Czarnego kota nie lubią Włosi,
gdyż on nieszczęście przynosi.
Śmierć, choroby i pecha,
donoszą światowe echa.
Czarny kot, dziś o litość prosi.
*
Mordują koty sataniści,
gdy w życiu coś się nie ziści.
Są też inne zabobony,
czarny kot jest zagrożony.
Ciekawe co na to aborcjoniści.
*
https://kalisz.naszemiasto.pl/dzien-czarnego-kota-taki-pechowy-jak-o-nim-mowia/ar/c8-4315620
Dzień Czarnego Kota
Nawet ci, którzy nie wierzą w zabobony, są lekko wytrąceni z równowagi,
gdy ich drogę przebiegnie ta ogromna, złowroga bestia. Ale czy kiedyś
udowodniono jej jakieś nieszczęście? Święto wywodzi się z Włoch, gdzie
czarne koty są wyjątkowo prześladowane. 17 dzień miesiąca uważany jest w
Italii za najbardziej pechowy.
Francuzi szukają szczęścia wokół czarnego kota,
w dzielnicy Montmarte.
Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,bulat_okudzawa,czarny_kot.html
Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,bulat_okudzawa,czarny_kot.html
*
Odwaga do Zmian
Dzień po dniu w Al-Anon II
na dzień: 17 listopada
„Regularnie przychodź na mityngi” – to zdanie często słyszymy w Al-Anon. Dlaczego to jest takie ważne? Ponieważ w wielu z nas wzrasta zaciętość w walkach z alkoholikiem czy w ucieczce przed nim i dosłownie trudno nam usiedzieć spokojnie podczas procesu zdrowienia. Musieliśmy mieć odpowiedź od razu i działać natychmiast, ale odczuliśmy wystarczającą ulgę na naszym pierwszym mityngu, by zacząć przychodzić regularnie. Powoli nauczyliśmy się siedzieć spokojnie, słuchać i zdrowieć. Nieważne, ile lat stosujemy program Al-Anon, możemy korzystać z przypomnienia o ciągłym chodzeniu na mityngi. Trudne chwile przychodzą i odchodzą, nawet po długim czasie zdrowienia w Al-Anon. Z powodu nowych wyzwań wielu z nas stale potrzebuje stwierdzenia, że „nie ma sytuacji tak trudnej, żeby nie można jej było poprawić, ani nieszczęścia tak wielkiego, żeby nie można go było zmniejszyć”.
Przypomnienie na dziś
Jeśli opuszcza mnie dzisiaj odwaga, wrócę do podstaw programu Al-Anon. Pójdę na mityng, zadzwonię do sponsora, powrócę do Stopnia Pierwszego. Wiem, że dzień po dniu moja sytuacja się poprawi, jeśli ciągle będę chodził na mityngi.
„Jeśli rzeczywiście chcę się nauczyć, jak łatwo i szczęśliwie funkcjonować w swoim otoczeniu i w relacjach z innymi ludźmi, to Al‑Anon ma coś dla mnie”.
Dzień po dniu w Al-Anon
Nie chodzę na mityngi i nie będę chodzić.Mój problem dotyczy schizofrenii z nałogami.
Posiłkuje się jedynie tymi medytacjami, które pod każdy problem, można podłożyć.
---
Zupa fasolowa, warzywna, gęsta, kołaczyki z serem,
W sumie nic do czarnych kotów nie mam,
OdpowiedzUsuńjednak kiedy mi drogę przeleci, to mnie ciarki przechodzą.
Okropny wczoraj miałam dzień zawodowo, i jeszcze tu u ciebie podłamka, tak że prawie nie spałam. A dzisiaj też sto spraw od rana, i niech mi tylko czarnulek nie przemknie, bo jak szanuję koty, nie strzymam.
OdpowiedzUsuńUlka, baba zawsze da radę, albo prawie zawsze 👭 Basia
Ja również wczorajszy dzień ledwo przeżyłam,
OdpowiedzUsuńdwa gabinety dentystyczne, zakupy, jakieś meczące dysputy.
Zaraz idę znów na zakupy.
Leje, to żadne czarne stworzenie, mam nadzieje,
pod nogi mi nie wejdzie.
Pewnie gumiaki ubiorę, tak mokro jest.
„ Gdy ci kot przebiegnie drogę nie mów, że to pech.
OdpowiedzUsuńKot ci szczęście przynieść może, jeśli tego chcesz :)”
W tle : Tralala, tralala - bo to słowa piosenki są :)
"Koci twist", to jest, taką piosenkę tu wkleiłam,
Usuńw wykonaniu Fryderyki Elkany.
Od rana leje i jakby tego było mało,
OdpowiedzUsuńw temacie zawitało czarne kocisko.
Nie żeby zaraz coś się działo,
ale dwa nieszczęścia wraz to już ślisko.
Przesądny nie jestem, lubię koty,
choć mówią, że to wredne stworzenia.
Jak człowiek nie ma nic do roboty,
to zawsze znajdzie powód do psioczenia.
Niebawem zima zawita na horyzoncie,
dla tych nie pod dachem to czas trudny.
Samych sukcesów dla nich na froncie,
dokarmiajcie, to kot nie będzie okrutny.
e-d
Czarny kot się wpasował w czarny dzień,
Usuńwszak 17 listopada,
to Dzień Czarnego Kota .
Włosi mieli na jego tle nienawiść i masowo je zabijali.
Ekolodzy wszczęli alarm i już nie wolno ich likwidować.
Ale jak poczytałam, kocinę wolno u nich jeść,
jeszcze i w Chinach i gdzieś tam w Korei.
A może już zakaz jest? Pandy na pewno nie tkną!
"Beppe Bigazzi, jak informują europejskie gazety, w programie ogólnowłoskiej telewizji powiedział ni mniej ni więcej: "Kocie mięso jest bardzo delikatne. Należy je pozostawić na kilka dni pod zimną wodą, a gdy już zmięknie, obsmażyć z cebulą, warzywami i udusić w czerwonym (koniecznie!) winie." Gdy z powodu tej wypowiedzi wywiązała się awantura, kucharz tłumaczył się tym, że jedzenie kociego mięsa było w niektórych regionach Włoch tradycją w latach 30. i 40. ubiegłego wieku."
Mam hyzia na punkcie piosenek lat 50-70🎤 Basia
OdpowiedzUsuńTo były czasy.
OdpowiedzUsuńMiałam zeszyt z tekstami piosenek i wycinkami
z gazet i śpiewało się z koleżankami na przerwach.
Teresa Tutinas w tej chwili mi się przypomniała.
Cos tam o jeziorach było.
Tak, też miałam taki zeszyt i też śpiewałyśmy. Tutinas b lubiłam, najb. "Gorzko nam". Na całych jeziorach ty, też cudne, i tak mogłybyśmy wymieniać... Ta nasza młodość ten piękny czas... B.
OdpowiedzUsuńNo! Tak, śpiewać każdy może...jeden lepiej, drugi gorzej. Piosenka jest dobra na wszystko, tak śpiewał Kabaret Starszych Panów, a Bob Marley w piosence “Trenchtown Rock” śpiewał z kolei: Dobra rzecz w muzyce, to to, że gdy cię trafi, nie czujesz bólu. I faktycznie coś jest na rzeczy! Potwierdzają to badania o zbawiennym wpływie muzyki na nasz organizm. Nie warto zamykać się w sobie, nucę nawet podczas golenia...
OdpowiedzUsuńMnie piosenki dodają energii i tylko takie lubię.
OdpowiedzUsuńTu dobieram je do tematu postu,
nie wszystkie są energetyczne.
Czasem ważniejsze są słowa od melodii.
Ta piosenka o czarnym kocie, Bułata Okudżawy jest bardzo sympatyczna,
podobnie jak dwie pozostałe.