Moja lista blogów

niedziela, 10 grudnia 2023

Buraki


Pewna pani z miasta Kraków,

napotkała w necie buraków.

Ciągle się za nią pałętają,

 po piętach jej deptają 

Bach do baniaka i nie ma chojraków.



W Internecie buraków wiele,

w rzeczywistości to przyjaciele.

Bo i ćwikłę można zrobić,

i inaczej przysposobić,

jak się ma wolną niedzielę.

Byle nie skwasił się kwas.


O burakach w zeszłym roku napisałam coś:

https://irsila74.blogspot.com/2022/10/buraki-czekaja.html


Byle nie skwasił się kwas

i coś do rozruszania na zimowy czas.



*

Odwaga do Zmian

Dzień po dniu w Al-Anon II

na dzień: 10 grudnia

    Wielu z nas przychodzi do Al-Anon w zagubieniu. Jesteśmy tak skupieni na alkoholiku, którego kochamy, że nie jesteśmy zdolni dostrzec, gdzie jest granica między nim a nami. Tracimy poczucie tego, co jest właściwe. Jak możemy rozróżnić akceptowalne i niedopuszczalne zachowania, gdy nawet nie wiemy, czego chcemy, a czego potrzebujemy? Obrachunek moralny Stopnia Czwartego pomógł mi odkryć, kim jestem, jakie są moje wartości, które zachowania chciałbym zatrzymać, które sprawy chciałbym zmienić. Mając to na uwadze, pracuję nad ukształtowaniem nowych zachowań, które są odbiciem mojej całej istoty i wyrażają moje prawdziwe wartości. Jeśli w przeszłości pozwalałem na niewłaściwe zachowania, teraz mogę wybrać inną reakcję. Muszę konsekwentnie robić to, co mówię, że zrobię. Dzisiaj mam dość odwagi i wiary, by być szczerym wobec siebie, niezależnie od tego, czy innym się to podoba i czy się ze mną zgadzają. Muszę pamiętać, że oznajmianie innym moich nowych sposobów życia nie jest aż tak ważne, jak świadomość swoich własnych ograniczeń i działanie stosownie do nich.

Przypomnienie na dziś

    Będę pamiętać, że świadomość własnych granic nie oznacza zmuszania innych do zmiany; oznacza, że wiem, jakie są moje ograniczenia i troszczę się o siebie, jednocześnie szanując innych. Dzisiaj moja uwaga skupiona jest na mnie.

„Ten, kto szanuje samego siebie, nie obawia się innych; nosi zbroję, której nikt nie może przebić”.

Henry Wadsworth Longfellow 

~~~~

Pieczeń z szynki, ziemniaki, buraki, ciastka 


35 komentarzy:

  1. Tylko proszę tytułu dzisiejszego wpisu,
    nie odnosić do siebie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Denis rozrabiaka10 grudnia 2023 10:37

      Burak burakowi do pięt nie dorasta, słodziutki smakiem zachwyca, pastewny nie kreuje się i na stoły nie trafia do miasta. Każdy swoje miejsce zna i znać powinien w szeregu, by nie być odbiciem negatywnym w człowieku. Burak jest zdrowy, o ile nie traci dla niego ktoś głowy...

      Usuń
    2. 24 listopada był międzynarodowy dzień buraka.
      Cukrowy podobno też się załapał.
      Pamiętam w dzieciństwie jak ojciec buraki cukrowe gotował,
      cukier z nich wyłaził,
      potem po dłuższym gotowaniu,
      robiła się z tego melasa, bardzo smaczna.

      Usuń
    3. Lubię buraki w każdej postaci, sok z buraka najlepiej. Regularnie picie ma zalety, ale nie dla wszystkich. Robisz błąd z tą nakrętką. Szmatką przykryć lub gazą.

      Usuń
    4. To zdjęcie z poprzedniego roku,
      kiedy końcówka była.
      Na zdjęciach wyszło,
      jakby pleśń na nich była,
      a to taki odblask jedynie.
      Mówisz szmatką, obwiązać
      no nie wiem
      po prostu nakrętki do końca nie dokręcam .
      w ub roku, bardzo dobry mi zakwas wyszedł.
      W tym tygodniu mus buraki kupić i nastawić.
      w mnie również barszcz czerwony na zakwasie bardzo lubią.
      Można wcześniej zrobić,
      do butelek zlać,
      i w wigilie tylko dolać do bulionu z surowych.
      Buraki zdrowe, sporo nowych potraw teraz wymyślili,
      ale jakoś do tego carpaccio z nich i krojonych w kostke,
      do sałatek, nie za bardzo mi pasuje.

      Usuń
  2. Pytanie poza konkursem, bo zawsze coś innego wyskakuje. Pochodzicie razem pewnie z jednego środowiska. Te same zainteresowania, pasja, kultura. Gdybyś mogła cofnąć czas, wyszła byś drugi raz za niego? I drugie pomaga Ci w przyrządzaniu posiłków? Wcześniej jak był młodszy? Wspiera Cię dobrym słowem. Zabrał Cię kiedyś na obiad na kolację. Nie musisz odpowiadać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam bardzo dobrego męża.
    Pewnie drugi raz, tak samo bym zrobiła.
    Właściwie pochodzimy z tego samego środowiska,
    chłopsko-robotniczego , nie z wyższych sfer.
    Zainteresowania mamy inne
    i inne zawody wykonywaliśmy.
    Mąż ma niepełnosprawne ręce,
    elektrodę wszczepioną do głowy,
    3 lata temu, dobrze , że sam potrafi jeść,
    sztućce utrzymać, gorzej z pisaniem.
    No a syn zupełnie
    do przygotowywania posiłków się nie nadaje,
    najwyżej to zakupy wynieść.
    Potrafi, kawę, herbatę sam sobie zrobić,
    kanapki, to już mam u obu z głowy.

    Ciekawość zaspokoiłam?:)))
    Owszem bywaliśmy na balach, zabawach, wczasach,
    imprezach, sylwestrach, kiedy zdrowie było.
    Teraz rodzinnych imprez nie omijamy.

    Dobrze słowo od niego zawsze,
    choć dziś sos był za ostry dla niego,
    gdyż ciut dużo cayenne mi sie sypnęło:)))
    o czym zdołał mnie grzecznie poinformować:)))

    Ja o sobie napisałam,
    ciekawa bym była co byś Ty na zadane pytania odpowiedział?


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bogdan, do czego ci te informacje?:)))

      Usuń
    2. U mnie małżeństwo, na zawsze i na wieczność.
      Zdrad, rozwodu nie przewiduję.:)))
      Tyś ponoć katolik, żeby tylko nie taki jak Kurski.

      Usuń
    3. Nie musiałaś odpowiadać. Nie wiedziałem. Swojego czasu dużo pisałem o sobie. W porównaniu do innych, co przychodzą tu jak do Empiku poczytać sobie i przy okazji zarazić covidem. Reszta zbędne komentarze.

      Usuń
    4. Nie musiałam, ale odpowiedziałam.
      Zapytania padły, to i odpowiedzi są.
      Nie wiem czy to dane wrażliwe, czy nie:)))
      Ja już poza wyborem, poza pracą, to co mi zależy:)))

      Usuń
  4. Pyszny jest "Śledź pod szubą", właśnie z buraczkami. W szklanej misie ciekawie się prezentuje.
    Dobrze ci tam przy niedzieli, bo mnie dość w miarę 😉 Basia

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie śledzi nie lubią,
    poza mną i chorym synem.
    Robię czasem tylko dla nas,
    ale niewyszukane,
    śledź, cebula, olej,
    a potem się na talerzu doprawia, majonezem, ketchupem czy śmietaną.
    Odpoczywam, jeden dzień bez wychodzenia z domu i robienia zakupów.
    Telewizję oglądam, pranie nastawiłam,
    palka pierze a ja leżę jak to mówią.:)))



    OdpowiedzUsuń
  6. Mamy tak dobrze, a jeszcze narzekamy.
    Tara w balii i jechać 😃🙋🏻‍♀️ Basia

    OdpowiedzUsuń
  7. A wiesz, że ja jeszcze trę mam.
    Czasem skarpety i kliny niewymownych na niej dopieram
    a potem do pralki:)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wyobrażam sobie dużych gabarytów tak prać.
    Firany kilka razy moczę, bo u mnie palacze i woda brązowa od tego.
    Pompką gumową do przetykania, naciskam, naciskam,
    takie ręczne pranie wpierw w wiadrze,
    kilka razy wodę zmieniam
    a potem do pralki na delikatne.
    Ścierki lubię wygotować na kuchni w garze,
    wszelkie plamy tluste znikają.
    wtedy

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale to wszystko po świętach.
    Teraz tylko, to co konieczne.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ula, to ty męczennica współczesna jesteś, skaranie z tymi palaczami. Ale tak jak ci kiedyś napisałam, trud twój będzie policzony, nie pójdzie na marne- Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie policzony to jakieś slogany. Taki tego typu dobry człowiek z niego......

      Usuń
    2. Z kogo dobry człowiek?
      Nie zrozumiałam.
      Nagrody się nie spodziewam.
      O niebie ani śmierci nie myślę,
      a tu ich nie ma, znaczy nagród.

      Usuń
    3. Denis rozrabiaka10 grudnia 2023 18:28

      Wolę powiew świeżego powietrza, niż dym kopcących szajs. Bierne palenie też szkodzi i żadne poświęcenie nie jest warte utraty zdrowia.

      Usuń
    4. Ty to świętym zostaniesz, za takie kryształowe życie.
      Są pewne choroby, gdzie nikotyna łagodzi tam coś,
      gdzieś słyszałam.
      Nałogi trudno się leczy, ja nie przejmuję się już rzeczami,
      na które wpływu nie mam.

      Usuń
    5. "Z kogo dobry człowiek?
      Nie zrozumiałam. Co mi po klepsydrze na cmentarzu (dobry był z niego człowiek). To samo mówił proboszcz o moim teściu, a teściowej groził.Męczyć się całe życie, by na koniec dostać pochwałę.

      Usuń
    6. Aha w tym sensie.
      U mnie za życia jest dobry i po... też będzie.
      Ślubowaliśmy na dobre i na złe.
      Choroby nikogo nie omijają.

      Proboszcz nie powinien źle ludzi po śmierci oceniać,
      gdyż oni się już bronić nie mogą.
      To zły proboszcz był.

      Usuń
    7. Teściowa była ze Świadków Jehowy. I pierwszy raz odważyła siąść blisko ołtarza i przy trumnie męża. Trzy lata go przeżyła i wcześniej straciła pamięć. Dobranoc.

      Usuń
    8. To raczej proboszcz katolicki jej nie chował,
      tylko Jehowi.
      U nich inne obrządki.
      Zatem po jej śmierci nie mógł nic złego o niej mówić,
      nad jej grobem.

      Usuń
  11. Ja jeszcze mężowi te papierosy robię.
    Syn nabija sobie sam.
    Mniej więcej z jednej paki tytoniu to wychodzi ich 144.
    Tak o wiele taniej jest.
    Sama nie palę od 30 lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie palisz, ale jesteś biernym palaczem. Papierosy teraz to świństwo i ten tytoń. Przynajmniej powinni wychodzić na balkon lub do okna. Nie wyobrażam sobie z kimś żyć kto pali.

      Usuń
    2. Co ty chrzanisz, jakie slogany?
      Zdawało mi się, żeś ty zdrowo myślący katolik, ale chyba się myliłam. Poświęcenie i trud dla bliźniego będzie odpowiednio gratyfikowany, gdy staniemy przed Panem. Nie o pochwałę księdza tu idzie, ani o klepsydrę... Basia

      Usuń
  12. Przyzwyczaiłam się i dymu nie czuję.
    własny pokój mam,
    tu nie palą:)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Bogdan, dlaczego tak bardzo interesuje Cię moje życie osobiste?
    Innych kobiet zresztą też, jak zdążyłam zauważyć.
    Musze to wiedzieć, odpowiedz proszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz to zrobić przez messenger
      lub przez pocztę, której adres znajdziesz w moim profilu,
      byleby tylko nie przez poczta@gazeta.pl
      możesz również dać odpowiedź tu.

      Usuń
  14. I jeszcze podaj ile masz lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj kupiłam buraki.Promocja była w carrefourze.
      Stan jest taki 4,456kg za 6,19zł.
      Czyli sprawdza się przysłowie, tani jak barszcz:)))
      Wybrałam największe,
      w sumie 8 sztuk, by się szybciej obierało,
      taki myk.
      Jutro połowę zakiszę na barszcz,
      reszta poleży i się doda doń .
      Wychodzi na to, że jeden burak waży 0,556 kg:)))

      Usuń


Proszę trzymać się tematu wpisu.

Szymborska

  Raz babie z okolic Przeworska,  ukazała się Wisława Szymborska:  "Rzuć swoim kaloszem,   po same Karkonosze,  pisz, będziesz now...