Stoję w oknie, wypatruję,
nowy aparat testuję.
Prezent na urodziny,
od syna i jego rodziny.
Zaraz coś sfotografuję.
Bazylia fioletowa dogorywa na parapecie,
nasiona chce wydać przecież
Drzewa powoli kolor liści zmieniają,
choć w sumie bardzo zieloną jeszcze szatę mają
wkrótce będzie tu puszysty dywan.
Do poprzedniego aparatu przyzwyczajona byłam,
tylko, że ostrość jakby stracił i mgła była.
Ten o niebo leszy jest, syn zapewniał,
w lipcu go dostałam,.
Dawno zdjęć nie robiłam,
w depresji byłam od dwóch lat czy więcej.
Porównania niżej robię sobie.
Z tym aparatem, jeszcze się nie oswoiłam.
Tu zdjęcie moim 10 letnim sony, .(też prezent), rok temu.
Po drzewach widać, mniej liści..
Stare i nowe tego samego ujęcia,
jednak jest różnica w ostrości zdjęciach..
Teraz canon dostałam,
a wcześniej sony miałam,
jednak to wszystko w Chinach wyprodukowane.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę trzymać się tematu wpisu.