Szczerze powiem, nie chce mi się
trudzić dziś, w nowym wpisie.
Ale się postarałam
i coś wygrzebałam.
Poranek w lesie, cztery obwiesie.
*
Oto on:
Misie- "Poranek w lesie"
Mała wnusia krzyczy O! misie!
Dziś ich dzień. Tu: "Poranek w lesie".
Sił kiedyś starczyło,
i się obraz wyszyło.
Teraz już nie chciałoby mi się.
Zdjęcia niezbyt się udały, lampy niepotrzebnie zaświeciłam.
Obraz bardzo trudny do wyszywania, najtrudniejszy ze wszystkich jakie zrobiłam,
dużo odcieni muliny, oczka liczyłam, gotowej kanwy nie miałam.
Niedźwiadków jest 4, tu Szyszkina oryginał:
Wyżej zdjęcie aktualne, bez oświetlenia sztucznego, okno w obrazie się odbija
i moje ręce z aparatem😁
*
Moje imię, również z "ours'em" jest związane, wszak Urszula od misia się wywodzi.
Na starość się dziecinnieje i można sobie francuską wyliczankę zaśpiewać,
jednak po polsku, rymy traci:
Petit ours est bien malade, Mały miś jest bardzo chory
Il est couché dans son lit. W łóżku leży
Il a mangé dix salades, Zjadł 10 sałat
Six bananes et cent radis !6 bananów i 100 rzodkiewek
Dix salades ! Dix salades !
Six bananes ! Six bananes !
Et cent radis ! Et cent radis !
Oh !…
Petit ours est bien malade,
Il est couché dans son lit.
Il a mangé dix salades,
Six bananes et cent radis !
Papa lui fait des tisanes, Tatuś robi mu ziółka
Maman lui en fait aussi.Mama też je parzy mu
Trois jours à boire des tisanes,Trzy dni je pije
Trois jours sans sortir du lit. Trzy dni nie wychodzi z łózka
C'est d'la faute aux cent radis !To z powodu 100 rzodkiewek
Auteur : Max Rongier
Czasem też jestem takim misiem, który niedomaga,
ale ziółka to muszę sobie parzyć sama.
*
*
Odwaga do Zmian
Dzień po dniu w Al-Anon II
na dzień: 26 listopada
Poczucie, że nigdzie nie pasuję, było problemem całego mojego życia. Szczególnie było ono namacalne, gdy pierwszy raz przyszłam do Al-Anon. Moje uczestnictwo wydawało się błędem, bo w moim domu rodzinnym nie było alkoholu – to moi dziadkowie pili. Na pierwszym mityngu nauczyłam się, że alkoholizm jest chorobą rodziny. Dotyka nie tylko osobę, która pije, ale i tych, którzy troszczą się o alkoholika czy alkoholiczkę. Skutki choroby alkoholowej są naprawdę często przekazywane z pokolenia na pokolenie. Kiedy usłyszałam opis niektórych z tych skutków, rozpoznałam w tej charakterystyce siebie samą. Po raz pierwszy w życiu byłam między ludźmi, którzy wiedzieli, przez co przeszłam. Dzisiaj widzę jasno, że zostałam rzeczywiście dotknięta skutkami alkoholizmu – choroby rodziny. Al-Anon pokazuje mi, co mam zrobić, by przełamać ten rodzinny wzór. Mogę wyjść z tego zaklętego kręgu i wybrać powrót do zdrowia.
Przypomnienie na dziś
W Al-Anon odnajduję ludzi, którzy rozumieją mnie tak, jak niewielu innych. Jeśli zostałem dotknięty przez picie jakiejś innej osoby, to nie powinienem wątpić, że tutaj jest moje miejsce.
„Bez względu na to, jaki kłopot nam doskwiera i jak bardzo czujemy się z tego powodu odosobnieni, gdzieś blisko nas są mężczyźni i kobiety z podobnymi życiorysami, którzy odnajdują pomoc, otuchę i nadzieję na drodze do zdrowia w Al-Anon”.
... We wszystkich naszych sprawachI po każdych urodzinach, trzeba znów od zera zaczynać:
Godna podziwu wyszywanka, jak tak trudna, zróżnicowana kolorystycznie forma była w ogóle wykonalna. Takie cieniowania... no naprawdę. Piękna rzecz.
OdpowiedzUsuńWyszywać też lubiłam, ale druty, szydełko, do tego drewniane łapy miałam. Kołek byłam i jestem do wielu rzeczy, o losie 🫣 Basia
Jak na emeryturę przeszłam,
Usuńto takie hobby sobie znalazłam,
haft krzyżykowy, ogródek, szydełkowanie i robótki na drutach.
Inwalidką ruchu, (teraz już po rehabilitacjach i czasie),
w stopniu lekkim.
Jak mi się nudziło, to krzyżyki liczyłam i haftowałam.
sporo tego było, tych obrazków i małych rzeczy.
Może kiedyś, galerię tego tu utworzę i dorobek mój pokażę,
choć wiele prac podarowałam i śladu po nich nie mam.
Odnośnie hawtowania, coś o tym wiem, ale czy tym zaskoczyć kogoś mogę? Na drugi dzień okropny ból głowy i długi sen. Nie jest to piękne, razić raczej może, staram się nie przesadzać, bo szkoda zdrowia...mój Boże...
OdpowiedzUsuńMężczyźni to raczej nie haftują, tak na poważnie.
OdpowiedzUsuńJednak w tv widziałam, panów haftujących krzyzykami ikony,
a jeden pan tablicę Mendelejewa, tym sposobem, wyhaftował,
6 lat mu to zajęło.
Linków nie podaję, ale to fakt jest.
Można sobie samemu wygooglać.
P.S
Jeszcze to słowo, "haftowanie", inne znaczenie ma,
ale mile nie jest, gdyż jednoznaczne jest,
z puszczaniem pawia:))))
Ta mi się najbardziej podoba, jakaś taka podniosła, i ten aranż.
OdpowiedzUsuńOch, ta Edytka kochana, tyle lat już Jej nie ma, a ciągle nas wzrusza💔Basia
O kim piszesz, o Edith Piaf?
UsuńTo ponadczasowa piosenka i słowa pokrzepiajace.
Taka mała to była kobieta, wróbelkielkiem zwana a głos jak dzwon.
Tak! Edytką Ją nazwałam, to chyba Jej nie uwłacza, mam nadzieję.
UsuńZ Tymi, których b lubię, lubię się spoufalać. W swoim głupim mniemaniu, tym sposobem jakoś Ich dopieszczamy🤗B.
Oczywiście, że nie uwłacza.
UsuńTyle jest jej naśladowczyń, zauroczonych jej piosenkami i życiorysem.
Był film o niej, w kinie dawno temu ogladałam.
na jej grobie też bylam,
zwykły pomnik z czarnego marmuru, na Pere -Lachaise.
Pokaż galerię swoich prac, chętnie zobaczę... B.
OdpowiedzUsuńNie mam na razie zdjęć.
UsuńProwadzilam bloga kiedyś na bloxie, ale zlikwidowali.
muszę znów, wszystko od zera zaczynać, znaczy fotografie zrobić, a te które wydałam, niemożliwe, gdyż ich u mnie nie ma.
Może kiedyś to jakoś pozbieram.
Poranek w lesie, praca najtrudniejsza,
potem Stworzenie Adama i coraz to inne, mniejsze.