Samotna pani w karnawale,
z żalem wspomina dawne bale.
Teraz to fraki,
noszą tylko ptaki
i odleciała z Simonem&Garfunkel'em
*
Kiedy po latach, na swoje zdjęcia z młodości patrze,
*
Odwaga do Zmian
Dzień po dniu w Al-Anon II
na dzień: 27 stycznia
Wiedziałam, że mam kłopoty: byłam gotowa na zawsze wyrzucić z mojego życia bardzo kochaną przeze mnie osobę za to, że zostawiła niepozmywane naczynia w zlewie. Jasne było, że przesadzam, ale nie mogłam się uspokoić. Chwyciłam telefon i zadzwoniłam do przyjaciółki z Al-Anon. Po wysłuchaniu mnie zauważyła, że wyglądam na zdenerwowaną nie tylko z powodu brudnych naczyń. Rzeczywiście tak było. Dla mnie te naczynia były żywym dowodem lekceważenia. Powiedziała mi, że też robiła się rozdrażniona i odgrywała rolę ofiary, kiedy stykała się ciągle na nowo z taką samą sytuacją, lecz gdy próbowała w ciągu jednego dnia rozwiązać wszystkie problemy odnoszące się do relacji, przegrywała – było to po prostu niemożliwe do zrobienia. Zamiast tego spróbowała więc radzić sobie z jedną sytuacją w danym momencie. Ciągle nie lubię brudnych naczyń, lecz nie muszę dopatrywać się w nich ukrytych znaczeń. Uczę się brać rzeczy takimi, jakie są. Czasami brudne naczynia są po prostu brudnymi naczyniami
Przypomnienie na dziś
Dlaczego pozwalam sobie na cierpienie, nieproporcjonalnie rozdmuchując drobne sprawy? Mogę przełamać impas przez opanowanie sytuacji tylko dziś.
„Całym zadaniem Al-Anon jest pomóc nam wygładzić nierówności w naszym życiu, a to może być zrobione jedynie dzień po dniu”.
Dzień po dniu w Al-Anon
Żeby to tylko o brudne naczynia chodziło w tej skomplikowanej chorobie,
znaczy się schizofrenii połączonej z uzależnieniem od C2H5OH....
On całkowity abnegat we wszystkim.
Przy mojej niepełnosprawności fizycznej, to te brudne naczynia, zakupy
robota w kuchni, tez ważne, gdyż bardzo to uciążliwe i męczące.
Dziś odlatuję od codzienności w związku z tym.
Ale i tak, obowiązki i prace kuchenne, wykonam jakoś.
Zakupy już zrobiłam, wcześnie rano.
Pieczywo podrożało, mimo, że dużo tego zboża z Ukrainy do nas trafia.
~~~~
Steki z karczku lub sznycle, czy gulasz, co kto woli.Kasza lub ziemniaki.
Ogórek czy surówka, to tak na dwa dni planuję czy więcej.
Jeszcze jakieś ciasto upiekę, czekoladowe, lekko wilgotne, bo lubię.
Bloga mam tylko dla siebie,
OdpowiedzUsuńa nie dla jakichś poetów udawanych,
podszywanych, wielonickowych,
robotników budowlanych,
gospodyń domowych, oczekujących na dalszą akcję.
Prawdziwych ludzi oczekuję,
ewentualnie na jakiś komentarz z ich strony
gdyż fałszu nie znoszę i obłudy..
Co to za sztuka zdobyć wyksztłcenie i uczyć się tyle i nie mieć porządnej emerytury. Tak traktowali nauczycieli za PRLu i dalej to robią. Mają być nowe świadczenia dla niepełnosprawnych. Stasiu taki wątek założył na E. Ale dla Tuska te obietnice tyle warte co nic.
UsuńCiekawe jaką emeryturę ty będziesz miał, leniu, obiboku,
Usuńbez przerwy pitolisz na forach.
Sporo oszczędności miałam, w dobrym celu ofiarowałam.
Hehe. Kiedyś byłaś ładna, ale dla mnie za niska. Ty nie potrzebujesz pocieszenia, jedynie by Cię ktoś kopnął w tyłek, a Ty jego madame.
OdpowiedzUsuńWybacz, ale ja nie jestem obiektem seksualnym.
UsuńZa takie oceny, jedynie pod względem fizycznym,
właśnie kopnęłam cie w tyłek,
patrz wątek "Saperka'
Mam 164 cm wzrostu, to średni wzrost a nie niski.
A ty za łysy, za brzydki i za mało kumający.
OdpowiedzUsuńtakie coś w stylu dresa, mało interesujący.
Ograniczony na umyśle, niczego nie rozumiejący.
Haha. Nie jedna by mnie wyrwała, jeśli bym chciał. Zachowuj się poprawnie, bo jesteś u pani w kapeluszu w szczególnym badaniu. Tak jak i ja. Tu cytat="To, co tu obserwuję jest przedmiotem badań nie tylko moim, ale i innych ( całkiem sporej grupki ) kształcących się w tych kierunkach. Psychoza w psychiatrii, a my jesteśmy w tych urojeniach pacjentami🤣🤣🤣
UsuńFura, skóra i komóra i jeszcze dziura,
Usuńczyli jakaś d.pa do wyrwania,
co udowadniasz po forach, swoimi wpisami.
Nie ten poziom,
nie to miejsce dla ciebie prymitywny,
internetowy, nieskuteczny podrywaczu.
Chcę być dziś sama.
OdpowiedzUsuńWróciłam dziś do tego wpisu, po Walentynkach.
OdpowiedzUsuńJaka jestem szczęśliwa,
że się natręta pozbyłam.
Uff!