więcej niż tylko okazjonalnie chodzić na mityngi. Potrzebuję zaangażować się i praktykować, praktykować, praktykować.

„Jesteśmy tym, co robimy wiele razy. Wspaniale, więc to nie jest działanie, tylko przyzwyczajenie”.

Arystoteles 

 codzienne-motywacje.pl

~~~

Schab gotowany w lekkim sosie pieczarkowym , ziemniaki , surówka z marchwi, wafelki

11 komentarzy:

  1. Czwarte przykazanie kościelne:

    „Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w czasie Wielkiego Postu powstrzymywać się od udziału w zabawach”.

    Post obowiązuje w Środę Popielcową i w Wielki Piątek wszystkich między osiemnastym a sześćdziesiątym rokiem życia (zob. KPK 1251-1252).
    Wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych obowiązuje w Środę Popielcową oraz piątki całego roku z wyjątkiem uroczystości (zob. KPK 1251). Dotyczy wszystkich, którzy ukończyli czternasty rok życia. Zachęca się do zachowania wstrzemięźliwości także w Wigilię Narodzenia Pańskiego.
    Uzasadniona niemożliwość zachowania wstrzemięźliwości w piątek (np. zbiorowe żywienie) domaga się od chrześcijan podjęcia innych form pokuty.
    Powstrzymywanie się od zabaw sprzyja opanowaniu instynktów i sprzyja wolności serca (zob. KKK 2043). Obowiązuje we wszystkie dni Wielkiego Postu.
    Nowelizacja zapisu czwartego przykazania nie zmienia w niczym dotychczasowego charakteru każdego piątku jako dnia pokutnego, w którym katolicy powinni „modlić się, wykonywać uczynki pobożności i miłości, podejmować akty umartwienia siebie przez wierniejsze wypełnianie własnych obowiązków, zwłaszcza zaś zachowywać wstrzemięźliwość” (zob. kan. 1249-1250). Wyjątkiem są jedynie przypadające wtedy uroczystości. Jeśli zatem w piątek katolik chciałby odstąpić ze słusznej przyczyny od pokutnego przeżywania tego dnia, winien uzyskać odpowiednią dyspensę.



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie w sumie, z racji wieku, to już nie dotyczy,
      niezrzeszonych w żadnym kościele także.
      Ale jakoś się postaram o wstrzemięźliwość
      i rozpustnych, plugawych limeryków od dziś nie pisać,
      ani komentarzy takowych.
      Tylko takie grzeczniutkie, milutkie, nudne.
      Nawet pewnie częstotliwość ograniczę,
      gdyż od miesięcy codziennie limeryczę.
      40 dni pokuty, jak nic, muszę wytrzymać.

      Usuń
    2. Nie krępuj się i tak do nieba nie pójdziesz. Za te pisanie choćbys sypała glowę popiołem to nic nie pomoże. Jedynie cię zreflektował mąż.

      Usuń
    3. No sędzia, sędzina się znalazł od oceniania.
      Siebie wpierw oceń, zanim zabierzesz się za innych.
      Razem z mężem, śmiejemy się z takich małp,
      co nos wścibiają w cudzy związek.
      Co za ograniczony, kurzy móżdżek.:)))
      Nic z moich wpisów nie zrozumiało a się nawymądrzało, że hohoho!, hahaha!

      Usuń
  2. U mnie żadnych ograniczeń,
    tylko wszystko z umiarem.
    Nie będę dla siebie masochistą
    i biczował się za karę.

    To niczemu dobremu nie służy,
    takie oszukiwanie siebie.
    Czerdzieści postnych dni,
    by znaleźć się w niebie?

    Ja tam nikogo nie znam,
    jestem pewnie gorszego sortu.
    Jak pora przyjdzie, to trudno,
    stawię się do raportu…

    e-d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie o to chodzi Edwardzie, by się biczować,
      we włosienicy chodzić, ale trochę inaczej pożyć,
      oczyścić się, jakiś detoks zastosować,
      czasem i jakiś post żywnościowy jest przydatny dla zdrowia.
      Z dzieciństwa pamiętam jak w poście,
      ojciec ciągle w piątek, żur gotował,
      nawet częściej.
      ziemniaki do niego, gotowane, piekł na blasze kuchennej.
      Okres, kiedy młodych warzyw i owoców nie było,
      stare się skończyły,
      jedynie kapusta kiszona była z jabłkami kiszonymi,
      pamiętam, przednówkiem to nazywano.

      Teraz pełno wszystkiego w sklepach jest,
      owoce i warzywa świeże z całego świata zwożone są.

      Jezus na pustyni przez 40 dni głodował
      i z diabłem walczył, zanim zaczął nauczać.
      To na pamiątkę tego, ten post jest.
      Czasem warto jakąś zmianę zastosować,
      by lepszym się stać.

      To według mnie, jakiś sens ma.

      Usuń
    2. I tak dwa razy w roku kalendarzowym,
      stać się w oczach innych wiernym.
      Donieść na siebie w kratkach Pegasusa,
      a na co dzień biernym i miernym.

      To ma sens? Warto zadać sobie pytanie,
      by dla świętego spokoju nie trącić hipokrytą.
      Jak dla polityków stołki i posady wszelkie,
      tak dla wierzących jest to jakby koryto...

      e-d

      Usuń
    3. Zupełnie nie rozumiem co poeta, Edward miał na myśli.
      Odrzucam politykę, gdyż nie znam się na niej.
      Co to znaczy "Donieść na siebie na kratkach Pegasusa?"
      Co to znaczy dwa razy w roku kalendarzowym?
      O czym ta mowa?
      Jakim hipokrytą?
      Jakie stołki i posadki?
      Dla wierzących koryto?

      Ja nie należę do żadnej partii,
      nie mam żadnej synekury, żadnych stołków nie zajmuję,
      całe życie walczyłam, by mnie ze skromnego stołeczka nie wyrzucano, choć reformy przechodziłam i stołki trzeba zmieniać było
      a konkurencja ostra zawsze była,
      na każdy sobie zapracowałam.
      Mam swój system wartości, wiary i tradycji
      i tego się trzymam.
      Możesz jaśniej wyrazić o jakie "koryto" chodzi
      i co autor miał na myśli,
      gdyż nie kumam.
      Ogólne zasady są takie,
      że każdy orze jak może i grabie pod siebie,
      a nie odwrotnie.
      każdy wybiera, to co mu pasuje i dogadza.

      Usuń
    4. Chyba prościej wyrazić myśli się nie da,
      kto nie rozumie, to biada mu...bieda!

      Usuń
    5. W sumie od razu się zorientowałam,
      że to o Pisie ten wierszyk,
      ale co to ze mną wspólnego ma, tego już nie wiem.
      Wszak deklarowałeś się tutaj, że z dala od polityki się trzymasz.
      Nie powinno być tak, że partia sobie kościół i ewangelie przywłaszcza, bo to są już dwie władze,
      ta ziemska, cesarska
      i ta nie z tego świata, jak Chrystus powiedział.
      "Co boskie, to Bogu, trzeba oddać
      co cesarskie, cesarzowi"
      To są jego słowa.
      A w tym przypadku, doszło do nadużycia władzy....

      Ta druga partia nie lepsza, ona też ma swojego "boga"
      i jego we wszystkim się słucha.
      Czy trza, czy nie trza, wszystko w niwecz obraca,
      swoim koryto i stołki przywraca i też pełna hipokryzji.
      Oby tylko, ten ich ideał, wrednym diabłem w końcu się nie okazał.
      Pożyjemy, zobaczymy, o ile damy radę.


      Usuń
  3. Sypanie głowy popiołem jedynie przypomina,
    że z prochu powstaliśmy i w proch się obrócimy,
    a nie, że od razu na zbawienie zasłużymy,
    czy na jaką nagrodę w niebie...
    Tłumaczę jak mogę, tej ignorantce.

    OdpowiedzUsuń


Proszę trzymać się tematu wpisu.

Szymborska

  Raz babie z okolic Przeworska,  ukazała się Wisława Szymborska:  "Rzuć swoim kaloszem,   po same Karkonosze,  pisz, będziesz now...