Moja lista blogów

niedziela, 2 października 2022

Domowe piekiełko

 Miałam się już nie wypowiadać ale coś mnie kusi, by dodać coś z własnego doświadczenia.


Kiedy teściowa bez nogi była (cukrzyca), zawsze ją wspomagałam,
do własnego mieszkania wzięłam i do ostatnich dni,
żeśmy ją wspomagali i godnie pochowali.


Kiedy zaś moja matka sparaliżowana była,
daleko ode mnie mieszkała,
to moja wspaniała szwagierka się nią zajęła
i się nią opiekowała aż do śmierci..

Opiekunka społeczna również przychodziła

 i raz w miesiącu ksiądz.


Mam męża niepełnosprawnego,

syna na schizofrenię chorego,

ale
średni syn pomógł i się nad ojcem zlitował,
wysprzedał wszystko z garażu  jego

 i odpowiednie łóżko mu kupił wraz z materacem.

.
W starszym wieku, wersalka nie wystar
czy,
czy jakiś fotel rozkładany.

Raczej wyższe łóżko trzeba mieć,

by się z niego podnieść,

choćby na ten wózek inwalidzki..

Nie zamierzam nikogo instruować jaki ma być,

I te ciągłe narzekani tam, na polską służbę zdrowia! 

Mąż w czasie covidu, przyjęty był do Szpitala Uniwersyteckiego w Prokocimiu,

gdzie do mózgu, elektrodę mu wszczepili,

gdyż prawą ręką nie był w stanie sam jeść i nic pisać

ani nic zrobić, łyżki zupy do ust podnieść,

nawet za przeproszeniem d..y sobie podetrzeć..


ale linka do mojego blogu,

proszę tam  nie dawać..

Anonimowo to piszę, imion nie podaję,

do każdego się może odnosić.

P.S

Ja to domowe piekiełko niepełnosprawności dwóch facetów znoszę od lat, kiedy oni nic nie robią a chcą żyć, moim kosztem fizycznym,

zakupów nie robiąc, nie gotując,

nie sprzątając...

Dlatego taka jestem, zgorzkniała i złośliwa.

W depresję się zanurzyłam,

ale jakoś się odradzam, powolutku...

5 komentarzy:

  1. Sytuacja na świecie jest taka, że społeczności ułożono w państwa. Nikt nie uniknie podatków, w związku z tym obywatelom dobry system opieki zdrowotnej należy się jak psu buda. Relacje rodzinne to co innego. Osobiście uważam, że jeśli ktoś chce znosić piekło zamiast z niego wyjść, ma do tego prawo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak właśnie jest. służba zdrowia w tym przypadku zrobiła swoje.
    Nie do niej należy reszta.
    Ja w sądzie kiedyś wywalczyłam przymusowe leczenie dla syna,
    ale on i tak nie dał się tam zaciągnąć na siłę.
    W terapii dziennej też nie chce uczestniczyć.
    Agresja była i interwencja policji.

    Najmłodszy wyprowadził się już dawno,
    nie chcąc tego piekiełka w domu widzieć i znosić,
    choć własny pokój tu ma.
    Honorowo i prawidłowo postąpił.

    Ja muszę tu trwać, nie mogę odejść, zostawić męża chorego
    z synem,którego to zachowanie, mąż gorzej znosi niż ja,
    ( głosy i gadki, wykłócanie się z wrogami,
    wypalanie światła po nocy,...)

    Mops nasze emerytury i policzył i niewielki zasiłek synowi przyznał, twierdząc, że dobrze nam się powodzi.
    Wsparcia psychicznego na własną rękę szukam
    i jakoś wszystko ogarniam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli służba zdrowia zrobiła co trzeba, to dobrze.

      Usuń
    2. irsilla trzymam kciuki za Twoja dobrą kondycję zdrowotną.

      Usuń
  3. Dziękuję, dziękuję.
    Nie trzeba palców nadwyrężać.
    Od dawna zdaję sobie sprawę, że muszę oszczędnie siłami gospodarować, one zmniejszają się z biegiem lat,
    choć znam i takich wierzących napaleńców,
    którzy twierdzą, że coraz więcej ich mają,

    OdpowiedzUsuń


Proszę trzymać się tematu wpisu.

43 rocznica

 Historia szybko lata przemierza,  43 rocznica zamachu na papieża. Czas ucieka, wieczność czeka. Dzisiejszy człowiek, nie dowierza. W Wadowi...