6 lat temu, 22 października,
odeszła nasza towarzyszka.
Syna kaprys, mrzonka,
dla mnie zajęcie każdego dzionka,
sympatyczna i ruchliwa była to psinka.
zjadła protezę
w blogu Limerykura
Dziś w Dzień Psa, pusia na wieczerzę,
swojej pańci zgryzła protezę.
Każda ma dość,
bo droga ta kość...
Bezzębną szczękę ze łzami szczerzę.
P.s.Prawda jest taka, że to moją protezę pusia mi zgryzła i nową musiałam szybko robić,
gdyż wesele syna było.Bez kosztów sie nie obyło.(2010r.)
Czternaście latek sobie żyła,
buty mi przynosiła,
kiedy pora psiaceru była,
no ale cóż, dopadł ją guz,
uśpić a ni operować nie chciał weterynarz ...
Smutna leżała, lub sobie siedziała,
ale nie cierpiała,
ponoć rak nie boli...
Nie lubię jesieni, gdyż mi przypomina, że wszystko przemija,
życie odchodzi od zwierząt, od ludzi od roślin...
~~~~~~~~~~~~~~
22 października
Kiedy poszukując spokoju ducha, pogrążę się całkowicie w
programie Al-Anon skieruję wysiłki na zrozumienie motywów
i kierunków mojego działania oraz skorygowanie tych które mi
przeszkadzają. Osiągnięcie w pełni zrozumienia samego siebie
jest sprawą trudną a nawet niemożliwą. Jednak możemy nauczyć
się wiele o sobie, jeżeli mamy odwagę bez okłamywania przyznać
się do prawdziwych motywów. Możemy, jeżeli nie pozwolimy na
to, aby nieokreślone poczucie winy przyćmiło nasze dobre cechy,
które musimy w sobie rozpoznać, by na nich budować nasz charakter.
Rozważanie na dzisiaj
Robienie rachunku sumienia, nie oznacza koncentrowania się jedynie
na swoich wadach, podczas gdy dobre cechy pozostają w ukryciu.
Rozpoznanie dobra nie jest oznaką pychy lub zarozumiałości, jak
mógłbym się obawiać. Jeżeli rozpoznaję dobre cechy jako dar Boży
mogę to robić ze szczerą pokorą, doświadczając radosnej satysfakcji
z tego, co jest we mnie przyjemne, kochające, wielkoduszne.
"Jestem hojniejszy, lepszy niż myślałem. Nie wiedziałem, że jest we mnie
tak wiele dobroci. " (Walt Whitman)
*
Medytacja
Codziennie,
cegiełka po cegiełce, winniśmy budować naszą wiarę w Siłę Wyższą i Jej
wszechmoc. To Ona przyjdzie nam z pomocą w trudnych chwilach i użyczy
niezbędnych do przetrwania sił. Co dzień odnawiajmy i umacniajmy naszą
wiarę, aż zwyczaj porannej modlitwy stanie się naszą drugą naturą.
Zaciszne zakątki duszy ozdóbmy klejnotami wiary. Podążajmy myślą ku temu
co harmonijne i dobre, piękne i trwałe.
Modlitwa
Modlę się, ażeby Duch Boży znalazł dom i schronienie w mej duszy.
Modlę się, ażebym wciąż dążył do żarliwej i niezachwianej wiary.
Refleksje - padziernik dzień 22
..PRAWDZIWA TOLERANCJA
…w
końcu, kiedy zaczynamy rozumieć, że wszyscy ludzie, łącznie z nami, są
do pewnego stopnia chorzy emocjonalnie i często omylni, niepostrzeżenie
zaczynamy być łagodniejsi w ocenach, bardziej tolerancyjni. Zaczynamy
rozumieć, co znaczy naprawdę kochać innych.
12 Kroków i 12 Tradycji, str. 92
Przyszła
mi do głowy taka myśl,że wszyscy ludzie są do pewnego stopnia chorzy
emocjonalnie. Czyż może być inaczej? Któż z nas jest doskonały pod
względem duchowym? Albo pod względem fizycznym?
Jak ktokolwiek mógłby
być doskonały pod względem emocjonalnym? Cóż zatem innego możemy
zrobić, jak tylko znosić się na wzajem i traktować się wzajemnie tak,
jak sami chcielibyśmy być traktowani w podobnych okolicznościach? Na tym
polega prawdziwa miłość.
Alma
OdpowiedzUsuńPodobnie myślałam (jeszcze niedawno) o jesieni: oto liście tracą zieleń, spadają i usychają... koniec życia. Dopóki nie pomyślałam, że w innych rejonach świata zawsze jest lato, a w jeszcze innych zawsze jest zima.
Piesio fajniuchny. Pierwszy raz słyszę o "psiacerze"! :-)
No tak, w innych krajach zawsze zielono,
Usuńale ja tam nie bywam raczej.
Na dodatek cmentarz trzeba odwiedzić,
listopad nadchodzi smutny.
Psiacer znam od bardzo dawna,
to troszkę przekręcona nazwa spaceru:)
Teraz tylko wychodzę na zakupacer:)
zazwyczaj rano,
potem już mi się łazić nie chce.
Czasem syn przywiezie swego psa,
jak gdzieś wyjeżdża, ale ja już sił nie mam,
by tyle chodzić, nieraz i trzy razy dziennie,
nawet w nocy z psem
i jeszcze qpy zbierać...
Czas ucieka bardzo szybko, chrup, chrup,
słyszę jak liście się odrywają i spadają,
żołędzie w dach uderzają
i potem z człowieka trup a z pieska,
choćby najpiękniejszego, truchło...
Alma
OdpowiedzUsuńSensem życia może być po prostu życie.
Z człowieka trup może być za życia.
Truchło też - wtedy, gdy człowiek struchleje... ze strachu przed życiem albo przed śmiercią.
Truchłem będziemy, ale jeszcze nim nie jesteśmy :-)
Mówi się, że jest coś takiego jak "jesień życia". A jest też "zima życia"? Brrrr. Przecież zimą rodzą się zwierzęta, np. niedźwiadki. To znaczy, że te określenia są do luftu!
Wiem, wiem, to wszystko wiem.
UsuńJednak nastrój jesieni, smutkiem mnie napawa, udziela mi się,
choć odganiam go jak mogę.