Moja lista blogów

środa, 17 stycznia 2024

Dzień pizzy 2

Żyła i żyje  jedna grafomanka,

 wierszyk sobie pisze co ranka. 

Aż dziś się zdziwiła, 

że się tym zmęczyła

 i myśli teraz o innych pisankach...

*

 Dziś  międzynarodowy dzień pizzy,

mogą do linka zajrzeć czytelnicy:

https://irsila74.blogspot.com/2023/02/dzien-pizzy.html 


Dałam link, gdyż nie chcę się powtarzać.

Dziś brak  do tego pojęcia,

wkleję tylko stare  zdjęcia.

Na własną pizzę, zawsze mogę liczyć.



 
Szybkie gnieciuchy na patelni,

wygląd marny,

ale smaczny zamiast chleba.

 

Kiedy nocą smak czy głód doskwiera,

 a portfel się zbliża do zera,

 to szybką pizzę robię sobie. 

Doradzam również tobie.

 Placki drożdżowe na patelni piekę,

z  bazylią w środku...

Kilka na raz,

taka odmiana, zamiast chleba.

Dziś jeszcze jakiś kawałek na stolnicy tkwił...




*

Odwaga do Zmian

Dzień po dniu w Al-Anon II

na dzień: 17 stycznia

    Każdy, kto obserwował moje kontakty z alkoholikiem, prawdopodobnie mógłby mnie uważać za szaloną. Byłam jedną z tych, które szukając chorego, chodzą od baru do baru, robią awantury w miejscach publicznych, dostają histerii z powodu drobiazgów. I byłam jedną z tych, które cierpią katusze z powodu zachowania alkoholika, kłamią, przepraszają i usprawiedliwiają, a także czują się urażone tym wszystkim, co on robi. Czy to było zdrowe? Al-Anon był pierwszym miejscem, w którym zaczęłam rozmyślać o kwestii mojego własnego zdrowia psychicznego. Odkryłam, że nie mogę przezwyciężyć skutków tej choroby siłą woli lub intelektu. Jak mawiają inni, moim najlepszym pomysłem było przyjście tutaj. Ale Stopień Drugi sugeruje, że to Siła Wyższa może mi przywrócić zdrowy rozsądek. Zrozumiałam, że na mityngach Al-Anon czuję się bardziej rozsądna niż kiedykolwiek, zwróciłam się więc do Siły Wyższej o pomoc, która jak mi się wydaje, płynie z tych spotkań. Od czasu do czasu zachowuję się nierozsądnie, lecz nie obwiniam już nikogo za moje dziwaczne reakcje. Wiem teraz dokładnie, gdzie się zwrócić, gdy raz jeszcze jestem gotowa odnaleźć pogodę ducha.

Przypomnienie na dziś

    Dzisiaj skupię uwagę na swoim zachowaniu. Jeśli jest coś do poprawienia, poproszę o pomoc Siłę większą ode mnie.

„Jeśli nie zmienimy naszego kierunku, prawdopodobnie zakończymy naszą podróż tam, dokąd zmierzamy”.

Stare chińskie przysłowie

 https://codzienne-motywacje.pl/odwaga_do_zmian.php

~~~~

Pierogi z soczewicą, i jakaś zupa krem, sama nie wiem, owoce z kompotem, potem


Jakie piękne bajeczki i piosenki,
dzieci dziś mają.
W moim dzieciństwie tego nie było.
W sumie nie wiem, do czego ich to doprowadzi.
 Jutro  przedstawienie dla dziadków
w przedszkolu najmłodszej wnusi jest.
Oczywiście pójdziemy, zobaczymy.




32 komentarze:

  1. Długo myślałam o czym tu dziś pisać.
    Moje zdrowie psychiczne opadło,
    po wczorajszych komentarzach.
    Gdzieś usłyszałam,
    że dziś dzień pizzy jest,
    Dzisiejsza medytacja, mało co wnosi,
    poza tym, że trzeba jakoś
    o zdrowie psychiczne, swoje zadbać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdy mowa o jedzeniu jest,
    to nie jedna dusza się raduje.
    A gdy problem co ugotować,
    każdy pizzą się posiłkuje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, ale pizza z doniesieniem pod nos,
    sporo kosztuje.
    sama nigdy nie zamawiałam,
    ale syn tak, wielokrotnie, kiedy jeszcze z nami mieszkał.
    40 zł za placek, nieraz był przypalony.
    Teraz gotowe w l... widzę, zamrożone,
    ale jakoś mnie nie kuszą.
    Kto pracuje, wygody szuka i czasu nie ma by sam piec.

    Póki jeszcze siły mam, staram się sama coś upiec,
    kiedy chleb się znudzi.
    Ciasto drożdżowe zbawienne jest,
    dla mojego żołądka wrzodowego,
    w drożdżach witamina B.
    Nawet bez niczego, można takie placki jeść.
    P.S.
    Błędny link podałam do starego wpisu "Dzień pizzy"
    już poprawiłam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapiekanki sobie często robię,
    wystarczy kromeczki pieczywa
    na patelni położyć, wcześniej polana olejem,
    czosnek dołożyć, jakiś ser,
    u mnie często twaróg,
    i już sniadanie gotowe.

    OdpowiedzUsuń
  5. To takie moje wyznania,
    odnośnie pizzy są.
    Na wsi mieszkałam,
    do sklepu kawałek drogi był.
    Kiedy chleba w zabrakło,
    ojciec mój takie placki piekł,
    i mnie tego nauczył.
    Wystarczy jakieś palenisko mieć.

    Zaś matka moja,
    często prozaki piekła na kuchennej blasze,
    potem na bogato były przybrane białym serem,
    i masłem polane
    i w "brandurze", znaczy się piekarniku,
    były dodatkowo, zapiekane.
    Cud , miód, ten smak z dzieciństwa pamiętam,
    jeszcze cukrem, posypane...

    OdpowiedzUsuń
  6. Mówią, że same chęci to mało,
    by wilczy głód zaspokoić.
    Ale wcale tak wiele nie potrzeba,
    by w kuchni coś na szyko skroić.
    Weka w plastry 2 cm pokroić,
    wydrążyć, wypełnić parówkami.
    Zalać rozbełtanym jajeczkiem,
    na patelnię i cud śniadanie mamy.
    Gdy głowa na karku, nie kapusta,
    to zawsze coś z niczego wykroi.
    Sama się i rodzinę wyżywi,
    głód na poczekaniu zaspokoi.

    e-d

    OdpowiedzUsuń
  7. Parówek to ja raczej unikam,
    ale kupuję je synowi i mężowi.
    Jeden wszystkie zszama,
    a drugi wybredny jest,
    tylko delikatne parówki na gorąco uznaje.

    OdpowiedzUsuń
  8. Parówka

    Parówka czy serdelek
    ma w sobie zalet wiele.
    Na ciepło i na zimno
    z musztardą jeść się winno.
    Można też dla smaku
    używać doń keczupu.
    Dla panów na frasunek
    przyda się mocny trunek.
    Ach! Palce lizać wciąż,
    gdy wchłaniasz smaczny miąższ.
    I tylko czasem zraża
    partactwo wędliniarza,
    gdy miast rozkoszy podniebienia
    masz "gumę" do zjedzenia.

    Bogumił Pijanowski

    OdpowiedzUsuń
  9. Nawet o parówkach, ludzie wiersze piszą:)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Każdy temat jest dobry, ludzie wiersze piszą.
    Najgorzej gdy trafia to w próżnię,
    i kończy się bez krytyki, ciszą.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie wiem skąd i dlaczego to przychodzi,
    u mnie taki mus pisania rymem aabba, od lat.
    Ale może, przez to dłużej,
    aktywność komórek mózgowych zachowam?
    Krzepy fizycznej już brak, to niedobry znak.

    OdpowiedzUsuń
  12. Edward, tak z ciekawości zapytam,
    publikowałeś swoje wiersze gdzieś?
    U mnie już kilka lat temu, pobliską księgarnię zamknęli,
    teraz tam lokal gastronomiczny i apteka.
    A w dawnym empiku, już od lat spożywczak i bank.
    Tak, że dziś trudno o czytelnika.
    Jedynie Internet, oknem na świat.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie publikowałem, jestem tylko skromnym gryzipiórkiem, gdzież mi do wielkich tego świata. Coś tam skrobnę do rymu i tyle. Nie mam parcia by w tym kierunku iść, mam inne zainteresowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie mam, choć bardzo dużo tych wierszyków naprodukowałam, ponad 1000, może o wiele więcej.
      Gdybym jakąś chorą ambicję miała i trochę pieniędzy,
      to bym mogła je sobie wydać i potem każdemu znajomemu wciskać:)))
      Wedle tematów bym to sobie uporządkowała, poukładała.
      Kiedyś na bloxie porządek miałam a tu jeden bigos:)))

      Usuń
  14. Niestety tak czasem mam.
    Jestem lekko niepełnosprawna fizycznie
    i nie daję rady codziennie czystej kuchenki mieć.
    Patelnie żeliwne,
    nie gniotsja nie łamiostsja.
    Ja się nie chwalę,
    ja prawdę z mostu wale.
    Jak cię oczy bolą to nie patrz,
    moja kuchnia to nie laboratorium,
    ważne by było co jeść!

    OdpowiedzUsuń
  15. Szoruję, kiedy siły mam!
    a kiedy ich brak, mam tak:)))
    Kiedys fisia na tle czystej kuchenki i patelni miałam,
    a na starość osłabłam z sił i zmądrzałam.
    Może sanepid do mnie wyślesz?
    Gorsze patelnie w gastronomii widziałam.
    A tak w ogóle to prowokacja jest.

    OdpowiedzUsuń
  16. Bywa w życiu tak, że mało istotne się staje, czy patelnia jest zużyta, a kuchenka domaga się emerytury. Podstawowe potrzeby kuchnia zaspokaja. To dużo.

    OdpowiedzUsuń
  17. Miesiącami?
    Byłaś widziałaś?
    U mnie się gotuje codziennie a nie od święta.
    Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą.

    OdpowiedzUsuń
  18. Szczelność gazową mam sprawdzaną regularnie.

    Nieraz coś wykipi, różne rzeczy nawet kaimak,
    czy sos jakiś i nie chce mi się od razu myć.
    Zresztą nie mam zamiaru się tłumaczyć.

    OdpowiedzUsuń
  19. Przy kuchence i blacie obok,
    non stop schizofrenia stoi,
    odpala papieros za papierosem,
    popiół się osypuje,
    kawę miele, rozsypuje i pije litrami,
    tak , że mi się nawet nie chce do kuchenki dojść.
    Czekam nieraz, aż zaśnie
    i spokojnie co przy kuchence zrobię.

    OdpowiedzUsuń
  20. Jutro wyjaśnień ciąg dalszy nastąpi,
    by ciekawość waszą zaspokoić.

    OdpowiedzUsuń
  21. Każdy, kto nie jest w twojej sytuacji życiowej jest mądry. Ta kuchenka to opowieść o kobiecie, której los postawił poprzeczkę bardzo wysoko. I być może żadna z nas tu zaglądających nie radziłaby sobie choć w połowie tak dobrze jak ty.

    OdpowiedzUsuń
  22. Szukałam przepisu na te ciasta drożdżowe z patelni z bazylią w środku, ale nie widzę na Twoim blogu. A mówisz, że pyszne nawet bez niczego. A.

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie prowadzę bloga kulinarnego,
    to i przepisów nie podaje.
    Ja wszystko robię na oko,
    nawet dzisiejsza szarlotkę.
    Ale to coś w tym stylu;
    https://www.doradcasmaku.pl/przepis-ciasto-na-pizze-z-bazylia-i-oregano-153486

    OdpowiedzUsuń
  24. Można piec w piekarniku,
    lub na patelni,
    ale muszą być grube, znaczy się te patelnie,
    najlepiej żeliwne,
    a placki tak, do 1,0 cm-2cm grubości.
    Szybko się to robi,
    ale ciasto trzeba dopieścić i ładnie wyrobić
    i poczekać by placki wyrosły.,
    wówczas na rozgrzaną patelnie położyć,
    można przykryć pokrywką,
    pilnować by nie spalić.
    Na druga stronę odwrócić
    Potem jakieś ingrediencje można na nie położyć,
    salami, ser, oliwki, pieczarki, ketchup itp,
    ale ja lubię bez niczego.
    Takie postne, są pyszne.


    OdpowiedzUsuń
  25. U mnie też się gotuje codziennie. Dokładnie wiem jak wygląda kuchenka w używanej kuchni, którą się SPRZĄTA!

    OdpowiedzUsuń
  26. A to se sprzątaj codziennie,
    póki młoda jesteś i siły masz.
    Też kiedyś u mnie wszystko było na błysk!
    Ale jak dopadnie cie niemoc,
    niepełnosprawność i starość
    to inaczej będziesz gadać.
    Niczego złego ci nie życzę,
    ale jak powiadają,
    KARMA WRACA!
    Kiedyś o sobie tobie przypomni.

    OdpowiedzUsuń
  27. Skoro masz takie mocne przekonanie o karmie (niezgodne z twoją religią) to jakie złe twoje czyny sprowadziły na ciebie tak okropny los? Na mnie jakoś moje nie sprowadziły.

    OdpowiedzUsuń
  28. Jeszcze się doczekasz spokojnie,
    za to jak nade mną się znęcasz i wyżywasz.
    Pan Bóg nierychliwy,
    ale sprawiedliwy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pan bog to bajka dla nieradzących sobie ze soba i z życiem. Dokładnie tak jak bajania o wracającej karmie. Odpowiadasz za własne życie i tyle. A jak nie chcesz to wierzysz w baje.

      Usuń
  29. Nie mam siły już czytać tu komentarzy i na nie odpowiadać.
    Zmęczyło mnie to okrutnie.
    KONIEC!

    OdpowiedzUsuń


Proszę trzymać się tematu wpisu.

43 rocznica

 Historia szybko lata przemierza,  43 rocznica zamachu na papieża. Czas ucieka, wieczność czeka. Dzisiejszy człowiek, nie dowierza. W Wadowi...