W Opactwie Cystersów,
krucyfiks wisi od wieków.
Dzieją się cuda,
może komu się uda,
wymodlić coś dla siebie człeku.
Cudowny Pan Jezus z Mogiły
W święto Podwyższenia Krzyża Świętego - 14 września Kościół ze
szczególną czcią wspomina to narzędzie Męki Pańskiej, ale także
upamiętnia fakt znalezienia Krzyża Świętego przez matkę cesarza
Konstantyna Wielkiego - Helenę. Ta późniejsza święta, mając już blisko
80 lat, udała się w 326 r. do Jerozolimy. Tam w sposób cudowny znalazła
szczątki Krzyża Świętego, z którego jedną część pozostawiła w
Jerozolimie, drugą podarowała swojemu synowi Konstantynowi, zaś trzecią
przesłała do Rzymu.
Także w Polsce są liczne świątynie, w których szczególną czcią
otacza się Chrystusowy Krzyż. Jedną z nich jest podkrakowska Mogiła, w
której co roku uroczyście obchodzi się święto Podwyższenia Krzyża
Świętego. Średniowieczne opactwo cystersów w Mogile swoje istnienie
zawdzięcza wielce zasłużonemu dla państwa polskiego rodowi Odrowążów. Za
sprawą biskupa krakowskiego Iwona Odrowąża w 1222 r. do tej
miejscowości, opodal mitycznego kopca Wandy, zostali sprowadzeni mnisi
cysterscy. W 1266 r. biskup krakowski Prandota mógł w obecności
pobożnego księcia Bolesława Wstydliwego i jego świątobliwej małżonki
Kingi konsekrować kościół pw. Matki Bożej Wniebowziętej i św. Wacława.
Przybywając do Mogiły, możemy doświadczyć średniowiecznej atmosfery,
bowiem do dzisiaj zachowały się tu pozostałości romańskiego kościoła z
XIII stulecia w postaci prezbiterium, przeprutego trzema ostrołukowymi
oknami wraz z parą kaplic transeptowych. W prezbiterium znajdziemy
późnogotycki tryptyk z 1514 r., przeniesiony tutaj ze Szczodrowa.
Kościół jest typowym przykładem średniowiecznej architektury
cysterskiej, którą cechowały surowość i brak zbytku. To trójnawowa
bazylika bezwieżowa. Równie stare, bo pochodzące z XIV wieku, są
gotyckie krużganki klasztorne budowane w czasach króla Kazimierza
Wielkiego, na które wyjdziemy przez wspaniały, zachowany do dzisiaj
romański portal, prowadzący z klasztornego kościoła. Przez wieki kościół
wiele ucierpiał, m.in. w XVIII stuleciu wielki pożar strawił znaczną
część świątyni. Prowadzone prace remontowe przekształciły obiekt w duchu
baroku, co widać szczególnie w fasadzie przedniej i nawie głównej
kościoła. Prezbiterium zdobią przepiękne freski cysterskiego malarza z
XVI wieku Stanisława Samostrzelnika.
Miejscem otaczanym szczególną czcią jest kaplica z Cudownym
Krucyfiksem. Warto wspomnieć, że to właśnie 14 września - w święto
Podwyższenia Krzyża Świętego zbierała się co roku kapituła generalna
zakonu w Citeaux we Francji, na którą przybywali przedstawiciele opactw z
całej średniowiecznej Europy. Jak głosi podanie, Pan Jezus Mogilski
został wyłowiony z Wisły przez pobożnego kowala w jeden z Wielkich
Piątków w XIII stuleciu. Przyniesiony został do klasztoru i umieszczony w
kościelnym prezbiterium. Od razu zyskał sławę cudowności: już w 1246 r.
biskup krakowski Prandota miał dzięki Niemu cudownie odzyskać zdrowie. W
1258 r. klasztorne annały przekazują wieść o cudownym przywróceniu do
życia - za sprawą Pana Jezusa Mogilskiego - dziecka naczelnika książęcej
kancelarii, niejakiego Fulkona, które nieszczęśliwie wpadło do studni.
Ten najstarszy krucyfiks, niestety, nie zachował się do czasów obecnych,
prawdopodobnie uległ zniszczeniu. Krucyfiks, który dzisiaj możemy
podziwiać, pochodzi również z odległej przeszłości - z połowy XIV wieku,
i jest fundacją króla Kazimierza Wielkiego, który - jak wiemy -
rozbudował opactwo. Postać Ukrzyżowanego, o wysokości 194 cm,
umieszczona w kaplicy bocznej, widoczna jest z daleka. Wydaje się, że
krzyż ma cechy stylistyczne charakterystyczne dla połowy XIV stulecia.
Wysoko uniesione ręce, dobrotliwy wyraz twarzy (od którego Pana Jezusa
zowią Łaskawym) pozwalają zakwalifikować mogilski krucyfiks do tzw.
krzyży mistycznych, wywodzących się z Nadrenii. Podczas jednej z wizyt u
Pana Jezusa Mogilskiego król Kazimierz miał przepytywać ówczesnego
opata Mikołaja, czy w kościele dzieją się jakieś cuda. Sprytny opat,
wiedząc o konflikcie monarchy z biskupem krakowskim Bodzantą, miał
odpowiedzieć królowi, że największym cudem byłoby nawrócenie króla -
myślał o jego pojednaniu z Bodzantą. Podobno niedługo po tej wizycie, w
1361 r., Kazimierz Wielki rzeczywiście pogodził się z duchownym. Kiedy w
1447 r. w kościele wybuchł pożar, krucyfiks cudownie ocalał. Ślady
nadpaleń widoczne były pod peruką z ludzkich włosów i perizonium
(przepaska na biodrach). Dla stwierdzenia tego cudownego zdarzenia
przybył do Mogiły ówczesny biskup krakowski kard. Zbigniew Oleśnicki i
odtąd sam stał się szczególnym czcicielem Pana Jezusa Mogilskiego. Nie
tylko zresztą on doznawał szczególnych łask i modlił się przed mogilskim
krzyżem. Długie modlitewne godziny spędzała tutaj królowa Jadwiga
Andegaweńska, a królowa Bona, żona Zygmunta Starego, wierząc w cudowną
moc włosów mogilskiego Jezusa, poleciła, aby przyniesiono jej w czasie
choroby choćby ich kosmyk. Nie było jednak zbyt wielu odważnych, by tego
dokonać, poza jednym bratem zakonnym, który nocą miał odciąć kosmyk i
zanieść chorej królowej. Jak głoszą podania, od tego czasu włosy Pana
Jezusa przestały rosnąć.
W 1597 r. opat komandatariusz mogilski Wawrzyniec Goślicki przeniósł
Cudowny Krucyfiks z prezbiterium na obecne miejsce. Rycerz Stefan
Żółtowski z Rabsztyna ufundował do bocznej kaplicy kutą kratę. Był to
zapewne rezultat doświadczenia, jakie spotkało tego możnego rycerza w
bitwie pod Cecorą w 1620 r., kiedy został otoczony przez Turków.
Żółtowski, ocalony od niechybnej śmierci, miał wówczas ujrzeć przed sobą
krzyż, a Pan Jezus na nim wiszący przemówił do niego: „Szukaj mnie w
Polsce...”. Odszukał więc Stefan swego Wybawcę właśnie w Mogile. Pod tą
kaplicą waleczny rycerz później spoczął.
2010-12-31 00:00 Niedziela.pl
https://dziennikpolski24.pl/mogilski-krucyfiks/ar/3179872
Często modliłem się o uwolnienie od obsesyjnego martwienia się, a teraz nieoczekiwanie moje modlitwy zostały wysłuchane.
Przypomnienie na dziś
Dary mojej Siły Wyższej czasami przyjmują nieoczekiwaną formę. Być może coś, co odbieram jako problem, jest w rzeczywistości formą wsparcia.
„Nic nie jest złe czy dobre. Nasze myślenie czyni je takim”.
William Szekspir
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę trzymać się tematu wpisu.