Moja lista blogów

piątek, 24 listopada 2023

Święto Dziękczynienia

 

 Nie włożyłam indyka,

do mojego piekarnika,

 nie upiekłam  tarty z dyni.

Tu się inaczej "dziękczyni", 

gdyż u mnie nie Ameryka.

*

Świętuje smacznie Ameryka, 

każdy tam piecze dziś indyka.

 Mi ślinka aż ciecze, 

może mi nie uciecze, 

wykwintne to danie, ponoć frykas.

 Thanksgiving-czyli-Swieto-Dziękczynienia.
24.11.2016 | 


Czego to internauci nie wymyślą 😀😵


 

Wczoraj było, ale mi umknęło.


 https://www.pap.pl/aktualnosci/amerykanie-obchodza-swieto-dziekczynienia-tegoroczne-posilki-beda-tansze

*

Odwaga do Zmian

Dzień po dniu w Al-Anon II

na dzień: 24 listopada

    Patrząc na przyjaciół lub obcych ludzi, często robię komen- tarze: „Wyglądałaby o wiele atrakcyjniej, gdyby...” czy też „On mógłby znieść to o wiele łatwiej, gdyby tylko...”. Stopień Dziesiąty jest moim codziennym przypomnieniem, by porzucać takie myśli. Przypomina mi, bym nadal zajmowała się swoim osobistym obrachunkiem i natychmiast przyznawała się do błędu, gdy tylko go popełnię. Każdego dnia mogę popatrzeć na siebie i zdecydować, co mogę w sobie poprawić. W jaki sposób mogę dzisiaj wzrastać? Co mogę zrobić na koniec dnia, by być lepszą? Czy jest coś, czego mogę się nauczyć? Czy są jakieś wyzwania, z którymi mogę się zmierzyć? Czy jest gdzieś jakiś stary, męczący strach, przez który mogę przejść i pozbyć się go? Czy jest jakieś szczęście, którego mogę doświadczyć? Stopień Dziesiąty przypomina mi, że mam być uczciwa wobec siebie, zauważać swój rozwój, przyznawać się do błędów i każdego dnia rozpoznawać okazje do wzrastania.

Przypomnienie na dziś

    Kiedy trzymam się ścieżki swojego codziennego obrachunku, już dłużej nie muszę się bać, że popadnę w mglisty, nieokreślony stan, w którym zaprzeczanie łatwo zapuszcza korzenie. Jeśli zwrócę się z tym obrachunkiem do Siły Wyższej, wiem, że kieruję się ku wolności.

„Człowiek nigdy nie powinien się wstydzić tego, że się mylił, czyli innymi słowy, że jest mądrzejszy dzisiaj, niż był wczoraj”.

Aleksander Pope

 codzienne-motywacje.pl

___

Pierogi z soczewicą wypróbuję, grochówka albo barszcz czerwony

 i trzeba dokończyć sernik

20 komentarzy:

  1. Ależ ten 🦃 wygląda obiecująco, jeszcze mam stracha, ale tak się uśmiecha chrupiąco, o mamuniu, chyba się poczęstuję, a niech tam... Basia

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzeba to będzie nalewką ziołową przełamać, to jakoś się przyjmie...
    Ale pyszniutki był😋 B.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nadzienie zawiera tymianek, żurawinę i jakieś inne specyfiki,
    tak, że w sumie nalewka ziołowa niepotrzebna.
    Ciekawe jednak, jaki trunek do tego mają, muszę doczytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Aha, Jonny Walker, kiedyś mąż ze Stanów przywiózł, ogromną butle.
    Może tym popijają.
    Ja z indyka tylko sznycle czasem robię.
    Taki 6 kg niepotrzebny, tym bardziej w całości pieczony,
    w środku, musi być niedopieczony

    OdpowiedzUsuń
  5. Doczytałam, indyka pieczonego, popijają dzikim indykiem
    Wild Turkey
    https://alkoteka.wordpress.com/2014/11/27/od-rebeli-whiskey-do-wild-turkey-81-bourbon-poznaj-historie-kultowego-indyka-z-zasadami/

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie to wygląda na zdjęciu . Ballantines teraz w polskim odpowiedniku Netto na 1 litr promocja .Lubię ten alkohol bo ma fajne połączenie smaków .Lampka wieczorem na smutki i rozterki .Rozgrzewa też . Przysłowie:
    „Listopad ciecze, marzec nie podpiecze” .Miłego weekendu .

    OdpowiedzUsuń
  7. Na urodziny męża, synowie ten alkohol mu przynoszą.
    Różne wersje, tego "dzikiego indyka" są.
    Na serce podobno, trzeba wypić naparsteczek,
    by je wspomóc i dobrze działało..

    OdpowiedzUsuń
  8. Jednak kaczki, nikt u mnie nie lubi.
    W marketach można gotową spotkać,
    nadziewaną jabłkami czy pomarańczami.
    Potem nawet pies, nie chce jej jeść.
    Zatem kaczuchy, w różnych wersjach,
    już nie kupuję.

    OdpowiedzUsuń
  9. Moja matka, cześć jej pamięci, drób wszelaki hodowała,
    nawet fermy miała, by nas utrzymać.
    Wpierw kurnik miała za komuny,
    potem to wszystko rozszerzała.
    Indyki białe pamiętam,
    wpierw te kolorowe, które na mnie syczały.

    Gdzieś w zakamarkach jej zdjęcie z nimi mam,
    może innym razem się postaram.
    Od 7 lat już nie żyje.
    Bardzo mi jej brak,
    gdyż mądrą i pracowitą kobietą była.

    OdpowiedzUsuń
  10. Do miasta mnie wysłała,
    do internatu z LO
    bym się uczyła i lepiej niż ona miała.
    Czy jej marzenie się spełniło?
    I tak w sumie, moją szwagierkę pod niebiosy wychwalała,
    która sie na starość, nią zajmowała...

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak, różne są historie ludzi życiem pisane,
    rodzice chcą zawsze dobrze dla swoich dzieci.
    Dni mijają, dorastamy, zdobywamy doświadczenie,
    dzieje się to i owo i tak czas leci...
    Co do święta, indyka i całej oprawy,
    większą radość sprawiał mi gdy mnie gonił,
    nie ma większej zabawy. Niż na tacy podany,
    golutki i zapiekany...

    e-d

    OdpowiedzUsuń
  12. Raz jeden, takiego pieczonego, w "brandurze"
    jak się u nas na wsi, piekarnik na węgiel czy na polana,
    się nazywało.
    Pamiętam , że mięso białe z góry było.
    a pod spodem ciemne, prawie czerwone.
    Wpierw jednak, ojciec musiał tego indyka uśmiercić,
    który po podwórzu ganiał z "koralami"
    i na wszystkich syczał.
    Och, takie wspomnienia z dzieciństwa, mi dzisiaj wróciły.
    Mój ojciec, wszystko umiał zrobić i meble i okna i narty
    i dom wybudować,
    choć w sumie nie miał żadnego wykształcenia,
    poza 4 klasami podstawówki...

    OdpowiedzUsuń
  13. Wymienię ci, co potrafiła moja mama: poza tym, że hodowała poza drobiem, świniaka, kozy i barana- ogromny był, to była wiejskim mikołajem, ubierała nieboszczyków- wpierw towarzysząc im przy śmierci, pisała pisma urzędowe całej wsi, całej ulicy dziewczyn drapała kraszanki, tworzyła cudne rabaty kwiatowe, grała w teatrze. Chętnie opiekowała się starymi ludźmi i małymi dziećmi. Była nadzwyczajna.
    A babcia dodatkowo odbierała porody, króliki sama biła, świniaka przetwarzała na wsjo. Została sama z 8. dzieci b wcześnie.
    A mój tatuś kochany nic za bardzo nie umiał, za to urodny był jak sam Gregory Peck.
    Samochwała w kącie stała, czyli Basia zwariowała 🙈

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedyś ludzie wspaniali byli i robotni.
    Teraz tylko przed kompem siedzą i nawet, jajecznice z rana by przez internet zamawiali.
    Ale się życie zmieniło i w główkach, się popie....
    Nic dobrego, z tego, nie będzie!

    OdpowiedzUsuń
  15. Nic dobrego, rację masz. Najgorsze jest to, że ostatnio non stop słucham, że w przyszłym roku straszne rzeczy się zaczną, z głodem na czele. Koniec czasów. I kto wie, czy tak nie będzie, biorąc pod uwagę choćby to, co z dziećmi robi internet (pornografia).
    Dożyliśmy czasów... Jakoś tam głupio się pocieszam, ale słabo mi to idzie, bo brakuje argumentów- B.

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo możliwe to wszystko.
    Rolnikowi nie wolno żywności produkować, musimy importować.
    In vitro, potem aborcja na życzenie i eutanazja jak dobrze pójdzie.
    Wszystko do góry nogami odwrócone.
    Niewiele lat życia mi zostało, nie będę musiała na to wszystko patrzeć.
    "Polskość to nienormalność" jak jeden powiedział i to lud potwierdził wyborami.
    Europa bez Boga, bez wartości ponadczasowych, stoczy się w przepaść. Przeraża mnie ta nowa rzeczywistość.

    OdpowiedzUsuń
  17. Tak Ulka, możemy sobie rękę podać. Nie chciałabym być młodsza, a wręcz przeciwnie. Przerażający świat- B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudny okres starość, kiedy do piachu coraz bliżej.
      Tyle ludzi z mojego rocznika a nawet młodszych, odeszło już.
      Mają spokój. Coraz trudniej, przeżyć każdy następny dzień i łatwiej nie będzie.

      Usuń
  18. Europa bez Boga nie zostanie, tylko bez Chrystusa, będzie tylko Allah... B.

    OdpowiedzUsuń
  19. A to pocieszające, może Allach też dobry.

    OdpowiedzUsuń


Proszę trzymać się tematu wpisu.

Szymborska

  Raz babie z okolic Przeworska,  ukazała się Wisława Szymborska:  "Rzuć swoim kaloszem,   po same Karkonosze,  pisz, będziesz now...