Zbok facet z Morskiego Ustronia,
morskiego walił sobie konia.
Jego własny koń,
dość ostro rzekł doń,
że w życiu nie widział takiego gamonia....
*
No proszę, Zenek Martyniuk
na dzikim zachodzie.
Widzieliście?
Słyszeliście?
*
Odwaga do Zmian
Dzień po dniu w Al-Anon II
na dzień: 20 stycznia
„Anonimowość jest duchową podstawą wszystkich naszych Tradycji”. Anonimowość pozwala zostawić w spokoju nie tylko nasze nazwiska, ale i „etykietki” z oczekiwaniami, którymi jesteśmy obciążeni poza wspólnotą. Dzięki zgodzeniu się przez nas na anonimowość możemy odłożyć na bok to, czym jesteśmy, i zacząć rozpoznawać, kim jesteśmy. Gdy zaczęłam pojmować, jak cenne stało się wprowadzenie duchowych zasad do mojego życia, zrozumiałam też, dlaczego tak istotne jest osłanianie anonimowości innych, w tym również alkoholika. Jeśli chcę korzyści, które oferuje ten program, jestem zobowiązana do okazywania innym takiego samego szacunku i uprzejmości, gdyż daje mi to poczucie bezpieczeństwa, wolność od „etykietek”, wolność bycia sobą.
Przypomnienie na dziś
Zajmując miejsce między tysiącami anonimowych osób, które tworzą Grupy Rodzinne Al-Anon, wiem, że już nigdy nie muszę być sam. Nie będę narażać na niebezpieczeństwo tego wartościowego źródła pomocy przez łamanie jego najważniejszej duchowej zasady.
„Każda osoba powinna mieć możliwość opuszczenia mityngu Al-Anon ze spokojnym przekonaniem, że to, czym on lub ona się podzielili, nie zostanie powtórzone”.
Why Anonymity in Al-Anon?
Anonimowość?
U nas, na mityngach? To niemożliwe!
Czy tu na blogu?
Publiczna tajemnica!
Ja się odkryłam na całość, anonimowych wpuściłam, niech będą,
skoro czytają i to ich interesuje czy podnieca.
Jednak anonimy tu nic nie wnoszą, poza negatywnymi komentarzami
i pretensjami.
Niczego sensownego nie można się po nich spodziewać.
~~~~
Kotlety gryczano-mięsne, karotka, ziemniaki, szarlotka
Delikatne jedzenie.
Dwie szarlotki upiekłam,
jedną w czwartek zaniosłam do wnuczek na dzień babci dziadka.
Jakieś resztki mi się ostały. Lubię dużo jabłek, mało ciasta.
Tu drożdżowego użyłam.
Kiedyś tu niejaki Max zawitał.
OdpowiedzUsuńOn by nam tu o Dzikim Zachodzie coś powiedział.
ale niestety, odjechał ileś tam mil stąd...
Kiedyś w Morskim Ustroniu byłam na wczasach,
stąd taki plugawy limeryk mi wyszedł.
Przy sobocie, po robocie.
niech wesoło będzie.
Zenek Martyniuk, co rusz mnie zadziwia.
Ma chłop talent i charyzmę jakąś.
Przyjemnie go słuchać.
Były parszywe komentarze, to i limeryk plugawy w nagrodę.
OdpowiedzUsuńMożecie anonimy komentować.
Co mowę wam odjęło?
I o to mi chodziło.
Odpocząć muszę dziś od bloga.
Puchy dzisiaj, może przy sobocie po robocie ktoś coś drapnie.
OdpowiedzUsuńUmiesz liczyć?
OdpowiedzUsuńLicz na siebie.
Dalej nic? W karnawale wszyscy balują.
OdpowiedzUsuńPotrafisz coś z siebie dać innym,
OdpowiedzUsuńczy tylko przyszłoś krytykować i brać?
Bądż przy nadziei.
Usuń